Sosnowiec- 18 lipiec kocia impreza str. 96 info!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 30, 2009 21:37

Buraska chora - jeśli nie przeżyje to se chyba w łeb strzelę. To Ja ją przywlekłam i jeśli będzie kolejną kotką złapana tylko na sterylkę i nie przeżyje to nie wyobrażam sobie nawet tego.......... :cry:

Laki - jeden wielki znak zapytania......... :?

Kicuś - na antybiotyku....... :roll:

Myślę żę nie powinnyśmy nic przywieźć ze schronu dopóki nie wyadoptujemy Laki, Kreski, Gapcia i Kicusia. Bądź nie trafią do kogoś na tymczas. Przywiezienie teraz ekipy kotów ze schronu mogło by spowodować syfa u Naszych "stacjonarnych" już kociaków.
A ich będzie Nam bardziej żal. Są pod Naszą opieką już około miesiąca. Żyją, zostały uratowane. Mają szansę na godne życie.

Jak to się mówi.........pozwolę sobie zacytować bo to niestety prawda:
"Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal............." :roll: Smutne, ale niestety..........
MIKUŚ
 

Post » Wto cze 30, 2009 21:38

MIKUŚ pisze:Dziewczyny opadamy chyba z sił. Coś mi się tak wydaje. Musimy być "twarde" i iść dalej.........dalej ratować te biedactwa. :cry:

Chyba masz rację Basiu, że opadamy z sił to jest jak syzyfowa praca :( ja już jakoś mam dość :cry: najgorsze jest to że nie umiemy znaleźć jakiegoś sensownego rozwiązania tego wszystkiego :(

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto cze 30, 2009 22:06

Dziewczyny, ale te koty maja tylko Was.
Nie opuszczajcie ich wszystkich.
Wiem, ze nie da sie uratowac wszystkich, ale każde życie jest ważne.
Nie potrafie Wam pomóc inaczej:(
Może uda sie to paskudztwo zahamowac. Moze rozpowszechnic u wetów sposob postepowania w tej chwili. Bo przecież sa juz wypracowane sposoby przy tej zarazie.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto cze 30, 2009 23:01

Nie chcemy ich opuszczać. Ale chyba nie mamy wyjścia.
Lidziu pod opieką mamy około:
55 kotów.
Niewyobrażalna ilość !!!!!!!!!!!

One czekają, Ja wiem, My wiemy, ale cóż z tego skoro nie mamy już miejsca. Nie oddamy Naszych podopiecznych do schronu, nie wyrzucimy ich, nie pozbędziemy się JAK TO ZWYKLE ROBIĄ "NORMALNI LUDZIE". To możemy zagwarantować i obiecać. Niestety utrzymanie takiej ekipy kotów też kosztuje. Leczenie, sterylizacja, kastaracja, i ogólnie. No nie ma byka!!!!!
NIE MOŻEMY JECHAĆ DO SCHRONISKA. Przynajmniej póki na kociej chacie są Nasi lokatorzy :? Ciężkie są takie decyzje, ale szczerze nie damy rady biorąc kolejną ekipę. Dlaczego, ponieważ:
Raz - mamy czasowe ograniczenia, pracujemy, mamy rodziny, swoje tymczasy i w ogóle
Dwa-fizycznie i psychicznie
Trzy-finansowo.

Prawda kole ale musimy być realistami. Musimy wybrać mniejsze zło :roll:
MIKUŚ
 

Post » Śro lip 01, 2009 6:43

Poranne hop!

całek

 
Posty: 163
Od: Czw kwi 23, 2009 22:23
Lokalizacja: Będzin

Post » Śro lip 01, 2009 7:16

Ahh.. Dlugo nie bylam w watku ale tak czytam i mi sie smutno robi :(
Tyle tych kocich bid :cry: :cry:
Z dobrych wiesci, to moje tymczasy maja sie dobrze. Etienka juz zdrowa, tylko musze jej uczulenie na strongholda podleczyc :roll: Taka z niej cierpliwa, slodka kicia, mam nadzieje. ze wkrotce znajdzie dobry domek.

hidi

 
Posty: 1286
Od: Pon lis 03, 2008 7:04
Lokalizacja: Wałbrzych

Post » Śro lip 01, 2009 7:18

mar_tika pisze:
Jaaga pisze:Tereniu, moze zadzwoń do schronu, żeby pousypiali wszystkie maluchy, by nie umierały w cierpieniach, a może na jakis czas mogliby je umieszczać gdzieś indziej, np. koło szczeniąt?
Dziś dzwonili Państwo, którzy wzięli białą koteczkę. Niestety, też nie dało sie jej uratować. Po tym, co przeszli, nie chcą już kota.


tak ,tak z pewnością to zrobią po jednym telefonie Teresy :roll:
Odseparuja kocieta chore od zdrowych ,uspią cierpiące itp..Poprostu marzenia :roll:
Oni doskonale to wiedzą co mają w kociarni.Koty ktore brałyśmy z pomieszczenia kolo szczeniarni też zdychaly(zwłaszcza maluchy).Dorosle chorowowały ale jakoś wychodziły z tego.
To schronisko to syfff.
Tam to trzeba bombę podłozyć i je wypieprzyć w kosmos i tyle.
Od dwóch lat działamy i wiemy co tam jest.

