po_prostu_kaska pisze:Basiu, popatrz n a Brylanta, popatrz na Mikunię śliczną, czarną panterę

i uśmiechnij się

Uśmiecham się i strasznie cieszę .Brylant,Mikunia,Morris,Tajfun itd. teraz wiem ,że warto było i nie żałuję ani chwili.

Żal zawsze był tylko gdy tak wiele z nich żegnałam ale je wszystkie też pamiętam nie są bezimienne i mam nadzieję ,że było im przez to łatwiej jak mi teraz gdy nie jestem sama.
Teraz będę miała prośbę do Was kilku dziewczynki ,ze względu na siłę którą dają mi koty które są u mnie .Nie wiem czy dam radę je w tym momencie wyadoptować ,odciąć następny kupon jak schronisko ,na początku było trudno a teraz spokojnie bez emocji mogę to zrobić.Może za miesiąc dwa już dorosnę i sama będę wybierać domki. Zastanowiłam się i czy to ,ze byłoby mi łatwiej ekonomicznie czy emocje nie zaszkodzą mi bardziej,wybrałam ,ze mi chyba emocje w tym momencie.Jednak chciałabym byście mi pomogły gdy nie zdążę bo coś nagłego lub emocjonalnie nie będę dawać rady.Koty będą bezpieczne u moich dzieci i pod kontrolą Danusi ile czasu będzie trzeba bo tak ustaliliśmy . Mam nadzieję ,że dzieci to spełnią bo zauważyłam ,że radza sobie z opieką nad nimi całkiem dobrze jak mnie nie ma.Lecz adopcje proszę poprowadźcie Wy tzn.ogłoszenia,odbieranie ew.tel i sprawdzanie domów,umowy .Jeden kot zostanie u Danusi na stałe,jeżeli trzeba będzie jeden będzie u Sonaty.Myślę ,że chociaż dwa zostaną z dziećmi.Opiszę tu wszystkie po kolei ich cechy i do jakich domkow jakby najlepiej trafiły .Proszę osoby które kierują się podobnymi zasadami czyli wizyty pa,umowy i okna ,zresztą o każdym napiszę gdzie pasuje do jakiego domu a gdzie nie może trafić.Koty nie są trudne wręcz cudowne .Chodzi mi o taka logistyczną pomoc,kontakt z Danusią np. tel,forum ,zorganizowanie transportu itp.Ona zna te koty jak ja więc nie ma problemu.Ja zaś spokojnie mogę zając się teraz leczeniem gdy Wy mi pomożecie bo Wam ufam,nie będę się stresować ,ze nie są zabezpieczone.Na miejscu nie mam kogo poprosić chyba ,ze Acha 13 będzie mogła to będa razem z Danusią to wszystko załatwiać i z Wami.Koty będą miały czas ale tylu zwierząt na stałe moim dzieciom nie mam prawa zrzucać na głowę to byla moja pasja ,są jeszcze psy przecież lecz o psach nie było mowy one zostaną .Jeden to staruszek a sunia jest syna bardziej niż moja bo to bezgraniczna miłość jest miedzy nimi.Mam tez szczerą nadzieję ,ze będzie jeszcze dobrego czasu trochę przed nami skoro trwamy nadal.Dzięki Danusi jestem o ich los spokojna teraz tutaj na miejscu.Danusia zrozumiała obserwując mnie w chorobie często właśnie z kotami wokół ,ze są dla mnie darem ,zresztą dla niej darem okazał sie Bryś.[*]To nie poddanie się dziewczynki to następny etap walki z chorobą bo ja tu chce być jak najdłużej i będę się trzymać ,ale będę spokojna .