Mój KOCINIEC,czyli żłobek u Seji,rezydenci(2),tymczasy(16)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 25, 2011 12:42 Re: Mój KOCINIEC,czyli żłobek u Seji,rezydenci(2),tymczasy(8)

Ale kot z apetytem, to kot zdrowy :wink: Za zdrowie Twoje i kociastych:ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt lut 25, 2011 12:51 Re: Mój KOCINIEC,czyli żłobek u Seji,rezydenci(2),tymczasy(8)

Marea pisze:
Jola_Gd pisze:
Grzyb grzybowi nierówny;) Pierwsza rozłożyła się u nas kotka która nigdy na nic do tej pory nie chorowała. Wet twierdzi, że nie dawał niczego do smarowania bo i tak by zlizały. Skoro lepiej się po tym goją jutro go przycisnę jeszcze raz, bo dzisiaj prawdę mówiąc zapomniałam nazwy :oops:


Pan Dr to kochany czlowiek ;) ale ma swoje teorie, z ktorymi nie zawsze sie zgadzam, dlatego przytakuje a czesto robie swoje ;) bywam u kilku wetow, jedni lepsi drudzy gorsi ;) kazdy swoje teorie ma a ja staram sie wybierac te ktore sa skuteczne, no a kto jak nie Asia na temat grzybka mógłby książki pisać :ryk:

Tylko nic mu nie mow, ze ktos mowil ze skuteczne, albo kazal, bo Cie tak przegada ze wyjdziesz zielona z gabinetu ;)


Podczytuje wątek bo widać, że tu doświadczony DT,a czasem nie ma to jak taka rada bo wiadomo weci są różni, ale do rzeczy, piszecie tu o smarowaniu imaverolem co ja właśnie czynie, mnie powiedziano, że mam smarować 2 razy dziennie, a poprawa powinna być po tygodniu, pytanie moje czy faktycznie smarować tylko 2 razy dziennie, nie można częściej :?: Silver ma jedno uszko dość mocno łyse, drugie o połowe mniej. I jeszcze jedno czy tylko smarujecie, bo ja mam robić przymoczki :?: pozdrawiam :D

AleksH

 
Posty: 219
Od: Pt lut 04, 2011 16:21
Lokalizacja: Pogórze

Post » Pt lut 25, 2011 13:21 Re: Mój KOCINIEC,czyli żłobek u Seji,rezydenci(2),tymczasy(8)

Osobiście najbardziej lubię batrafen do smarowania, tam jest cyklopirox, ma szerokie spektrum i jakby co to ja też mogę się tym smarować :ryk:
Fungiderm w sprayu - co drugi dzień się psika i wmasowywuje.
Imaverol - można jednorazowo wykąpać gagatka -jedna wecia porada ; - 3x dziennie (rozcieńczoną) przemyć z 3 dniowymi przerwami-druga.

Tak się zapytam z ciekawości - jakiego żwirku używasz?

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Pt lut 25, 2011 13:29 Re: Mój KOCINIEC,czyli żłobek u Seji,rezydenci(2),tymczasy(8)

Żwirek szary, zbrylający, trochę grubszy od najdrobniejszego benkowego, a firma to zdaje się coshida, kupowany w lidlu, a to może być jego wina :?:

AleksH

 
Posty: 219
Od: Pt lut 04, 2011 16:21
Lokalizacja: Pogórze

Post » Pt lut 25, 2011 15:43 Re: Mój KOCINIEC,czyli żłobek u Seji,rezydenci(2),tymczasy(8)

Asia pewnie miala na mysli ze czasem zwirki silikonowe uczulaja i daja wylysienia podobne wygladem do grzybka ;)
o uczuleniu na Betonitowy chyba nic nie slyszalam, ale moze ktos ma lepsze doswiadczenie ;)
Mi Dr kazal smarowac raz dziennie Imaverolem, moze na necie cos wyczytasz madrego, on ma silne dzialanie i zluszcza, no ale tez nie ma co przesadzac z czestotliwoscia smarowania bo mozna przedobrzyc :roll: ... dajesz jej cos na odpornosc dodatkowo? zakup cos u weta, napewno szybciej organizm zwalczy grzybka ;) no i jak wylysienia sa spore to i miesiac mozna czekac na efekty, ale po tyg / dwoch powinny sie pojawic nowe wloski w miejscu wylysienia :roll:
Obrazek

Marea

 
Posty: 4721
Od: Pon lut 23, 2009 22:05
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt lut 25, 2011 16:06 Re: Mój KOCINIEC,czyli żłobek u Seji,rezydenci(2),tymczasy(8)

Nie daje jej nic na odporność, ale zapytam wetki, ja ją smaruje od wtorku 2 razy dziennie i mam wrażenie, że jest lepiej, wcale się nie drapie i chyba włoski zaczeły wracać :) dziękuje za info :D