I na dzień dzisiejszy dzialamy tak :albo wycofujemy się ze schroniska jak Emila i mamy to gdzieś ,niech sobie zdychają,albo wyciagamy i zdajemy sobie sprawę że część umrze ,a część poprostu przezyje.

U nas te kociaki mają taka szansę że próbujemy je leczyć i odchodzą w godnych warunkach tam zdychają osamotnione


Ciężko jest :cry: ale nie możemy zostawić kotów w schronie żeby umierały w takich warunkach, chociaż godna śmierć im sie należy :( :( jesli nie uda nam sie ich uratować :( Kurcze żeby choć adopcje sie ruszyły :(
Obrazek
viewtopic.php?f=1&t=116684&start=45
http://nadziejanadom.org/
Ludwiczek[']; Kinia[']; Balbinka[']; Kleo ['] - mój kochany miś

Kleo

 
Posty: 1449
Od: Sob sty 12, 2008 15:50
Lokalizacja: Będzin

Post » Śro lip 01, 2009 7:28

mar_tika pisze:
Madziula pisze:o matko :(

a może zgłosić te zachorowania i brak działań ze strony schroniska do jakiejś fundacji zajmującej się obroną praw zwierząt??
jakiś TOZ czy coś innego??
może pojadą i skontrolują??
kurcze, że też nie mam znajomych w takich miejscach :(


schroniskiem przez ok rok interesowała się fun S.o.s z Dąbrowy.Chciała wprowadzić wolontariat .Pomóc zwierzakom Były artykuły prasowe i nawet prezeska wypowidała sie na katowickiej trójce i co...??
W tamtym roku(2008) chyba w listopadzie była kontrola powiatowego inspektoratu i co...?
Sosnowiecki Toz to zrzeszenie starszych pań na ciepłych posadkach które w schronisku ostatni RAZ były w 1946 roku :roll:

i co..??
Nadal jest jak jest!


nie wiedziałam o tym ... :(
Obrazek

Madziula

 
Posty: 2513
Od: Wto sty 25, 2005 15:32
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro lip 01, 2009 7:48

Kleo pisze:Ciężko jest :cry: ale nie możemy zostawić kotów w schronie żeby umierały w takich warunkach, chociaż godna śmierć im sie należy :( :( jesli nie uda nam sie ich uratować :( Kurcze żeby choć adopcje sie ruszyły :(


Jaki jest nasz cel? Aby jak najwięcej kotów po schronisku mogło umrzeć "godnie" (tj. na naszych rękach), czy aby zapewnić najlepsze domki tym kociakom, co są obecnie po DT i w Kociej Chatce, a następnie móc zapewnić wspaniałe życie kilku/kilkunastu/kilkudziesięciu (bo przecież w sumei jest ponad 50 w tej chwili po DT różnych) następnym, które będą mogły przyjść do nas na wolne miejsca?

Jeżeli jest jednocześnie więcej kociaków na naszej głowie to tak naprawdę... pomożemy mniejszej ilości. Dlaczego? Zbyt duża ilość kociaków = ogrom czasu, który trzeba poświęcić na opiekę nad nimi powoduje, że przy ograniczonej liczbie osób poszukiwanie domków będzie mniej skuteczne, gdyż po prostu mniej czasu na to można poświęcić.. Przez co w efekcie wyadoptowanych kotów będzie mniej, bo mniej ogłoszeń będzie robionych.

A jeśli sprawnie będzie szło odnajdywanie wspaniałych domków dla naszych wspaniałych kotków, to więcej tak naprawdę kotków będzie można uratować.

Wiem, że to "suche" kalkulacje... ale niestety pomoc polega nie tylko na zabieraniu kociaków ze schroniska.

Chatka zamknięta na nowe kociaki, bo mamy full? Skupiamy się na tych, którymi się już opiekujemy. Wejdzcie na pierwszą stronę wątku i popatrzcie na zdjęcia naszych podopiecznych. Każdy z nich potrzebuje domku, potrzebuje działania, aby mu pomóc. A jeżeli pomagamy jednemu, to pomagamy także innym.. bo dzięki temu będzie można uratować potem następnego. Czym szybciej znajdziemy domki dla tych, tym szybciej znajdziemy dla następnych.

