Irenka łyka tabletki z popiciem... sama otwiera pyszczek, wrzucam pigułę, zapuszczam strzykawką wodę i tabletka hopsa do brzuszka...
dziś rano jak się obudziłam, zobaczyłam Irenkę śpiącą na kocyku na narożniku i śpiące, wtulone w nią Patyczaki... a na poduszce, przy mojej głowie spała Bunia... całkiem niedaleko od korabiewickiego stadka...

cudownie to wyglądało... a jak jeździliśmy na zastrzyki to byłam dla Irenki barierą bezpieczeństwa - wtulała się we mnie i potem bez specjalnych protestów dawała sobie zrobić zastrzyk... po czym sama, dostojnie wchodziła do transporterka...
