lidka02 pisze:taizu pisze:Mnie to też wygląda na epilepsję, miała to moja kota i to, co najbardziej rzucało się w oczy to było totalne przerażenie kota w trakcie ataku
Pytałam sie weta o padaczce bo czytałam i mi pasuje a on powiedział że nie ..Jutro jade do innego weta tego co wyprowadził Julke z kręcenia sie w kółko ...Taizu twoja kotke jak długo to trzymało...
Atak, a właściwie to chyba był ciąg ataków, trwał zazwyczaj kilka godzin.
Obejrzałam filmik, trochę to wygląda, jakby miała porażony ogon i w ogóle cały tył. Już nie pamiętam, jak to było z ogonem u mojej kotki w trakcie ataku, tylne łapy, pamiętam, źle ją trzymały i przewracała się, a takie dziwne łykanie to właśnie była aura przed atakiem. Potem następował przerażony krzyk i słaniając uciekała się schować za lodówką
Z takim przerażeniem aż po krzyk spotkałam się też u kota tracącego przytomność pod wpływem środków uspokajających, jakby nie rozumiał i się bał, co się z nim dzieje. Nic go nie bolało tylko ten strach (środek był podawany przed wyjazdem do weta).
Kicia miała robiony rtg kręgosłupa i bioder? Bo jednak przód jakby lepszy jest