Gibutkowa pisze:Bożenko ten kot w schronie nie miał problemów a w pierwszym dniu dostał już sraki - pewnie od syfiastej karmy bo taka była w wyprawce, wiadomo to była niedziela już późno, no rozumiem że taka karma z resztą w schronie też innej nie jadł. No ale teraz... Pytam Kruszyny czy Pani była z nim u weta (bo ten wet to znajomy Kruszyny) a ona pisze że jak była raz to tyle... Ja miałam nawet taki pomysł żeby ta Pani go może przetrzymała tydzień, ja bym dobrej karmy podrzuciła, do weta by się go wzięło, smectę podało czy coś... Ale Pani "nie chce bo się za bardzo przywiąże" i kot jutro do schronu.
Osobiście jestem w szoku bo Panią poznałam... no ale cóż różnie ludzie reagują na choroby zwierząt i jedni sobie radzą a inni nie, a zwierze to przede wszystkim odpowiedzialność - na pierwszym miejscu!
Wiesz, dla mnie po tym co przeczutałam, to Pani kota nie chce i kropka...tylko wymówke ma...co za ludzie...na siłe bym kota tam nie zostawiła...ale

zebym sie myliła....I z rana znowu szlag mnie trafia

tamci zagraniczniacy wczoraj, dzisiaj sraczka...szok...trzeba jak najszybciej do weta,zeby sie nie odwodniła...a moze kuwetki sie nie chce sprzatac.Nie wiem...leze do moich kociastych ,bo sie po zarełku za "sranko'wzieły i wali na maxa...-7 sztuk w ogrodzie wariuje(moich starszych...z bezdomniakami własnie...juz sama nie wiem,czy to bezdomniaki, bo siedza, jedza i sraja u mnie w sadzie...jak odbije finansowo, to pojade ich ciachnac do weta...glukan tez im do zarełka wrzycam, zeby sie nie pochorowały, bo oczka troszke brzydkawe maja(ale spoko

)
Z drugiej strony jak kot ma srake, to gdziez go tutaj wiexc...ale jak mówiłam dwupak , to dwupak bedzie...a Saszke juz tu wszyscy strasznie oczekują i czekam na wiesci od Kułko co do transortu ...Miłego dzionka(Prawde mówiac ta Bunia i Biała co chodzi u Was moje dzieciaki ujeły),ale sa sliczne, wiec liczymy,ze ktos normalny i odpowiedzialny sie w nich zakocha na amen jak ja w Trójłapku Saszce...Miłego dnia-ja z

nastawieniem ide do "smrodkowa",hi,hi