AleksH

 
Posty: 219
Od: Pt lut 04, 2011 16:21
Lokalizacja: Pogórze

Post » Pt lut 25, 2011 16:32 Re: Mój KOCINIEC,czyli żłobek u Seji,rezydenci(2),tymczasy(8)

Marea pisze:Asia pewnie miala na mysli ze czasem zwirki silikonowe uczulaja i daja wylysienia podobne wygladem do grzybka ;)


No dobra, teraz jam zaintrygowana.
A te wyłysienia na skutek reakcji uczuleniowej różnią się czymś od grzybiczych? Czy trzeba dać zeskrobiny do analizy? Bo mojemu się raz na jakiś czas robią takie na tylnych kopytkach. Czymś tam smarujemy (co nam oczywiście wet zapisze) i to znika. A po kilku miesiącach od nowa pojawiają się takie łysawe podłużne placuszki. Ale kot ani tego nie drapie, nie gryzie i toto też się nie rozprzestrzenia.
Dodam,że używamy żwirku silikonowego.
Nawet skromna pomoc jest zawsze lepsza od wielkiego współczucia.
Obrazek

Izzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 896
Od: Nie sty 10, 2010 12:52
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt lut 25, 2011 22:27 Re: Mój KOCINIEC,czyli żłobek u Seji,rezydenci(2),tymczasy(8)

Izzi pisze:
Marea pisze:Asia pewnie miala na mysli ze czasem zwirki silikonowe uczulaja i daja wylysienia podobne wygladem do grzybka ;)


No dobra, teraz jam zaintrygowana.
A te wyłysienia na skutek reakcji uczuleniowej różnią się czymś od grzybiczych? Czy trzeba dać zeskrobiny do analizy? Bo mojemu się raz na jakiś czas robią takie na tylnych kopytkach. Czymś tam smarujemy (co nam oczywiście wet zapisze) i to znika. A po kilku miesiącach od nowa pojawiają się takie łysawe podłużne placuszki. Ale kot ani tego nie drapie, nie gryzie i toto też się nie rozprzestrzenia.
Dodam,że używamy żwirku silikonowego.


Żwirek silikonowy na niektóre koty działają alergizująco.

W sumie zmiany skórne się nie różnią, dlatego Weci je często mylą.

To coś czym smarujecie : pimafucort? W składzie ma antygrzyba, sterd i antybiotyk.
Na uczulenie w maści można dawać steryd, dlatego owe wyłysienia znikają.

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Pt lut 25, 2011 22:43 Re: Mój KOCINIEC,czyli żłobek u Seji,rezydenci(2),tymczasy(8)

AleksH pisze:Żwirek szary, zbrylający, trochę grubszy od najdrobniejszego benkowego, a firma to zdaje się coshida, kupowany w lidlu, a to może być jego wina :?:


Jak ma dodatek silikonu w składzie albo jest produkowany tam gdzie ma miejsce produkcja czegoś z silikonem...
Uszy są w sumie bardziej wrażliwe, bardziej ukrwione niż łapy i tam szybciej jakaś alergia będzie widoczna, może się o coś ociera, o jakiś kwiatek ?

Ja przykładowo mam uczulenie na cienie do oczu... i po jakimś czasie używania( jednocześnie wtedy piło dziecko mleko kartonikowe ) oczy mi spuchły i jakby je pomalować na fioletowo wyglądałyby jak przysłowiowe śliwy...

Mleko z kartonika też super nie jest... i w sumie z mlekiem od krowy to ma tylko nazwę wspólną...

Zobacz co kica robi, przyjrzyj się temu co robi .

Z drugiej strony , po moich doświadczeniach z rakiem płaskonabłonkowym wrzodziejącym małżowiny usznej, który chętnie występuje na białych uszach (gdzieś o tym czytałam, że są bardziej narażone ) ...
Na forum jest trochę kotów z takimi rakami- są zdjęcia, porównaj.

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Sob lut 26, 2011 12:48 Re: Mój KOCINIEC,czyli żłobek u Seji,rezydenci(2),tymczasy(8)

Odi właśnie stresuje Minię :ryk:
Willek zabunkrował się w budce drapaka.
Rejcia z Polciem szaleją.
Tequila za pralką, nie dała się dziś zmolestować...

Pomcia.. przegryzła mi stałymi zębami rękawiczkę i zrobiła kłami malinkę.Całe szczęście , że nie ugryzła!
Dzikun straszny... jak tak dalej pójdzie to chyba trzeba będzie ją wreszcie wypuścić, czego bardzo nie chcę, przydałby mi się molestator na etacie z odpornymi na ugryzienia kończynami.

Witek i Wiktor biegają , przerwy robią na czyszczenie mich.

Przed chwilą skończyłam pić kawę, którą rano brat przyniósł mi do łóżka...Tina gdzieś musiała ją dorwać po drodze , bo na dnie wycedził mi się żwirek :?

