Kącik Rudych Arystokratów ;) Rude jest piękne!

» Pon gru 29, 2008 20:13

To my (ja i kocurek) też dołączamy do klubu rudzielców

Oto zdjęcia mojej Myszy:

1-3 Higiena to podstawa
Obrazek

4 Tak wyglądam z przodu...
Obrazek

5 ... a tak z tyłu :mrgreen:

Mam nadzieję, że się Wam podobam :roll:

» Pon gru 29, 2008 20:49

Vellamo twój rudy jest prawie identyczny jak mój Micek :!:

tak samo mu się sierść układa jak z tyłu patrzeć, czy ma taką bardziej szorstką, sztywna sierść niż miękką?
czy też jest taki bardziej jasno/płowo rudy niż wiewiórkowy?
czy ten wątek, który założyłaś o wylizywaniu futerka to tego rudego dotyczy?
jeśli tak to niezły zbieg okoloczności mój Micek ma teraz 6,5 roku i też ma problemy z przerzedzeniem futerka na boczkach od niedawna.
Tylko oczami się różnią mój ma zielone a twój takie bursztynowe :wink:

» Pon gru 29, 2008 21:32

Ma bardzo mięciutką sierść, jest płowa, nie ruda, ze złoto-miedzianymi "niteczkami" widocznymi w świetle słonecznym.
Wątek o wylizywaniu futerka dotyczy właśnie jego. Jeśli Twój Micek też ma takie problemy, to samo umaszczenie, wiek i też jest kastratem to znaczy, że to nie jest zbieg okoliczności, tylko przeznaczenie :mrgreen:

(oczka jako wyjątek potwierdzają regułę :wink:

)
Czy jest gdzieś na forum galeria Twojego Micka? Chętnie obejrzę :love:

» Pon gru 29, 2008 21:55

Jakoś mało mam zdjęć Micka
tu jakieś znalazłam:

mój ma dość szorstką sierść w porównaniu do pozostałych moich kotów ale reszta się zgadza, tylko oczy inne, to są jakieś bliźniaki jak nie genetyczne to duchowe :wink:

mój pochodzi z jakiejś piwnicy z Gdańska- Suchanina

» Pon gru 29, 2008 22:17

mpacz78 pisze:

Śliczny

Spokojnie mogłabym go pomylić z moją Myszą :mrgreen:

Mój pochodzi z miasteczka k. Oświęcimia. Został adaptowany jako dziecko

Do dziś żałuję, że nie wzięłam wtedy jeszcze jednego albo dwóch kotków więcej... Gdzie je wtedy miałam głowę :?:

» Wto gru 30, 2008 12:04

Może jeszcze nic straconego :wink:

Może twój Mysza jeszcze zaakceptowałby towarzystwo, szczególnie gdybyś jakies maluchy wzięła.

» Wto gru 30, 2008 20:09

Może...

Fajnie by było - Mysza miałby towarzystwo i zabawę gratis, a ja uratowałabym kolejne kocie istnienie...
Ale na razie mogę tylko pomarzyć... Mysza jest chory, nie wiem jak to będzie - dalej nie wiadomo, jaka jest przyczyna tego świądu (na razie stanęło na poważnym zapaleniu pęcherza). Poza tym bardzo źle psychicznie znosi codzienne wizyty u weta (ucieka przede mną, chowa się). Tak mi go żal... :placz: