tabo10 pisze:ale przecież właśnie głównie przez ślinę (wspólne jedzenie) i kuwety ponoć zaraża się białaczką, dlaczego uważasz,że miski to nie problem? oczywiście chciałabym by tak było...,ale boję się głównie o to. Nie mam doświadczeń z białaczką szpikową/limfatyczną, czy ktoś coś wie,to inna niż wirusowa. Ponoć jedna może aktywować drugą?
co innego jak sę koty liza,a co innego jak jedza ze wspólnych misek...
Moje koty staram się objawowe karmic mokrym oddzielnie...,zeby zmniejszyć ryzyko przejscia wirusa.,ale suche jedza razem...kiedy chcą.
Wirus białaczki gnie zaraz po wyjściu z organizmu kota,dlatego to nie jest zagrozeniem.Zagrozeniem jest "wtłoczenie"wirusa do organizmu kota bezpisrednio:kontakt kopulacyjny,mycie sie po oczach,językach(slina-slina),oraz pogryzienia...(slina-krew)
Poza tym ,zeby stwierdzic u kota białaczke trzeba zrobic mu test na wirusówki

Złe wyniki nie musza śwaidczyc o białaczce,ale o:chorobie nowotworowej..róznej,hemobartonelli,FIV