W menu serca indycze i filet z uda indorowego + mix resztek karm + sanabelle kitten, do zapitki woda.

Witek jest któryś dzień na antybiotyku, wczoraj mnie o mało o zawał serca nie przyprawił, jak sobie kichnął , tak z całego serca, że pokolorował mi na czerwono podłogę...
Ogólnie jest lepszy "dźwiękowo" niż Wiktor , który jeszcze warkocze nozdrzami.

Rejcia dziś demonstrowała mojemu bratu jak mnie budzi, kiedy stał z kawą przed moim łóżkiem.
Robi się gorsza, nie kończy na uszach i wardze, teraz dorzuciła jeszcze grzyzienie po szyi. Potforek mały jeden :)

Minia usiłowała mi dziś zamordować ładowarkę od laptopa, całe szczęście nie trafiła...
Straszna jest z tym swoim zaszczywaniem wszystkiego.

Muszę nastawić następne pranie, bo kitaki zaszczały wczoraj łóżko brata i spał biedak pod 3 kocami.
Tak niedawno kupowałam 1.5kg proszku i już mi się kończy...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Pon lut 28, 2011 16:02 Re: Mój KOCINIEC,czyli żłobek u Seji,rezydenci(2),tymczasy(8)

Wieści z domku Uny - Ma się świetnie :)
Grzeczna jest , nie rozrabia, taka przytulanka.
Pojechała na jeden dzień wraz z dziećmi do babci, gdzie był drugi kotek...i drugi kotek zlądował w lecznicy...
Agresor jej się włączył...nie widać po niej takiej agresji...

Wszyscy są z niej bardzo zadowoleni, jest jedynaczką :)
Domek bardzo zapracowany, niedługo dostanę zdjęcia.

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Pon lut 28, 2011 23:12 Re: Mój KOCINIEC,czyli żłobek u Seji,rezydenci(2),tymczasy(8)

Polcio niedługo jedzie do DS :)
Państwo kończą przeprowadzkę do nowego mieszkania i Polcio trafi na nowe salony :wink:

We środę :) podzielimy się z Mareą nową wiadomością :wink:

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Wto mar 01, 2011 11:09 Re: Mój KOCINIEC,czyli żłobek u Seji,rezydenci(2),tymczasy(8)

W mieszkaniu sajgon, a sprzątałam w niedzielę...

Koty demolują...Rejcia własnie wybiegła z moją ukochaną broszką w pysku...szabrownik, brat już mi ją przyniósł.
Rejcia będzie szatanem, a w zasadzie już jest.

Pod biurkiem brata koci paw, pod moim rozmyty i zaschnięty przez noc kupal Willusia...upodobał sobie to miejsce i koniec!
W kabinie prysznicowej góra zaszczanego przez Minię prania...już wczoraj nie miałam siły na pranie.

Masakra!

Już dawno takiego syfu i smrodu nie było...to duża zasługa Willusia, bo jedzie kocurem na maxa...
Mama dziś znowu wpadnie i pewnie powali ją na progu sam zapach, bo mnie już od niego głowa boli.

W sumie to Minia i Willuś są największym problemem z czystością...

Odi właśnie znowu wkurza minię :)
Zabawnie patrzeć na niego jak merda kikucikiem czając się na Minula :)

Minul zły , bo jej ukochaną miejscówkę zajęli Witek z Wiktorem - wiklinowy kosz.

Dopiję kawę i zabieram się za robotę...nieeee chceeee mi się strasznie...uwielbiam zaschnięte kupale i wymioty...nie ma nic piękniejszego o poranku...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Wto mar 01, 2011 11:14 Re: Mój KOCINIEC,czyli żłobek u Seji,rezydenci(2),tymczasy(8)

Umowilas Minie na sterylke? Czernielewski tez ma taniej w marcu, tnie brzuszek ale robi szwy wewn i malutkie ciecie, tyle ze ma ograniczona ilosc zabiegow wiec trza byloby sie spieszyc ;) no i mozna chlopaka ktoregos taniej ciachnac :wink:

Ps. co do jutra to dam znac co i jak o ktorej ;) bo nie wiem czy rano Aishy nie bede musiala do Gdyni odwiezc.
Obrazek

Marea

 
Posty: 4721
Od: Pon lut 23, 2009 22:05
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto mar 01, 2011 11:15 Re: Mój KOCINIEC,czyli żłobek u Seji,rezydenci(2),tymczasy(8)

Marea pisze:Umowilas Minie na sterylke? Czernielewski tez ma taniej w marcu, tnie brzuszek ale robi szwy wewn i malutkie ciecie, tyle ze ma ograniczona ilosc zabiegow wiec trza byloby sie spieszyc ;) no i mozna chlopaka ktoregos taniej ciachnac :wink:

Ps. co do jutra to dam znac co i jak o ktorej ;) bo nie wiem czy rano Aishy nie bede musiala do Gdyni odwiezc.


Oki :)

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 90 gości