spokojnie, jutro się okaże. To nei to, że specjalnie trzymam Was w niepewności. Po prostu dziś w schronisku pojawiła się bardzo potrzebująca kotka, której Ania nie chce zostawić w schronisku, ale musi zwolnić klatkę w lecznicy, wobec czego zapronowała mi włochatego a'la MCO.
Porozmawiałyśmy, jak kotek do innych kotów się zachowuje, bo mi zależy na spokoju Celinki. Młody jest podobno spokojny i grzeczniutki.
Nie myślałam, że go wezmę, nie planowałam. Ale skoro w ten sposób mogę pomóc, to pomogę.
Jedynie przykro mi z powodu Pyzuni

gdybym mogła wzięłabym ją i jego.
Mam wielką nadzieję, że malutka szybciutko znajdzie dom jak i jej siostrzyczki. Są takie piękne i kochane...