Czy nadejdzie lepsze jutro? Maluszki mają DT Misia wypuszcz.

Ale śliczna koteczka :1luvu:

Dobrze, że już w lecznicy :ok:

A jej przykład pokazuje, że nie tylko na wsi mają taką, a nie inną mentalność.
Co za taborety :twisted:

kasia86 pisze:A dzisiaj...
Rano byłam z kotami u wetki.
Przyszłam i uszykowałam sobie śniadanie i już miałam ugryźć i telefon.
Ania, trzeba jechać sprawdzić, bo podobno kot leży na chodniku i jest odwodniony itd...
Jak trza to trza, śniadanie może jeszcze do południa poczekać.
W auto i jadę.
Zajeżdżam na wskazane miejsce, mniej więcej, z zaparkowaniem problem, bo aut pełno na całej długości ulicy po jednej i drugiej stronie..
Znalazłam miejsce...
idę i rozglądam się za leżącym kotem.
Uszłam kawałek i widzę pod autem leży burasek. Już się zabieram za niego, i słyszę obok mnie co ja chce zrobić?
A ja, że do lekarza trzeba go zabrać, a po co pani odpowiada?
Przecież on jest zdrowy.
Ja zdębiałam.
Kot leży pod autem i sie nie rusza a tu tekst, ze zdrowy, bo przed chwilka był u niej w sklepie i go głaskała i dawała jeść.
To ja dalej drążę temat.
A skąd on się wziął?
Pani na to, że wczoraj go ktoś podrzucił.
Znowu dzwonię do miauczy kotek i co w takim układzie dalej robimy. Madzia na to żebym go zabrała i przetrzymała do jej powrotu.

Wsadziliśmy go do kontenerka i pojechałam do naszej wetki, bo tak sobie pomyślałam, że może być karmiąca.
Wetka zrobiła oględziny i koteczka tak na oko 6-7 miesięcy, bardzo przytulaśna i ewidentnie wywalona z domu. Nie jest karmiąca, ma zapalenie gardła i dostała antybiotyk-Betamox. Dostała też ivomec do uszu, chociaż pod mikroskopem wetka sprawdziła i nie widziała świerzba, ale może być głębiej, bo uszy zaczerwienione.

A to nasza panienka

Erin pisze:Dobrze, że już w lecznicy

Iza, ona teraz na razie jest u mnie w łazience a nie w lecznicy. :wink:

Właśnie panienka pojadła i rozgląda się co też to się dzieje.
Wieczorem jedzie do miauczy kotek na tymczas, no chyba że Ktoś inny ma miejsce.

Sliczna burasia - Aniu nawet sniadanka nie dojadlas :roll:

jestes

A u nas jednego buraska już nie ma.
Kilka dni temu moja wetka zobaczyła bardzo chorego kotka pod autem u siebie pod lecznicą a to jest zaraz kolo bloku gdzie chodzę karmić bezdomniaki. Jakiś pan pomógł Jej go złapać, choć problemu za dużego nie mieli, bo kot nie widział, przewracał sie idąc i miał już praktycznie drgawki agonalne. Załatwił się pod siebie bezwiednie, ale resztami sił się jeszcze ruszał. Drugi burasek chodził kolo niego i chyba chciał mu pomóc, bardzo smutny był to widok podobno. :cry:

Niestety, kotek został uśpiony.
Jak się okazało to jest ten jeden z dwóch burasków które były pod blokiem.
Teraz jest tylko jeden i Kasia z Agatką.

Podejrzewamy, że może dostał autem albo spadł z wysoka, bo choroby wcześniej po nim nie było widać.

Tutaj chcę podziękować dr.Agacie za to, że nie pozostała obojętna, dostrzegłszy go za oknem, nie zostawiła kotka na konanie w męczarniach.

Dla kocika [']

Biedny burasek - oby tylko nie bylo wiecej bezdomniaczkow pod blokiem - dzieki sterylkom :roll:

Burasku[*] -

Dla niego nie nadeszło lepsze jutro... ['] :cry:

[*] I znowu zgaslo zycie, ktore nie musialo zgasnac. Dobrej podrozy Burasku. Chociaz nieznany kociaczek, ale lezki takie sama jak dla znanego. Przykro mi bardzo.
Teraz na ulicach lezy tyle rozjechanych zwierzakow.

A Kasia i Agatka dobrze?

jakie to wszystko smutne!
Ale moez buraskowi lepiej teraz jest ta TM!

SecretFire pisze:A Kasia i Agatka dobrze?

Tak Dorotko.

One już mnie wypatrują wieczorem...a ja je. :1luvu:

Taka cicha nadzieje mam jeszcze, ze na jesien do Ciebie wroca tak na zime. Przeciez widac po nich, ze sa spragnione Twojej dobroci i serca. One wroca napewno.

To Kasia z Agatką jak wychodzą na spotkanie

Obrazek

Przyszedł też burasek, i on kuleje na tylną nóżkę. Nie wiem co jest, może rzeczywiście ktoś się chce ich pozbyć, bo dopiero uśpiony jeden burasek a teraz kuli następny.

Mało jest problemów to jest kolejny, a raczej 3 problemy :crying:

Dowiedziałam się o kocicy z małymi w bloku obok. Kocica jest czarna i ma dzieciaczki tak okolo 2,5 miesiąca. Jeden czarny z białym krawatkiem i druga szylkretka.
Oto one

Obrazek

Nie mogłam zrobić więcej zdjęć bo mi baterie siadły. :twisted:

Ale jak widac ktos je tam karmi - ale sterylka potrzebna dla mamuski

no i maluszki - o rany - Aniu czy ona da sie zlapac? Masz talon na sterylke - jesli nie to zrzute trzeba zrobic - zeby nie rodzily sie juz tam maluchy - podesle Ci pare groszy :cry:

Takie male nieszczescia. Z powodu Kasi i Agatki juz mi strasznie smutno, a co dopiero teraz te maluchy z mamusia.
Juz jak pisalas o tym innym burasku to myslalam, ze ktos moze ich zatruwa albo cos robi. Ale przeciez oni nikomu nie szkodza.
Lozko sprzedaje, to sie tez dorzuce Aniu.

Co teraz z nimi będzie! :crying:

Czy nadejdzie lepsze jutro? Maluszki mają DT Misia wypuszcz.

Kto przegląda forum