Moje koty i ja - dalej kichamy :-(Murzynek w DS:)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 28, 2010 17:39 Re: Moje koty i ja -Tinka dalej kicha :-( a Dymka i Jaś w DS :-)

mar9 pisze:Rozmawiałam z Panem Jasia, był z nim u weta. Jaś ma jakieś szmery w płucach, dalej kicha. Będzie w dalszym ciągu na lekach. Pan powiedział, że gdyby wiedział, że Jaś jest tak chory to by go nie brał. Zaproponowałam zwrot kosztów leczenia, nie chciał. Zaproponowałam powrót Jasia do mnie, też nie chciał. Nie wiem, co będzie dalej, czy Jaś z tego wyjdzie.
Ja myślałam, że to końcówka kk i za parę dni Jaś będzie zdrowy, dlatego też zgodziłam się na jego adopcję.
Jest mi źle, smutno, znowu wydałam do ds chorego kota, jestem do d... dt, może powinnam przestać tymczasować.
Nie nadaję się, powinnam raczej wspierać finansowo tych, którzy mają lepsze możliwości brania kotów na tymczas.
No bo cóż ja, mało miejsca, mało kasy, bez samochodu, nieodpowiednia opieka nad kotami.
Potem w ds koty chorują, ludzie narzekają, że wzięli chorego kota.
Widać same dobre chęci i miłość do kotów to za mało, aby im pomagać w taki sposób, jaki robię
Sorry za te żale ale musiałam to gdzieś wylać, kto nie chce, niech nie czyta.
Siedzę i płaczę nad swoją głupotą, nie wiedziałam, że tymczasowanie może być takie trudne i wymaga takich możliwości, których nie mam albo mnie po prostu na nie nie stać.


Pani Mario, proszę tak nawet nie myśleć ! Jest Pani idealnym DT,nie ma Pani sobie nic do zarzucenia.

justyna8585

 
Posty: 8082
Od: Śro wrz 10, 2008 10:49
Lokalizacja: ruda śląska

Post » Śro lip 28, 2010 21:47 Re: Moje koty i ja -Tinka dalej kicha :-( a Dymka i Jaś w DS :-)

Marysiu co Ty wypisujesz :?
Jesteś idealnym domem tymczasowym dla tych biednych koteczków
Pomyśl ile kotów dzięki Tobie żyje np Haneczka
Gdyby nie Ty co byłoby z Uszatkiem, nie wspomnę o reszcie
Kot jak człowiek ma prawo chorować
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23

Post » Czw lip 29, 2010 5:16 Re: Moje koty i ja -Tinka dalej kicha :-( a Dymka i Jaś w DS :-)

Obrazek
:ok: za domki
:ok: za zdrowie Jasia i pozostałych kichaczy
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23

Post » Czw lip 29, 2010 6:20 Re: Moje koty i ja -Tinka dalej kicha :-( a Dymka i Jaś w DS :-)

witamy
watek nadrabiam ale jeszcze nie wszystko doczytalam .
Obrazek Obrazek
OKTUŚ i HANECZKA Nasze aniołki
viewtopic.php?f=1&t=102758&start=0

agakow82

 
Posty: 2547
Od: Sob paź 31, 2009 19:36
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lip 29, 2010 7:00 Re: Moje koty i ja -Tinka dalej kicha :-( a Dymka i Jaś w DS :-)

bozena640 pisze:Marysiu co Ty wypisujesz :?
Jesteś idealnym domem tymczasowym dla tych biednych koteczków
Pomyśl ile kotów dzięki Tobie żyje np Haneczka
Gdyby nie Ty co byłoby z Uszatkiem, nie wspomnę o reszcie
Kot jak człowiek ma prawo chorować

