Cm.Wolski. Kociaki jednak są!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 04, 2011 22:48 Re: Cm.Wolski. Karmimy dalej, pomoc zawsze potrzebna.

Na trochę starczy tej karmy, fajnie, że byłaś. Parówki p. Ania od lat nosi i przetłumaczyć jej trudno, że porównywalne cenowo drobiowe wątróbki czy serca są lepsze.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15236
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto lip 05, 2011 9:01 Re: Cm.Wolski. Karmimy dalej, pomoc zawsze potrzebna.

Pani Wiesia rozmawiała z takim panem , który co jakiś czas
pojawia się na cmentarzu, żeby nie stawiał mleka ani śmietany
ale on stwierdził, że będzie dalej stawiał. :evil:

Może kartka przypięta do budki coś zdziała.

Fleur dzięki, że byłaś na małym cmentarzu
tam mieszkają 2 identyczne kotki mama z córcią.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pon lip 11, 2011 0:09 Re: Cm.Wolski. Karmimy dalej, pomoc zawsze potrzebna.

idę znowu jutro.
w piątek złapała mnie mega burza. mam nadzieje, że jutro uda mi się spokojniej nakarmić.

mam niestety dobrą wiadomość dla tych, których mziel52 ubiegła w adopcji Buraczka. Znalazłam sprawcę zamieszania szkieletorkowego - jego brata bliźniaka. stan nieco lepszy niż buraczkowy, ale też trochę kiszka. on dla odmiany nie daje mi się głaskać. zobaczcie go:

Obrazek
Obrazek
Ostatnio edytowano Pt lip 15, 2011 22:33 przez Fleur, łącznie edytowano 1 raz

Fleur

Avatar użytkownika
 
Posty: 4244
Od: Sob paź 01, 2005 21:51
Lokalizacja: w DS

Post » Pon lip 11, 2011 0:42 Re: Cm.Wolski. Karmimy dalej, pomoc zawsze potrzebna.

Trzeba by biedaka odrobaczyć i odkarmić, żeby nie wpadł w ten stan, co Burak. Postaram się o pigułkę dla niego. On chyba przy p. Kozdrowiczu najczęściej urzęduje.
Burak już się odkarmia i łapie formę.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15236
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon lip 11, 2011 8:57 Re: Cm.Wolski. Karmimy dalej, pomoc zawsze potrzebna.

No tak, ten co jest teraz Buraczkiem to pani Wiesia nazywala go kulaskiem
bo miał wiszacą tylna łapke jak trafił na cmentarz.
A ten co jest na zdjęciu to faktyczny szkieletorek, pani Wiesi
mówi, że ostatnio bardzo rzadko pojawia się na karmieniu.

To :ok: :ok: :ok: za dobrą forme Buraczka.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pon lip 11, 2011 12:13 Re: Cm.Wolski. Karmimy dalej, pomoc zawsze potrzebna.

Na razie mogę tylko podrzucić.
Obrazek Obrazek Obrazek

mahta

 
Posty: 168
Od: Nie lip 20, 2008 17:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 11, 2011 12:56 Re: Cm.Wolski. Karmimy dalej, pomoc zawsze potrzebna.

ja mu nie dam rady podać pigułki, bo nie daje mi się dotykać. tj. nie jest dzikusem, chodzi wokół nóg etc., ale dotykania skutecznie unika. może pani Wiesia ma u niego chody.

Fleur

Avatar użytkownika
 
Posty: 4244
Od: Sob paź 01, 2005 21:51
Lokalizacja: w DS

Post » Pon lip 11, 2011 20:13 Re: Cm.Wolski. Karmimy dalej, pomoc zawsze potrzebna.

