Nadbużańskie koty - do zamknięcia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 28, 2015 23:04 Re: Nadbużańskie koty

Stasio rośnie, ale rozumku nie przybywa.

Obrazek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob sie 29, 2015 7:49 Re: Nadbużańskie koty

Stasio piękny, też mam białaczkowca, jest cudownym kotem, uwielbiam go. Ma problem z dziąsłami, czy któryś z Twoich białaczkowców też miał powracające stany zapalne dziąseł? Jesli tak, to napisz jak je leczyłaś. Z góry dziękuję i pozdrawiam :)
Obrazek

evik75

 
Posty: 807
Od: Czw mar 29, 2012 21:26

Post » Sob sie 29, 2015 10:26 Re: Nadbużańskie koty

Tania i Jasio już nie mają problemów z dziąsłami . . . Aż po kły wszystkie ząbki z tyłu usunięte. Tania miała zabieg tydzień temu, w piątek. Nie wiem skąd jesteś, ale jeśli z okolic Warszawy to polecam specjalistę od spraw zębowo-dziąsłowych - dr Jodkowską.
Przekonałam się, że super mieć zaufanego weta, ale jednak co specjalista to specjalista.
A co Twój wet na to zapalenie dziąseł?
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob sie 29, 2015 11:02 Re: Nadbużańskie koty

Też polecam dr Jodkowską. Wiele kotów nam "rwała" i bardzo pomogła nie raz. Zabiegi ok, koty szybko dochodzą do siebie.Nigdy nie było problemu. Wcześniej tylko należy zrobić kompleksowe badania.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56009
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob sie 29, 2015 13:25 Re: Nadbużańskie koty

Zgadza się, też musiałam zrobić badania krwi. I to 4 kotom. Trzy już po zabiegach i to jednego dnia i wszystkie błyskawicznie do siebie doszły. Następnego dni Brygida brykała jakby jej z 8 lat ubyło. Po Tani też widzę zmianę w zachowaniu. Kot często nie skarży się w widoczny sposób, a po zabiegu widać, że musiały jej te zęby doskwierać i teraz ma ulgę.
W dodatku dr Jodkowska, mimo że konsultację miałam w innej lecznicy w Warszawie, to na zabieg zaleciła przyjechać do Radości, bo tam ma zaufaną anestezjolog, z którą nie boi się nawet takich szrotów jak Roman operować. Ale Roman wciąż czeka na zabieg. Złapał calici i musieliśmy przełożyć zabieg. Kocina już praktycznie wyzdrowiał, więc będziemy już umawiać termin
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pon sie 31, 2015 12:10 Re: Nadbużańskie koty

Stasio jest piękny. I chyba rozpieszczony. :P
Trzymam kciuki za Romana.
A jak się leczą malce?
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Wto wrz 01, 2015 9:12 Re: Nadbużańskie koty

Nie leczą się. Dziś kolejny maluch w złym stanie. Dwa tygodnie się trzymał, profilaktycznie beta glukan dostawał, wetka go badała i było ok. A dziś jest bardzo marny. Kolejne maluchy, którym się poprawiało po leczeniu znów zaczynają kichać.

Ręce opadają. A już myślałam, że mamy przełom i idzie ku dobremu.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Wto wrz 01, 2015 9:57 Re: Nadbużańskie koty

F-lysine? Bo zylexis to strasznie drogi jest.
Za maluchy :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto wrz 01, 2015 10:29 Re: Nadbużańskie koty

Dostaniemy lizynę od madie. Bardzo dziękuję madie za pomoc, bo dziś mamy krytyczny dzień. Lizyna bardziej w kierunku herpesa działa, beta glukan w kierunku calici, a łącznie uzupełniają się, bo często są to mieszanki wirusów.
Obłożnie chorych maluchów mam teraz 4, więc zylexis odpada. Nie ogarniam kosztów. Oprócz tej czwórki jest jeszcze kilka kotów na leczeniu lżej chorych. W tym 2 rezydentów. Roman dostał trzy dawki zylexisu, ale już nie daję rady. Leki dostają systematycznie i z uporem. Codziennie beta glukan. I nic. A dziś nawet gorzej.