Dziękuję za dobre słowa Bożenko ale zaczyna mnie to przerastać.
Na forum jest taka presja, że DT powinien z brzydkiego kaczątka zrobić pieknego łabędzia, czasem mi sie to udaje, czasem nie.
Ludzie chcą brać do DS kotka zdrowego, pięknego, zaszczepionego itd itd ale nie zawsze mi to tak wychodzi, czasem dopiero w DS wychodzi jakaś choroba. Mam wtedy tak straszne wyrzuty sumienia, że czegoś nie dopilnowałam, nie zadbałam, no wiesz: nie dokończyłam roboty.
Tak bym chciała, aby wszystkie koty, które ode mnie idą na DS szły tam zdrowiutkie jak rydze ale rzeczywistość jest czasem zupełnia inna. Wtedy moja psychika siada, zaczynam analizować, co? gdzie? zrobiłam błąd? czego nie dopilnowałam? itd
Wtedz nachodzą mnie takie mroczne myśli i wpadam w dół, z którego czasem tak ciężko sie wydostać.
Ech, wyżaliłam się trochę ale nie powiem, żeby mi ulżyło...
Na koniec jeszcze moje podziękowanie za kolejną wpłatę na futerka :1luvu: :1luvu: :1luvu:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lip 29, 2010 7:02 Re: Moje koty i ja -Tinka dalej kicha :-( a Dymka i Jaś w DS :-)

justyna8585 pisze:
mar9 pisze:Rozmawiałam z Panem Jasia, był z nim u weta. Jaś ma jakieś szmery w płucach, dalej kicha. Będzie w dalszym ciągu na lekach. Pan powiedział, że gdyby wiedział, że Jaś jest tak chory to by go nie brał. Zaproponowałam zwrot kosztów leczenia, nie chciał. Zaproponowałam powrót Jasia do mnie, też nie chciał. Nie wiem, co będzie dalej, czy Jaś z tego wyjdzie.
Ja myślałam, że to końcówka kk i za parę dni Jaś będzie zdrowy, dlatego też zgodziłam się na jego adopcję.
Jest mi źle, smutno, znowu wydałam do ds chorego kota, jestem do d... dt, może powinnam przestać tymczasować.
Nie nadaję się, powinnam raczej wspierać finansowo tych, którzy mają lepsze możliwości brania kotów na tymczas.
No bo cóż ja, mało miejsca, mało kasy, bez samochodu, nieodpowiednia opieka nad kotami.
Potem w ds koty chorują, ludzie narzekają, że wzięli chorego kota.
Widać same dobre chęci i miłość do kotów to za mało, aby im pomagać w taki sposób, jaki robię
Sorry za te żale ale musiałam to gdzieś wylać, kto nie chce, niech nie czyta.
Siedzę i płaczę nad swoją głupotą, nie wiedziałam, że tymczasowanie może być takie trudne i wymaga takich możliwości, których nie mam albo mnie po prostu na nie nie stać.


Pani Mario, proszę tak nawet nie myśleć ! Jest Pani idealnym DT,nie ma Pani sobie nic do zarzucenia.

wiem, ze masz dobre intencje Justynko ale do idealu to mi baaaardyoooo duzo brakuje :roll: :oops:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lip 29, 2010 9:03 Re: Moje koty i ja -Tinka dalej kicha :-( a Dymka i Jaś w DS :-)

bozena640 pisze:Marysiu co Ty wypisujesz :?
Jesteś idealnym domem tymczasowym dla tych biednych koteczków
Pomyśl ile kotów dzięki Tobie żyje np Haneczka
Gdyby nie Ty co byłoby z Uszatkiem, nie wspomnę o reszcie
Kot jak człowiek ma prawo chorować

Marysiu podpisuje sie pod tym co napisała bożenka .Pomagasz tym kociakom jak tylko sie da a choroby byly sa i beda.
zabierając na tymczas dajesz kociakom szanse na normalny kochajacy dom.
Nasza Haneczka jest Ci za to wdzięczna :cat3: a my jeszcze bardziej :) o Oktusiu juz nie wspomne:)
i takich jak Haneczka i my masz na swoim " koncie " duuuuużo więcej :)
Obrazek Obrazek
OKTUŚ i HANECZKA Nasze aniołki
viewtopic.php?f=1&t=102758&start=0

agakow82

 
Posty: 2547
Od: Sob paź 31, 2009 19:36
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lip 29, 2010 9:04 Re: Moje koty i ja - Tinka dalej kicha :-(

