[Białystok 2]60 kociaków i nowe nędze :(:( s.97

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 03, 2008 12:37

Nakasha - finansami się nie przejmuj. Kochany TOZ wspiera leczenie takich bidek. A jakby co to i cioteczki zapewne wesprą...
Czy bycie DT dla szczurów jest łatwiejsze niż dla kotów?
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt paź 03, 2008 12:58

Hmmm.

Jeśli chodzi o ilość uwagi, jaką trzeba takim szczurkom poświęcić, to jest tak samo jak w przypadku kotów. Gdy są chore trzeba je tak samo leczyć, chodzić po recepty do weta, dawać zastrzyki, pilnować by dostały odpowiednie dawki leków, itp. Tak samo się je głaszcze, bawi się z nimi, przebywa się z nimi, itp.

Żwirek dla kotów i podściółka dla szczurków kosztują tyle samo, zużywają się też w podobnym czasie. Tyle, że kotom wybieram odchody i zbrylowany żwirek codziennie i troszkę dosypuję, a szczurkom hurtowo raz na kilka dni + mycie klatek.

Jedzonko kupuję w tym samym zoologu, jestem tam stałą klientką i mam fajne zniżki i gratisy ;). Dla kotów jest trochę droższe (a my nie oszczędzamy ani na kotach, ani na szczurach: koty dostają RC a szczury Versele-Laga), jedzą w podobnym tempie ;).

Chore koty są izolowane u nas w łazience, zdrowe chodzą po mieszkaniu.

Chore i zdrowe szczurki tak czy siak trzymam w odrębnych klatkach i nie mają żadnego kontaktu z moim stadem, są w innych pokojach. Nie wypuszczam ich na wybiegi razem, dla bezpieczeństwa. Wiec organizuję im 2 wybiegi, o różnym czasie, w innych pokojach.


Jeśli chodzi o znajdowanie domów stałych - to podobnie. Niektóre koty i szczury znajdują domki szybko, inne czekają tygodniami.

Z tym, że po szczurki zazwyczaj jeżdżę do innych miast i potem je do innych miast zawożę, pomagają mi w tym inne osoby ze Stowarzyszenia Przyjaciół Szczurów (to taki szczurzy TOZ) i ze szczurzych forów ;).


Więc... tak ogólnie to podobnie :).
Ostatnio edytowano Pt paź 03, 2008 13:04 przez Nakasha, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Nakasha

 
Posty: 455
Od: Sob lut 19, 2005 19:05
Lokalizacja: Białystok - Kuriany

Post » Pt paź 03, 2008 13:04

A jak kotki na szczury i odwrotnie??

Wstaw fotki swego całego towarzystwa i agamy też :wink:

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt paź 03, 2008 13:08

A zapraszam tutaj:

http://anahata-rattery.eu.interia.pl/

Po lewej stronie w linkach "NASZE SZCZURY" przedstawiam stadko, można pooglądać ;). I w "GALERII", z tym, że wciąż jest w budowie, może dzisiaj dorzucę coś nowego ;).

Agamcię i tymczasiki będę focić w sobotę ;).


Szczury i koty tolerują się i żyją w ogólnej zgodzie. Koty nie zaczepiają szczurków, ani odwrotnie ;). Czasem dają sobie noska, ale generalnie każdy chadza własnymi drogami. Szczury czasem lezą do kotów, ale koty uciekają, tzn. "dostojnie i godnie opuszczają dane miejsce, wcale nie z powodu tego, że tu jest szczur, ale dlatego, bo dla kota już się to miejsce nie podoba z innych przyczyn" :D.

Nie zostawiam ich samych w pokoju, w końcu nigdy nie wiadomo, czy szczur nie dziabnie kota i na odwrót.


Wiem, że to nie to miejsce, ale może znacie kogoś, kto by chciał adoptować szczurka? Albinoski wyglądają jak moja Czika.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=82089&highlight=
Obrazek

Nakasha

 
Posty: 455
Od: Sob lut 19, 2005 19:05
Lokalizacja: Białystok - Kuriany

Post » Pt paź 03, 2008 16:13

Dzwonili właściciele Rubika. Zastanawiają się nad jego oddaniem, bo zaczął załatwiać się do kanapy.
Na razie poradziłam zmianę żwirku. Ale co dalej? Zamknąć na jakiś czas w oddzielnym pokoju z kuwetą? Macie jakieś pomysły?


