Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 9.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 17, 2010 22:45 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Jak widzisz to Tym się pomyliłaś. Ile takich pomyłek mogłaś jeszcze zaliczyć? A może cały czas się mylisz?
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lip 17, 2010 22:46 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

anna57 pisze: Prowadząc taki DT ze składek ludzi dobrej woli należy mieć w głowie każdą sytuację.
Dorazna pomoc może wtedy nie zdać egzaminu, niestety.

Czy wtedy te osoby, popierające takie DT, będą w stanie zaopiekować się tymi kotami :roll:
Bo to na nie spadnie ta odpowiedzialność.
Znikną wtedy z forum, jak mgła, czy będą w stanie tą odpowiedzialność ponieść.
To jest pytanie do tych, co w tej chwili wspierają taką działalność.

Edit. Piszę to jako opiekunka 10 kotów. Karmicielka kotów na osiedlu.
Sterylizująca i pomagająca innym w miarę swoich możliwości.

Naprawdę, wiem ile to kosztuje.
Osoby mające po dwa, trzy koty nie zdają sobie chyba z tego sprawy..


Piszę to ja opiekunka dziś 8 kotów w moim domu i jeszcze kilkudziesięciu na podwórkach.
Tak, wiem ile to kosztuje.
Zaczęłam niedawno wspierać działalność Agn, i mam zamiar to konynuować, kwota sądzę bardzo niewielką jak na potrzeby.
Nie, nie jestem w stanie zaopiekować się wszystkimi kotami, które są u Agn, czy mam z tego powodu zaniechać swojego wsparcia finansowego :roll:
Nie rozumiem. Właśnie dlatego wspieram finansowo działalność Agn, że nie jestem w stanie zająć się takimi kotami, a uważam, że na to zasługują.

A co będzie gdyby Agn zaniemogła, gdyby starciła dach nad głową, gdyby, gdyby.... gdyby coś się stało będziemy myśleć, jest parę osób które nie będą się wtedy cieszyć ("a nie mówiłam") tylko pomogą, myślę, że na dzień dzisiejszy nie ma powodów ani przesłanek aby już pzygotowywać plan kryzysowy.
Zresztą morbital już jest zasponsorowany.

edit: dodałam cytat postu do którego się odniosłam, gdyż w międzyczasiw powstało tyle nowych, że ten stracił kontekst
Ostatnio edytowano Nie lip 18, 2010 6:19 przez mpacz78, łącznie edytowano 1 raz
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob lip 17, 2010 22:46 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:
anna57 pisze: Nie usłyszałam odpowiedzi na moje pytanie... :roll:

Doczytaj 8)



Przepraszam, nie bardzo mam dziś czas na doczytanie :oops:
Doczytam potem :D



Edit. Doczytałam.
Faktycznie morbital jest rozwiązaniem.
Jakby na to nie spojrzeć.
Ostatnio edytowano Sob lip 17, 2010 22:50 przez anna57, łącznie edytowano 1 raz
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 17, 2010 22:48 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

anna57 pisze:
pixie65 pisze:
anna57 pisze: Nie usłyszałam odpowiedzi na moje pytanie... :roll:

Doczytaj 8)



Przepraszam, nie bardzo mam dziś czas na doczytanie :oops:
Doczytam potem :D

Proszszsz...
pixie65 pisze:Dla uspokojenie Pań Troskliwych napiszę tylko, że zawsze jest jakieś WYJŚCIE z sytuacji.

Z racji pewnej odległości zapewne nie będę mogła pomóc osobiście ani Mirce ani Agn w przypadku jakieś sytuacji kryzysowej, chociaż nie wykluczam takiej możliwości.
Natomiast jeśli chodzi o koty (tylko, czy aby o KOTY tu chodzi...) to mogę obiecać, że wszystkie one mają jak w banku, że zasponsoruję im morbital.
Zwłaszcza te u Agn.
Bo te ładniejsze od Mirki - na pewno trafią we właściwe ręce.


Spokojnych snów :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Sob lip 17, 2010 22:48 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Jana pisze:Agn, za cienka w uszach jestem żeby się porywać na rywalizację z Tobą w manipulacjach (masz miszcza), więc jak dla mnie EOT. Przyznam jednak, że wtedy sytuacja była inna. Dziś na pewno takiego pw bym do Ciebie nie wysłała, nie bój. Bo to Ty się zmieniłaś, a nie moje postrzeganie Ciebie. Nie ja jedna Ci o tym mówię, no ale Ty przecież nie możesz się mylić, prawda? W żadnej kwestii.