nadrobiłam wątek
trzymam :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za zdrowie za domki i za dobre samopoczucie :)
Obrazek Obrazek
OKTUŚ i HANECZKA Nasze aniołki
viewtopic.php?f=1&t=102758&start=0

agakow82

 
Posty: 2547
Od: Sob paź 31, 2009 19:36
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lip 29, 2010 9:33 Re: Moje koty i ja -Tinka dalej kicha :-( a Dymka i Jaś w DS :-)

agakow82 pisze:
bozena640 pisze:Marysiu co Ty wypisujesz :?
Jesteś idealnym domem tymczasowym dla tych biednych koteczków
Pomyśl ile kotów dzięki Tobie żyje np Haneczka
Gdyby nie Ty co byłoby z Uszatkiem, nie wspomnę o reszcie
Kot jak człowiek ma prawo chorować

Marysiu podpisuje sie pod tym co napisała bożenka .Pomagasz tym kociakom jak tylko sie da a choroby byly sa i beda.
zabierając na tymczas dajesz kociakom szanse na normalny kochajacy dom.
Nasza Haneczka jest Ci za to wdzięczna :cat3: a my jeszcze bardziej :) o Oktusiu juz nie wspomne:)
i takich jak Haneczka i my masz na swoim " koncie " duuuuużo więcej :)

dziękuję Aguś za dobre słowa :1luvu: , ucałuj pycholki kotuńków od ciotki w dołku :1luvu: :roll:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lip 29, 2010 10:00 Re: Moje koty i ja - Tinka dalej kicha :-(

Rozumiem, Marysiu, rozumiem Cię bardzo dobrze...
Jeszcze istotne jest to, ze na dt zazwyczaj nie bierzemy wypasionych, zdrowych kotów. No i zawsze po zmianie domu może się coś wykluć, przyplątać, spadek odporności.... Też mnie to dręczy wszystko.
Ale skoro ten pan był u weta z małym, to znaczy, że mu zależy.
Swoją drogą wiem, ile zdrowia kosztuje rozmawianie z różnymi DS... :|

Za zdrowie małego :ok:
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw lip 29, 2010 11:21 Re: Moje koty i ja - Tinka dalej kicha :-(

Chyba też się odezwę w tej kwestii. DT to nie jest salon mercedesa. Nikt nie dostaje do rąk "funkiel nówki" i każdy z adoptujących się powinien z tym liczyć. To po pierwsze. Po drugie, gdyby nie takie osoby jak Mar, z doświadczeniem w "serwisowaniu" tych kocich modeli, takie laiki jak my (adoptujący kocisko po raz pierwszy) prawdopodobnie nie zdecydowaliby się wcale, nie chodzi o finanse ani o chęci tylko o doświadczenie i odpowiedzialność. Trzeba mieć wiele odwagi i determinacji żeby taki zdezelowany model probować doprowadzić do takiego stanu, żeby następnemu właścicielowi "służył" kolejnych kilka lat. Nie każdy to potrafi, dlatego wielki szacunek dla wszystkich DT, a w szczególności Mar dla Ciebie.
A już porzucając motoryzacyjną metaforę...Mar, nie wydałaś nikomu z nas "bubla", który miał "wady", o których wiedziałaś a mimo to "wydałaś" taki egzemplarz w świat. Nie jesteś alfą i omegą, nie masz superextramega wzroku, ani superhiper maszyny dezynfekującej wędrujące po kanapie baktere, wirusy i grzyby. To tak jakby w czwartkowe zimowe popołudnie umówić się z przyjaciólmi na piątkową imprezę...na której nagle dostaniemy gorączki, a bo w miedzyczasie w autobusie staneliśmy w skupisku ludzi i ktoś akurat był przeziębiony.
Pozatym, DS godząc się na adopcje, biorą zwierzaka z całym dobrodziejstwem inwentarza. Z bakteriami i innymi potworami też. To lekko niepoważne "gdybym wiedział/a, to bym nie brał/a"...gdyby babcia miała wąsy...
Pozatym, powtarzam, to nie salon mercedesa a warsztat ,gdzie te wszystkie futrzaste modele dochodzą do formy. Cięzko jednej osobie zapanować nad taką ilością kotów, a mnożąc to przez ilość patogenów, który każdy z tych kotów może mieć, podnosząc to do potęgi stresu, osłabionej odporności, zmiany otoczenia , Mar wynik masz niebiańsko wspaniały...dlatego Ci bardzo dziękujemy (Paweł, Happy i ja+ cała masa innych DS) za robotę którą wykonujesz!!!