Jedziemy zaraz całą grupą do wetki, już dzwoniłam i anonsowałam zasmarkane stadko.
Poprałam im wszystkie kocyki, pomyłam zabawki, podłogę, kuwety. Usuwam tego wirusa, ale wciąż atakuje. Na szczęście, żeby nie zapeszyć, udaje mi się nie przenieść wirusa na moje białaczkowe.
Zbieramy się, idę łapać maluchy i maluchy-starszaki do transporterów.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Wto wrz 01, 2015 10:39 Re: Nadbużańskie koty

marta-po pisze:Tania i Jasio już nie mają problemów z dziąsłami . . . Aż po kły wszystkie ząbki z tyłu usunięte. Tania miała zabieg tydzień temu, w piątek. Nie wiem skąd jesteś, ale jeśli z okolic Warszawy to polecam specjalistę od spraw zębowo-dziąsłowych - dr Jodkowską.
Przekonałam się, że super mieć zaufanego weta, ale jednak co specjalista to specjalista.
A co Twój wet na to zapalenie dziąseł?


Czyli trzeba usuwać zęby, żeby problemy z dziąsłami się skończyły? Zęby wyglądają na zdrowe, ale w miejscach, gdzie kończy się korona zęba, a zaczyna dziąsło są zaczerwienione dosyć mocno.
Na razie mój kot dostał steryd, ale nie jestem przekonana, czy to jest dobre wyjście i dlatego pytam. Niestety ode mnie do W-wy zdecydowanie za daleko :(
Obrazek

evik75

 
Posty: 807
Od: Czw mar 29, 2012 21:26

Post » Wto wrz 01, 2015 14:32 Re: Nadbużańskie koty

Im się zęby popsuły, dlatego usunęliśmy. A od zębów były problemy z dziąsłami.
Podawanie sterydów u kotów białaczkowych jest mocno dyskusyjne i zawsze trzeba mocno rozważyć za i przeciw.
A próbowałaś czymś smarować te dziąsła?

Wróciliśmy całą siódemką od wetki z językami na wierzchu. Ja i 6 kotów. Nie mam klimy w aucie. Kolejne dwa starszaki przeszły na leczenie, dwa liski dostały kroplówki z witaminami i zastrzyki przeciwgorączkowe. Miały powyżej 40 stopni. Trzeci, rudo biały miał 39,7 stopnia. Tymczaska Stefa ma biegunkę paskudną. No, ogólnie wesoło jest.
Liczę na to, że gdy skończą się upały to szybciej się z choróbskiem uporamy, bo dziś znów nie do wytrzymania jest
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Wto wrz 01, 2015 14:39 Re: Nadbużańskie koty

marta-po pisze:Im się zęby popsuły, dlatego usunęliśmy. A od zębów były problemy z dziąsłami.
Podawanie sterydów u kotów białaczkowych jest mocno dyskusyjne i zawsze trzeba mocno rozważyć za i przeciw.
A próbowałaś czymś smarować te dziąsła?

Smaruje Sacholem, ale to chyba leczniczo nie działa, tylko ulgę przynosi. Jeśli chodzi o steryd, to właśnie dlatego się dopytuję, bo myślę, że to nie do końca dobra droga. Dzięki za rady :)
Obrazek

evik75

 
Posty: 807
Od: Czw mar 29, 2012 21:26

Post » Śro wrz 02, 2015 9:28 Re: Nadbużańskie koty

Marto, współczuję.
Cholerka. Dobrze by było je izolować. Gdybym nie miała mojej watachy, wzięłabym kogos do mnie, ale nie mam jak przeprowadzić izolacji. A zakażenie 6stki, to nie jest ryzyko, które mogę podjąć. Chyba zaczynają silniej gorączkować? Dzis chłodniej, zawsze to jakas ulga. Współczuję tak duże chorujące stadko, to koszmar.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Śro wrz 02, 2015 14:24 Re: Nadbużańskie koty

To chyba trzeba by izolować te nieliczne zdrowe. Bo chorych jest znacznie więcej. Z maluchów wszystkie chore. Mniej lub bardziej, ale wszystkie. Do tego Stefa, Kacper i Alusia. 11 chorych kotów.
W najgorszym stanie jest Stefa.
Tyle starań i wciąż nie wychodzimy na prostą. Dziś nawet jest chyba najgorszy dzień ze wszystkich. Z każdego kąta kichanie. Oczy załzawione, prychanie, z nosów leci, brak apetytu i podwyższona temperatura.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro wrz 02, 2015 15:13 Re: Nadbużańskie koty

Bardzo się martwię :(
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 1474 gości