BARDZO WAŻNE

Przesyłajcie zdjęcia/opisy (jeżeli ktoś jeszcze tego nie zrobił) na nadziejanadom.koty@gmail.com . Materiały te trafią zarówno na stronę, jak i do ogłoszeń.

całek

 
Posty: 163
Od: Czw kwi 23, 2009 22:23
Lokalizacja: Będzin

Post » Śro lip 01, 2009 8:19

Trudne decyzje, ale po coś mamy rozum. Myślę żę nie liczy się ilość wyadoptowanych kotów i ich ilość ogółem.
Liczy się jakość działania, skuteczność znajdowania domków !!!!!!!.

Czytam forum i widzę, że niektórzy nie mówię o nikim z Nas wyadoptowują, żeby powiększyć sobie statystykę czy jak :roll: Uważam to za błędne działanie.

MYŚLĘ ŻE NAJWAŻNIEJSZE JEST ZNALEZIENIE DOŻYWOCIA DLA KOTA I OTO NAM CHODZI. I tak uratujemy kociaki, robiliśmy to, robimy i robić będziemy. Ale czy teraz nie ważniejsze jest zdrowie i wyadoptowanie Podopiecznych których już mamy 8O A jest ich całe stado.

Proszę bardzo - jest możliwe wyciągnięcie kotów ze schronu. Pod warunkime iż każdy forumowicz udzielający się na wątku, podczytujący, każdy kto chce pomóc i pyta się w jaki sposób pomóc <ale dziwnie się od razu wycofują tacy ludzie> = = >weźmie po prostu pod swoją opiekę 1-2 kociaki. W zupełności wystarczy. Ale niech zrobi to każdy!!!!!!!!!!!!!!!!! Bo łatwo się mówi.....
MIKUŚ
 

Post » Śro lip 01, 2009 8:25

Całek ni wiem czy byłeś kiedyś w schronie po kociaki - to koszmarny widok, czy widziałeś jak patrzą na ciebie i błagaja o pomoc :cry: :cry: , to nie takie proste myśleć tylko o tych co mamy , zawsze sie myśli co tam nowego przybyło do schronu, może ktoś sie zlituje i je weźmie na DT
DT jest baaardzo mało w porównaniu w letnim wysypem kociąt :( a adopcje idą gorzej bo jest ich masa i ludzie mają w czym wybierać.

Wiem że łatwo napisać co powinno sie robić , ale tak nie zawsze sie da :( Wszyscy pomagamy na tyle ile każdy może i to syzyfowa praca, ale zasze jakieś kocie istnienie sie uratuje i to sie liczy, to jest najważniejsze :!:
Ja nie moge przestać mysleć o tych ktróe są w schronie, nic na to nie poradze :(, przykro mi, wiem co ich tam czeka jeśli ich nie zabierzemy :cry: :cry: dlatego żałuje że jest nas tak niewielu choć o wielkich sercach

Szkoda że tylu jest bezmyślnych ludzi , którzy nie dbają o swoje zwierzaki :( żeby choć sie troche postarali :twisted: :twisted: a nie oddam do schronu i mam święty spokój

No ale są też dobrzy ludzie za co koteczki im bardzo dziękują ;)
Obrazek
viewtopic.php?f=1&t=116684&start=45
http://nadziejanadom.org/
Ludwiczek[']; Kinia[']; Balbinka[']; Kleo ['] - mój kochany miś

Kleo

 
Posty: 1449
Od: Sob sty 12, 2008 15:50
Lokalizacja: Będzin

Post » Śro lip 01, 2009 8:58

MIKUŚ pisze:Trudne decyzje, ale po coś mamy rozum. Myślę żę nie liczy się ilość wyadoptowanych kotów i ich ilość ogółem.
Liczy się jakość działania, skuteczność znajdowania domków !!!!!!!.

Czytam forum i widzę, że niektórzy nie mówię o nikim z Nas wyadoptowują, żeby powiększyć sobie statystykę czy jak :roll: Uważam to za błędne działanie.

MYŚLĘ ŻE NAJWAŻNIEJSZE JEST ZNALEZIENIE DOŻYWOCIA DLA KOTA I OTO NAM CHODZI. I tak uratujemy kociaki, robiliśmy to, robimy i robić będziemy. Ale czy teraz nie ważniejsze jest zdrowie i wyadoptowanie Podopiecznych których już mamy 8O A jest ich całe stado.