Ja mu podam z mięsem, jak już się wybiorę na cmentarz.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15236
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon lip 11, 2011 22:15 Re: Cm.Wolski. Karmimy dalej, pomoc zawsze potrzebna.

mały fotoreportaż z dzisiejszego karmienia. na szczęście deszcz nie przeszkodził się najeść, spadł dopiero, jak wracałam do domu ;)

muszę z dumą wyznać, że koty przestały już mnie poważać. zwłaszcza te z górki - słyszą mój głos, bez żadnego kiciania i zbiegają się. za każdym razem jest coraz ostrzej. dzisiaj już miałam wrażenie, że z niecierpliwości i głodu zjedzą mnie żywcem. TŻowi zleciłam trzymanie kociastych na dystans ode mnie, bo baranki mi wpychały prosto w puszkę. nie dość, że nie sposób wycelować tak z mokrym do miski, to jeszcze strach, że narwany baran się skaleczy o ten ostry metal. hienki cmentarne:
[foto usunęłam - F.] (tam po lewej pięknie maluje się biała łapka z czarnym paluchem kota z czarnym nochalem :D miałam go za nieśmiałego, ale ostatnio nawet on wydziera się na mnie wysokim głosikiem :D)

specjalistą w wybarankowywaniu puszki z rąk jest pan ślepcio.
on też jest najodważniejszym i chyba najbardziej respektowanym teraz kotem na górce, jest miiizziiiaaasty :) myślę, że byłby gotowy do adopcji od zaraz. jest też całkiem wypasiony, zamglenie na jednym oczku jest już chyba dawno zaleczoną i zapomnianą sprawą. tak wygląda podczas ablucji:
Obrazek

miziankowe jest jeszcze czarne pumiszcze z mocno przyciętnym uchem. jej ulubione zajęcie to zajmowanie centralnego punktu ścieżki w formie placka:
Obrazek

to urodziwe dziewczę stacjonuje zawsze przy kościele. nie spoufala się ze mną.[a propos -rzadko się zdarza, że tam nic nie ma. a dzisiaj tylko ogryzek parówki i kłąb os]:
[foto usunęłam - F.]

buraczkowy bliźniak - Szkieletorek :( może nazwijmy go Porek? ;-)

Obrazek
Obrazek - outsider
Obrazek

i na deser - młode piękne trójkątne seledynowookie coś:
Obrazek
to chyba to dzikie - nowy nabytek? facet czy babka?
Ostatnio edytowano Pt lip 15, 2011 22:36 przez Fleur, łącznie edytowano 1 raz

Fleur

Avatar użytkownika
 
Posty: 4244
Od: Sob paź 01, 2005 21:51
Lokalizacja: w DS

Post » Pon lip 11, 2011 22:27 Re: Cm.Wolski. Karmimy dalej, pomoc zawsze potrzebna.

Ten ostatni maluch to najpierw migał pod kościołem, a ostatnio był właśnie za murem przy domkach. Bardzo dziki. Chyba go ta równie dzika bura kotka urodziła. Ja nie mam pewności, skoro on się tam trzyma, czy jego mamusia nie ma kolejnych małych w domkach. Bo jak byłyśmy z meggi wtedy, to jej się zdawało, że ta kotka karmi - przynajmniej tak się zdawało, kiedy przeleciała po ścieżce.
Urodziwe dziewczę spod kościoła ma około 3 lat, chyba rówieśniczka moich sióstr, o ile pamiętam.
Ten szkieletorek nr 2 to jakoś tak dziwnie otworzył pyszczek na jednym zdjęciu - ma kłopoty z jedzeniem? Burakowi to wszystko chyba od kk się zaczęło, stąd nadżerka na języku, więc ten może mieć podobny problem. Ale nie jest tak wychudzony, jak był Burak.
Nb Burak ma tak samo, jak otwieram przy nim saszetkę, to pcha głowę do jedzenia - taki cmentarny odruch.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15236
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto lip 12, 2011 18:38 Re: Cm.Wolski. Karmimy dalej, pomoc zawsze potrzebna.

