Dziękuję Kwinta za zakup cegiełek.
Nie taki znowu bidulek.Tylko łapeczki,oczy,nos i trochę skóre ma bidna.
Ale charakterek iscie diabelski.
Próbowałam zakropić rany olejkiem

porażka normalnie

W trzy osoby nie dalismy rady,zakropiłam jedną,przy drugiej juz sie nieźle wnerwił,nawet rekawice spawalnicze nie pomogły.
Wnerw go dopadł i bez kija nie podchodź

z powrotem do klatki "na smakołyka" dopiero wszedł,jeszcze pół godziny potem siedział,patrzył spodełba i wciaż głośno warczał,jak pies normalnie.
Wkurzyło sie kocisko nie na żarty.
Gdyby ten olejek był w sprayu,albo gdybym mogła przelać go do buteleczki z atomizerem,to bym dała rade.Nie mam pomysłu jak dorobić jakis spryskiwacz do tych kropli?
W domu mam tylko pojemniczki (spreyowe

)po kosmetykach,takie na lek sie nie nadają.