Paweł&Basia

 
Posty: 59
Od: Sob gru 05, 2009 14:29

Post » Czw lip 29, 2010 11:30 Re: Moje koty i ja - Tinka dalej kicha :-(

Paweł&Basia pisze:Chyba też się odezwę w tej kwestii. DT to nie jest salon mercedesa. Nikt nie dostaje do rąk "funkiel nówki" i każdy z adoptujących się powinien z tym liczyć. To po pierwsze. Po drugie, gdyby nie takie osoby jak Mar, z doświadczeniem w "serwisowaniu" tych kocich modeli, takie laiki jak my (adoptujący kocisko po raz pierwszy) prawdopodobnie nie zdecydowaliby się wcale, nie chodzi o finanse ani o chęci tylko o doświadczenie i odpowiedzialność. Trzeba mieć wiele odwagi i determinacji żeby taki zdezelowany model probować doprowadzić do takiego stanu, żeby następnemu właścicielowi "służył" kolejnych kilka lat. Nie każdy to potrafi, dlatego wielki szacunek dla wszystkich DT, a w szczególności Mar dla Ciebie.
A już porzucając motoryzacyjną metaforę...Mar, nie wydałaś nikomu z nas "bubla", który miał "wady", o których wiedziałaś a mimo to "wydałaś" taki egzemplarz w świat. Nie jesteś alfą i omegą, nie masz superextramega wzroku, ani superhiper maszyny dezynfekującej wędrujące po kanapie baktere, wirusy i grzyby. To tak jakby w czwartkowe zimowe popołudnie umówić się z przyjaciólmi na piątkową imprezę...na której nagle dostaniemy gorączki, a bo w miedzyczasie w autobusie staneliśmy w skupisku ludzi i ktoś akurat był przeziębiony.
Pozatym, DS godząc się na adopcje, biorą zwierzaka z całym dobrodziejstwem inwentarza. Z bakteriami i innymi potworami też. To lekko niepoważne "gdybym wiedział/a, to bym nie brał/a"...gdyby babcia miała wąsy...
Pozatym, powtarzam, to nie salon mercedesa a warsztat ,gdzie te wszystkie futrzaste modele dochodzą do formy. Cięzko jednej osobie zapanować nad taką ilością kotów, a mnożąc to przez ilość patogenów, który każdy z tych kotów może mieć, podnosząc to do potęgi stresu, osłabionej odporności, zmiany otoczenia , Mar wynik masz niebiańsko wspaniały...dlatego Ci bardzo dziękujemy (Paweł, Happy i ja+ cała masa innych DS) za robotę którą wykonujesz!!!

Wow, Basiu... nie wiem, co napisać... tyle komplementów na raz :oops: :oops: :oops: dziękuję ale nie wiem, czy na nie zasługuję.
Gwoli wyjaśnienia: moja psyche nigdy nie była zbyt mocna i wszelkie niepowodzenia dodatkowo działają na nią destrukcyjnie.
Na swoje usprawiedliwienie :oops: mogę dodać jedynie to, że NIGDY nie zdarzyło mi się ŚWIADOMIE przekazać do DS chorego kota.
To tyle jeśli chodzi o ewentualne zarzuty pod moim kierunkiem.
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lip 29, 2010 11:51 Re: Moje koty i ja - Tinka dalej kicha :-(

mar9 pisze:Wow, Basiu... nie wiem, co napisać... tyle komplementów na raz :oops: :oops: :oops: dziękuję ale nie wiem, czy na nie zasługuję.
Gwoli wyjaśnienia: moja psyche nigdy nie była zbyt mocna i wszelkie niepowodzenia dodatkowo działają na nią destrukcyjnie.
Na swoje usprawiedliwienie :oops: mogę dodać jedynie to, że NIGDY nie zdarzyło mi się ŚWIADOMIE przekazać do DS chorego kota.
To tyle jeśli chodzi o ewentualne zarzuty pod moim kierunkiem.