Już wiem więcej. Normalnie załatwia się do kuwety, śpi z dzieckiem i nic. Upodobał sobie łóżko w sypialni rodziców. Oni zamykają drzwi a Rubik czatuje kiedy będą otwarte i wtedy trach ... Poradziłam odstraszacz w sprayu ale Pan jakoś tak mało chętnie typu, że będzie musiał za każdym razem psikać. Nie wiem co doradzić.

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt paź 03, 2008 18:13

1969ak-on już jest duży. Kastracja? zwykle pomaga. Poza tym rozsypanie jedzenia na łóżku. Lub rozrzucenie tam skórek - pomarańczy/cytryny/mandarynki - aby sporo. Oby pomogło...
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt paź 03, 2008 18:22

On ma teraz mniej więcej 4 miesiące.

Trochę źle napisałam. Rubik nie robi tam wszystkiego tylko ku.. To trwa 3 dni. Wczoraj, jak żona Pana leżała w łóżku, też tam przyszedł i bez krępacji na jej oczach to zrobił. I nie do kanapy a na pościel.
Jedzenie i owoce na to też mogą pomóc?

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt paź 03, 2008 19:20

Pierwszy raz się spotykam powiem szczerze z takim zachowaniem kota :? może on ma poprostu brudny żwirek i chce pokazać, że nie ma gdzie się załatwić :lol: jakieś pechowe te kicie z Gospodarskiej ...

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt paź 03, 2008 20:44

Dzwoniły dziś dwie osoby zainteresowane adopcją Szczęściarza :roll:

wszyscy widzieli go na kotkowie :P i obydwa domki są z Warszawy.

Super pomysł ze stroną, gratulacje Aga i Jarek :!: :!: :!:

Nie wybiera się może ktoś do Wawki w tym tygodniu ?? :wink:

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Coraz bardziej Szczęściarz skrada serca domowników, domku szybko się znajduj bo może być różnie :lol:
Mój TŻ dziś powiedział, że mały jest taki fajny i tak mocno rozrabia z Cleo, że może warto się zastanowić nad towarzystwem dla białej :lol: dodam, że mój Adam ma alergię na sierść kota :lol:

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt paź 03, 2008 20:52

1969 ak- to też może być znaczenie terenu.
Poza tym Rubik był dość duży jak go spotkałam po raz pierwszy. Kastracja mu nie zaszkodzi.
Ja bym po prostu nakryła łóżko folią i sypała tam żarcie. Kot nie jest głupi, nie będzie przecież brudził swojej miski :wink:

Dziś uczestniczyłam w dwóch pouczających kłótniach.
Pierwsza :
Zadzwoniła rano p. Jasia (imienniczka naszej Jani:)- mądra kobietka, ale trochę zaszczuta. Że p.Krysia (to ta mega-sprytna karmicielka co wcisnęła mi "kolorki" i wypięła sie na sterylizację) że w piwnicach jest jeszcze jeden kociak. I że p.Jasia ma mi to przekazać, bo cyt. "jest ze mną w lepszych układach"
Przekazała :D
Tym razem jednak nie ma lekko. Ma sama złapać kocicę i dać mi znać - wtedy będziemy myśleć. No to babon powiedział, że ją szantażuję 8)
A pewnie że tak i nawet się tego nie wstydzę :twisted:
Jak zadzwoniła że nie pozwoli sterylizować kotek to upierała się,że sobie sami poradzą z kociakami. I co?Nagle sobie nie radzą? Jaka biedna pani
:twisted:

Kłótnia druga - byłam u karmicielki koło Tomka na fotkach.
Była akurat jej córka i jej koleżanka.
Też mega-sprytne. Na Bema wyhodowały sobie stado. I płacz - biedne kotki, zima idzie... I kiedy przyjedziemy je zabrać.
A tu nie ma lekko - trzeba by te kotki potrzymać w piwnicy, sprzątać po nich, opiekować się. I na to już panie mają mniejszą ochotę.
BO sąsiedzi,rodzina bo one pracują i takie tam...
A co, my nie pracujemy? I nie mamy sąsiadów?
Wcale nie dziwię się tym ich sąsiadom bo w piwnicy tam śmierdzi nieziemsko. Ale cóż - jak się nie wpadnie na to, że można postawić kuwetę...
Skończyło się na tym, że TOZ jest do bani bo nie biegnie zabierać im kotów :roll:

