Nie zaluje mu przeciwbolowych, jemu nic nie zaszkodzi juz.

Przytulam go ja, przytulaja i wylizuja koty. Z Hobbitka sa chyba najbardziej zwiazani, obydwoje trafili do "przedszkola" pojedynczo, bez rodzenstwa. Ale i inne koty stosuja wobec niego taryfe ulgowa. Co i jak one czuja?
Anyzek ciagle na antybiotyku, wetce dalej nie podoba sie jak oddycha.
Agaton glownie na kuchennym parapecie, zagadniety przez czlowieka wskakuje na rece i przytula. Niektore koty olewa, na niektore prycha, z Lesiem zdecydowanie nie lubia sie. Dzisiaj rano Agat wbiegl za mna do garazu, chyba garazowce podporzadkowaly mu sie, ma tam wiecej spokoju. Ale roznica temperatur znaczna, zdecydowanie za chlodno sie zrobilo dla zagluconego kota na antybiotyku. Zabralam z powrotem "na salony". Mniej zakocony DT przydalby sie chlopakowi...