Cameo pisze:Forty [`]


Cameo, dziękuję.
Wszystkim Wam dziękuję.
W nocy bardzo mi brakowało małego kogoś, kto od tygodni spał przytulony do moich pleców.
Forty był specyficznym kotem. Niby obok, ale blisko obok. Nigdy nie nachalny - siedząc na moich kolanach, gdy pisałam na kompie, nigdy nie przeszkadzał pchaniem głowy pod ręce tak, że nie można pisać. Jemu wystarczyło samo to, że mógł siedzieć na kolanach. To samo ze spaniem - jak już spał na poduszce, to nigdy się nie rozpychał; kiedy spał obok mnie, nigdy nie właził na mnie, nie wpychał wąsów w mój nos. Rzadko patrzył mi w oczy - ale wiedział kiedy go wołam na jego porcję mokrego w łazience i zawsze, gdy tylko mógł ocierał się o moje nogi.
"za dużo tych śmierci" - hospicjum ma to do siebie... podstawowe kryterium przyjęć `ma być stary i chory` się nie zmieniło...
Dlatego mimo tego, że Forty odszedł nie ma tu miejsca dla Rosena, bo to nie tylko o ilość chodzi, ale przede wszystkim o specyfikę miejsca.
Forty`ego zabrała mocznica i anemia. Zasnął na moich kolanach. Ponad godzinę tak sobie siedzieliśmy, a ja ciągle sprawdzałam, czy jego zmęczone serce jeszcze bije.
Mój Kot Urodzinowy. [`]