Proszę bardzo - jest możliwe wyciągnięcie kotów ze schronu. Pod warunkime iż każdy forumowicz udzielający się na wątku, podczytujący, każdy kto chce pomóc i pyta się w jaki sposób pomóc <ale dziwnie się od razu wycofują tacy ludzie> = = >weźmie po prostu pod swoją opiekę 1-2 kociaki. W zupełności wystarczy. Ale niech zrobi to każdy!!!!!!!!!!!!!!!!! Bo łatwo się mówi.....


od pewnego czasu aż mi się nie chce nic pisać :(
Kapsel, Strong i Czaruś przeżyły, są wyleczone ale choroba poczyniła nie odwracalne zmiany w organizmie.
Mają dużą niezborność ruchową z zaburzeniem zmysłu równowagi i co dalej....wiadomo że D.S. nie znajdą bo opieka nad nimi jest nie taka prosta....dożo by pisać na czym to polega...a przecież w domu mamy jeszcze inne koty...
Jak do tej pory to Itusia się trzyma o.k. i tu odpukać w nie malowane, bo jak jeszcze ją by coś dopadło to się chyba na jakiś czas "wycofam" jak kot którego dobrzy ludzie po sześciu latach oddali do schroniska :cry:
http://www.youtube.com/watch?v=tJ27LAOwuEA
http://www.youtube.com/watch?v=KWXhyA9b4fA
Obrazek
Tajger,Czaruś Obrazek
Benek [*] Lucuś-Belmondo [*] Kapsel[*]

Kropeczka13

 
Posty: 2084
Od: Nie sie 03, 2008 8:39
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro lip 01, 2009 11:25

Zadzwoniłam do kierownika :? sama nie wiem czy dobrze czy źle pewno jest jedno że jesli tam się nic nie zmieni to my nie poradzimy sobie ze wszystkim. Najgorsze jest to, że człowiek ten nie ma zielonego pojęcia o niczym niestety, powiedziałam co mozna zrobić, ale nie łudzę się że coś zrobią. "Kotki są zdrowe latają się i bawią i nie widac nic niepokojacego" - to jest cytat więc tłumaczę co i jak...zawiadomi weta i on będzie wiedział co robić... tu juz mozna się domyśleć co zrobią, uśpią a potem będą dalej przyjmować w to samo miejsce, najgorsze jest to ze cokolwiek bym nie powiedziała tarktowane jest jako atak na wszystko... na to miejsce bo przecież jest dobrze, czuję się dość podle
Zlepszych wieści dwa puchatki z pp po wczorajszym podaniu krwi czują się w miarę zaczęły domagać się jedzenia.

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro lip 01, 2009 11:30

UFFF jest cięzko.
Myślę że to jednak jest czas żeby spróbować doprowadzić do dezynfekcji kociarni w schronie i powalczyć o jako takie warunki dla kotów.
Nawet z ryzykiem nie wpuszczania nas przez jakiś czas do schronu.
Tak naprawdę to wlaśnie nnajbardziej wykańcza nas schron i kociaki z tamtąd wzięte.
Ze względu na bakterie i suf który tam jest, nie dość że ponosimy duże koszty finansowe leczenia. Czas który trzeba poświięcić dodatkowo dla chorych kotów , a o emocjach i stresie nie wspomnę.
Tylko poprawienie warunków w schronie może nam pomóc i pomoże kotą.
Myślę że naprawdę w tym kierunku powinniśmy iść. Do tej pory dla dobrych ukladów w schronie nic w tym kiwerunku nie robiliśmy - bo żeby tylko nas wpuszczali.
A jak się okazuje to tak się nie da, bo co z tego że nas wpuszczają jak wszystkie koty szczególnie te male mniej odporne są bardzo chore.
Co wy na to, spotkajmy się ustalmy co i jak możemy. bo inaczej się zalamiemy, a jeszcze bardziej będziemy cierpieć nie chodząc do schroniska i wiedząc że tam koty umierają.
Musimy to zmienić dla swojego spokoju i lepszego życia dla kotków.

Może osoby nie związane z kocią chatką pójdą na pierwszy front, żeby się nas nie czepiali w odwecie.

A swoją drogą to dziwne że musimy myślęć jak by tu zrobić dobrze że by tym co robią niedobrze bylo dobrze :wink:
Obrazek
Obrazek
_______________________________________________________________________________________

Dorota Wojciechowska

 
Posty: 12931
Od: Czw lip 24, 2008 9:21
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro lip 01, 2009 11:32

Widzę Teresa że pisalyśmy jednocześnie, ale wnioski są takie same - trzeba coś zrobić żeby dokonaly się zmiany w schronie :!:
Obrazek
Obrazek
_______________________________________________________________________________________

Dorota Wojciechowska

 
Posty: 12931
Od: Czw lip 24, 2008 9:21
Lokalizacja: Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 685 gości