Ależ Moja Droga - ja się zmieniłam. Wystarczy poczytać jak reagowałam jeszcze rok temu, a jak reaguję teraz... 8)
W kwestii podejścia do sposobu opieki nad kotami - nic się nie zmieniło. Ja decyduję, co dla nich najlepsze, ja konsultuję z moimi wetami i podejmuję decyzje odnośnie ich leczenia, ja się nimi zajmuję codziennie [BTW - mi nie przeszkadza codzienne wymienianie żwiru w kuwetach, a nawet dwa razy dziennie, jak zachodzi potrzeba w taki upał - może dlatego nie mam kłopotów z kokcydiami].
`ja`, `ja`, `mnie`, `moi` - faktycznie, mało kto [a znowu `ja` decyduję kto] ma wpływ na to co i jak robię, więc pozornie wygląda, że nie dopuszczam możliwości krytyki.
Zmieniłam się, bo nie pozwolę sobą dyrygować za pomocą wpisów na forum. Tłumaczenie cierpliwe i długotrwałe, dlaczego takie a nie inne decyzje podejmuję, nic nie dało. A jeśli już, to nawarstwiające się niezrozumienie mnie, moich intencji i motywów i podejmowanych przeze mnie działań.
Odechciało mi się. I to faktycznie się we mnie zmieniło.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lip 17, 2010 22:50 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

A możesz wyjaśnić o co chodzi z kokcydiami? 8O

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lip 17, 2010 22:54 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Jana pisze:A możesz wyjaśnić o co chodzi z kokcydiami? 8O

Ale po co?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Sob lip 17, 2010 22:57 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:
Jana pisze:A możesz wyjaśnić o co chodzi z kokcydiami? 8O

Ale po co?

A tak tylko, z ciekawości. Bo może to kolejna manipulacja 8)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lip 17, 2010 22:58 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Jana pisze:
pixie65 pisze:
Jana pisze:A możesz wyjaśnić o co chodzi z kokcydiami? 8O

Ale po co?

A tak tylko, z ciekawości. Bo może to kolejna manipulacja 8)

Na pewno 8)
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Sob lip 17, 2010 22:59 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Jana pisze:A możesz wyjaśnić o co chodzi z kokcydiami? 8O


Też cierpisz na megalomanię [to określenie Beliowen], czy tylko - jak ja - na egocentryzm? To nie o Tobie. :lol:
Ale już wyjaśniam - jeden z odpowiedzialnych DT rwał włosy z głowy na forum, ze przy kokcydiach koty maja biegunkę i żwirek trzeba codziennie zmieniać - a jakie kosztyyyy!!!. Odpowiedzialny DT wie [powinien wiedzieć], że walcząc z kokcydiami, czy też np. z zarobaczeniem pierwsze co się wprowadza w trybie obsługi kotów [nawet jednego kota], to codzienna zmiana żwirku i mycie kuwety. Dla mnie to tak oczywiste, że nawet o tym nie wspominam.
Edit: jakby co - służę cytatem, tylko może nie tak publicznie, bo wstyd będzie. 8)

Jana pisze:No przecież chórzystki też mylić się nie mogą :mrgreen: 8)

Dlatego swoją koncepcję z tekturką lansujesz przy wsparciu Beliowen, opierając się na moim domniemanym niedouczeniu i niezrozumieniu czytanego tekstu. Dla Twojej spokojności, żeby nie było, że opieram się tylko na przekonaniu o własnej nieomylności, napiszę, że koncepcję tekturki konsultowałam z dwoma wetami - reakcję zmilczę taktownie.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lip 17, 2010 23:01 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:Ale już wyjaśniam
CIACH

Ty to faktycznie masz misję... :roll:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Sob lip 17, 2010 23:02 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

A konsultowałaś może koncepcję prętów klatki? Albo niewiary w dodatni test na parwo z kału? O, przepraszam, dwóch testów.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lip 17, 2010 23:03 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:
Agn pisze:Ale już wyjaśniam
CIACH

Ty to faktycznie masz misję... :roll:


:oops:

:roll:
Czyli zmieniłam się, czy się nie zmieniłam? Oto jest pytanie...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lip 17, 2010 23:09 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Jana pisze:A konsultowałaś może koncepcję prętów klatki? Albo niewiary w dodatni test na parwo z kału? O, przepraszam, dwóch testów.


Rozmawiamy o czym innym. To raz.
Koncepcję prętów klatki, jak tez wspomagania tekturki siatką - też. Wychodzi na porównywalną skuteczność. Istotniejszym jest czynnik ilości kotów - ale o tym [q..., no] też pisałam.

Co do testów dodatnich na parwo - przychylam się do Twojego zdania, że testy dodatnie są wiarygodne [no bo w końcu coś wykryły]. Jednak Ty `pijesz` do bardzo konkretnej sytuacji i w tamtej sytuacji chodziło o objawy pp. Natomiast Ty usiłujesz `wygrać` coś innego.
[BTW - ile miał mniej więcej tygodni ten kociak, u którego stwierdzono FIP?]

Edit: czy to podkreślone, to przypadkiem nie Twoja manipulacja mająca sugerować to, że skoro Mirka się omskła [wszystko jedno z jakiego powodu - własnej niewiedzy, czy pośpiechu w argumentacji], to ja się generalnie mylę?
Ostatnio edytowano Sob lip 17, 2010 23:17 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lip 17, 2010 23:16 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

BTW Kociołek miał dokładnie 17 tygodni.

Jeśli chodzi o niewiarę, to piję do tego, co wyczytałam w tym wątku - że mirka_t nie wierzy w pp mimo dwóch dodatnich testów z kału. Ciut się zdziwiłam, ale cóż mi dyskutować o kwestiach wiary...

Ale zostawmy to, bo to jest przecież wątek o kotach mirki_t, a nie o Agn i... mnie 8O :lol:


edit - wspominałam już, że nie podejmuję się rywalizacji na manipulacje? :lol: Ale dzięki, że we mnie wierzysz!
Ostatnio edytowano Sob lip 17, 2010 23:18 przez Jana, łącznie edytowano 1 raz

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 106 gości