Zadzwoniła dziś do mnie pani Wiesia z samego rana
jak wrócila z rannego karmienia kotów na cmentarzu
z wiadomością, że jest kotka buraska okropnie chuda i słania się
na nogach. Dziś się zachwiewała jak odchodziła od jedzenia.
Czyżby to chodziło o tego buraska co jest na zdjęciach co wstawiła fleur.
Koty dostają jedzenie co drugi dzień, widać to im nie wystarcza
jeżeli tak marnie wyglądają, a może ktoś podtruwa te biedne kociny.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Wto lip 12, 2011 20:15 Re: Cm.Wolski. Karmimy dalej, pomoc zawsze potrzebna.

ech.
mam szczerą nadzieję, że nie podtruwa, chociaż też przeszło mi to przez myśl. mogłabym profilaktycznie umieścić gdzieś te plakaty informujące, że to przestępstwo, jeśli ktoś mi wskaże, gdzie znajdę ten plik.
może to ten szary Szkieletorek, nie jestem pewna, co do jego płci. wczoraj przy mnie nie słaniał się jednak.
trzeba w miarę możliwości wyprowadzać stamtąd koty... czy wiesz, czy ta słaniająca się buraska jest w miarę oswojona? gdzie p. Wiesia ją spotkała? czy jest wysterylizowana?

mam jeszcze prośbę o więcej informacji o tych kotach z górki, w poście wyżej. jakie p. Wiesia nadała im imiona, ile mają lat. bury ślepak i czarna (ona?) z połową uszka dają mi się głaskać, mogłabym już robić im jakieś ogłoszenia/wydarzenia.
temu z plamką na nosku też bym bardzo chciała, ale on nie daje mi się głaskać. jaki jest w stosunku do p. Wiesi?...

Fleur

Avatar użytkownika
 
Posty: 4244
Od: Sob paź 01, 2005 21:51
Lokalizacja: w DS

Post » Wto lip 12, 2011 20:41 Re: Cm.Wolski. Karmimy dalej, pomoc zawsze potrzebna.

Chyba najlepiej porozmawiać z p. Wiesią bezpośrednio, czyli przez telefon. Meggi poda Ci nr, bo mi się stale gdzieś zapodziewa. Wtedy nawet jak będziesz na cmentarzu, to możesz zadzwonić i na bieżąco zbierać info nt kotów, które widzisz.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15236
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto lip 12, 2011 22:04 Re: Cm.Wolski. Karmimy dalej, pomoc zawsze potrzebna.

Zapomniałam napisać, że po tej scysji z kwiaciarką
która fleur nie pozwoliła nakarmić kotów przy domkach holenderskich
za kilka dni pojawiła się duża ilość pobitego szkła z lampek
całe dojscie do budek było wysypane szkłem.
Oczywiście, że to było złośliwe.

Co do opisu kotów na górce, mam taką propozycje
ja już w przyszłym tygodniu będe po rehabilitacji
to może podjade z panią Wiesią na cmentarz
w ten dzień kiedy będziesz karmic koty.
Zrobimy sobie wspólny spacer i pani Wiesia opowie
o każdym kocie, a my będziemy notować.

Przez telefon to nie przyniesie zamierzonego celu
chyba, że fleur nie będzie chciała się spotkać ze starszymi paniami :wink:

Co do buraski , to wiem, że jest po sterylizacji, ma nacięte ucho
o miejsce jej pojawiania się i oswojenia jutro dopytam.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Śro lip 13, 2011 0:10 Re: Cm.Wolski. Karmimy dalej, pomoc zawsze potrzebna.

też myślę, że przez telefon to nie ma sensu, bo nie jestem w stanie opisać tak szczegółowo danego kota, żeby nie pomylić :D
spacer wspólny to bardzo dobry pomysł :) tylko my karmimy tak 14-18. w piątek lub ewentualnie w poniedziałek. ale dzień się da jakoś ustalić:ok:
jeszcze można przeegzaminować panią Wiesię ze zdjęć :)

z tą kwiaciarką - nie nazwałabym tego "scysją". w sumie DOŚĆ kulturalnie zastopowała nas przed wejściem mówiąc, żeby przyjść, kiedy ksiądz będzie. ja szkła w ogóle nie zauważyłam, może nie było tak źle? a może mam za dużo wiary w ludzi...

Fleur

Avatar użytkownika
 
Posty: 4244
Od: Sob paź 01, 2005 21:51
Lokalizacja: w DS

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Marmotka, niafallaniaf, puszatek, quantumix i 122 gości