Wycięłam dziś Sabinkę. Szkoda mi jej bardzo - pojechała do lecznicy ok11,ale była jakaś nieplanowana operacja i musiała czekać do 19. A potem jeszcze skarpeta się jakaś siejska trafiła i ubierałam ją dwa razy.
Chodzi jak żółwik.

b]Sprawa jest - Erin ma problemy. Wątek jest tu:[/b]
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3560278#3560278
Możemy jakoś pomóc?
wiecie - wzięła Plamkę, jakoś tak nieszczęśliwie przysporzyła jej zmartwień. Teraz Psotuś. Bo się nam dziewczyna załamie...
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt paź 03, 2008 21:21

Echhh ... białaczka to straszna choroba.

Bożenka też uspiła jedną kicię kotka z Oliszek ze względu właśnie na białaczkę, niestety koty z białaczką żyją najdłużej do dwóch lat a to nie dość, że olbrzymi koszt leczenia to i cierpienie zwierzątka, straszne to wszystko, szkoda Erin, że nie napisałaś tu nic o swoich problemach, mam nadzieję, że się nie obraziłaś na nas :wink:

Jak można pomóc Erin ??

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt paź 03, 2008 22:24

My jedziemy do Warszawy jutro! Moglibyśmy koty zawieźc.

:roll:

Za późno przeczytałam. :roll: Chociaż może jeszcze do jutra do 10:00 uda się załątwić im domki?

Erin... przykro mi... biedactwo :(.
Obrazek

Nakasha

 
Posty: 455
Od: Sob lut 19, 2005 19:05
Lokalizacja: Białystok - Kuriany

Post » Pt paź 03, 2008 22:28

Ale ostatnio tematów do poruszenia :) Nie wiadomo od czego zacząć :)
Od gratulacji: kotkowo okazało się strzałem w dziesiątkę! Super pomysł Aga, fajnie że kocie sprawy jakoś usystematyzowaliście. Nie jakoś, właściwie konkretnie bardzo.

Monia, jaka duża jest Cleo w pełnej okazałości :) I jaka śliczna! To chyba był maj kiedy transportowałam ją wśród innych jako "kotki z Narewskiej"? Jak urosła! No chyba że mi się pomieszało... A jak Sonia? przychodzi do domku?

Motylku, zajrzałaś do kotkowa? poszukiwana kicia ma ogłoszenie, ale papierowe też mogą odnieść skutek, próbowaliście?
Dzięki za wieści od Dzidzi-Wanilki, poproszę o fotkę jak będziesz miała możliwość :). Fajnie, że dogadała się świetnie z Felusiem.

:P :P :P Moja Kawa dziś przyjęła ostatni zastrzyk! Wygląda na to, że zagrożenie minęło wreszcie! Zastrzyki dostawała codziennie od 1 września, ponad miesiąc, ale chyba się udało.

Erin, postaramy się pomóc. Trzymam kciuki, pozdrowienia cieplutkie.

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Pt paź 03, 2008 22:59

Cieszę się że kotkowo działa :)
Tak naprawdę to nie moja zasługa :oops:
Wymyślił, sporządził i obsługuje mój miły mąż :D
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob paź 04, 2008 8:54

Szałwia Cleo to ta mała dzikuska z Narewskiej :P z serii puchatków :P
Sonia przychodzi do domu, toleruje Cleo ale czułości między nimi niestety nie ma, biją się tylko wtedy jak Cleo chce się obok Sońki połozyć spać ale ogólnie sytuacja jest do zniesienia.

Z domkiem w Wawie niestety nie wyszło :( jedna rodzinka dziś jedzie po kotka spod Warszawy a do drugiego domku nie mogę się dodzwonić, Pan dzwonił ze stacjonarnego i wydaje mi się, że albo są w pracy ale dzwoniłam 0 6:00 albo poprostu to numer firmowy ...

Zrobiłam maluchowi wczoraj allegro więc może ktoś zadzwoni a jak nie to zupełnie mi on nie przeszkadza :D
Ostatnio edytowano Sob paź 04, 2008 9:15 przez monia3a, łącznie edytowano 1 raz

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, puszatek i 527 gości