Byłam dziś w schronisku, bo umówiłam się tam z 2-iema osobami.
Przyszły obie.
Najpierw - miła dziewczyna, która znalazła kociaka w lesie i nie mając co z nim zrobić - w niedzielę w nocy zawiozła go do schroniska... W poniedziałek zadzwoniła do mnie z pytaniem o kociaka. Nie umiałam nic powiedzieć, poprosiłam panią, żeby poszukała mu domu... Pani zadzwoniła wieczorem z informacją. że ma fajny domek dla malucha i umówiłyśmy się dziś w schronisku. Kociak jest już więc szczęśliwy w nowym domku. Długo w schronisku nie siedział
Przyszła też pani, która była w niedzielę, poznała wtedy Stasia i miała do wtorku przemyślec sprawę i zrobić zakupy

Dziś wróciła i Staś pojechał do domu
Fajny domek, będzie miał chłopak dobrze. Ma już swój transporter, swój drapak, swoje miseczki i kuwetkę
Baaaaardzo się cieszę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A ja się zakochałam....
W małym kłębuszku nieszczęścia...
I będe Was błagała o pomoc dla tego Cudu...