Miłek poszedł wczoraj do domku

ale wcale się z tego nie cieszę

To jest tak spokojny i kochany kociak, że wydaje mi się, że wszyscy będą dla niego zbyt nerwowi i chłopak się zestresuje

Dyżur poranny spokojny, ale w kuwetach niezbyt ładnie. Przy mnie ten czarny miziak zrobił rzadką (nie ogarniam imion), białoczarny zwymiotował śliną, a Reni nie umyłam oczka, bo nie znalazłam nic, nawet nie miałam chusteczki higienicznej. Nie znalazłam też worków na śmieci, wzięłam od Panów folię po styropianie
Fruciu dobra robota z tą drzemką

to czarne z białymi łapkami i wąsami prawie dało się dotknąć

milimetry dzieliły mnie, żeby musnąć palcami jego pyszczka jak wąchał moją rękę

i juz tak bardzo nie uciekał

Przydałby mu się domek. Pomyślę nad nim, bo wydałam Miłka, ale najpierw muszę ogarnąć dwie przybłędy, które przetrzymuje moja mama. Pożyczyłam kaftanik, bo kotka idzie na sterylkę a kocurek do kastracji - wiecie co się teraz dzieje w domu w pełni hormonów