Komplementy najbardziej zasłużone. Co do psyche, świetnie rozumiem i wiem, że komplementy dodają pozytywnego kopa!
Pozatym, trzeba mieć w cholerę siły żeby zwierzęta leczyć, dbać o nie, a nawet być przy nich i pomóc im odejść kiedy więcej nie da się już zrobić. Szacunek i czoła chylę! i bez płakania!!!bo się Happiszon pogniewa!;)

Paweł&Basia

 
Posty: 59
Od: Sob gru 05, 2009 14:29

Post » Czw lip 29, 2010 12:06 Re: Moje koty i ja - Tinka dalej kicha :-(

Paweł&Basia pisze:
mar9 pisze:Wow, Basiu... nie wiem, co napisać... tyle komplementów na raz :oops: :oops: :oops: dziękuję ale nie wiem, czy na nie zasługuję.
Gwoli wyjaśnienia: moja psyche nigdy nie była zbyt mocna i wszelkie niepowodzenia dodatkowo działają na nią destrukcyjnie.
Na swoje usprawiedliwienie :oops: mogę dodać jedynie to, że NIGDY nie zdarzyło mi się ŚWIADOMIE przekazać do DS chorego kota.
To tyle jeśli chodzi o ewentualne zarzuty pod moim kierunkiem.

Komplementy najbardziej zasłużone. Co do psyche, świetnie rozumiem i wiem, że komplementy dodają pozytywnego kopa!
Pozatym, trzeba mieć w cholerę siły żeby zwierzęta leczyć, dbać o nie, a nawet być przy nich i pomóc im odejść kiedy więcej nie da się już zrobić. Szacunek i czoła chylę! i bez płakania!!!bo się Happiszon pogniewa!;)

oki, już nie smęcę, dla niuni to zrobię :wink: :1luvu:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lip 29, 2010 15:18 Re: Moje koty i ja -Tinka dalej kicha :-( a Dymka i Jaś w DS :-)

mar9 pisze:
bozena640 pisze:Marysiu co Ty wypisujesz :?
Jesteś idealnym domem tymczasowym dla tych biednych koteczków
Pomyśl ile kotów dzięki Tobie żyje np Haneczka
Gdyby nie Ty co byłoby z Uszatkiem, nie wspomnę o reszcie
Kot jak człowiek ma prawo chorować

Dziękuję za dobre słowa Bożenko ale zaczyna mnie to przerastać.
Na forum jest taka presja, że DT powinien z brzydkiego kaczątka zrobić pieknego łabędzia, czasem mi sie to udaje, czasem nie.
Ludzie chcą brać do DS kotka zdrowego, pięknego, zaszczepionego itd itd ale nie zawsze mi to tak wychodzi, czasem dopiero w DS wychodzi jakaś choroba. Mam wtedy tak straszne wyrzuty sumienia, że czegoś nie dopilnowałam, nie zadbałam, no wiesz: nie dokończyłam roboty.
Tak bym chciała, aby wszystkie koty, które ode mnie idą na DS szły tam zdrowiutkie jak rydze ale rzeczywistość jest czasem zupełnia inna. Wtedy moja psychika siada, zaczynam analizować, co? gdzie? zrobiłam błąd? czego nie dopilnowałam? itd
Wtedz nachodzą mnie takie mroczne myśli i wpadam w dół, z którego czasem tak ciężko sie wydostać.
Ech, wyżaliłam się trochę ale nie powiem, żeby mi ulżyło...
Na koniec jeszcze moje podziękowanie za kolejną wpłatę na futerka :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Ludzie nie zawsze chcą zdrowego i pięknego kota. Czasami serduszko zastuka mocniej na widok kociego nieszczęścia i wtedy to jest takie fajne, człowiek walczy o takie kocie nieszczęście a kotek później odwzajemnia uczucia. Ja wtedy mówię, że to jest ten właściwy domek.............
Zdrowego i pięknego kota można kupić u hodowcy, ale to już nie jest to............
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 112 gości