» Czw mar 22, 2012 20:13
Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III
rozmawiałam dziś z Kotkinsem - Kotkins dziękuję bardzo
to Wam tez napiszę
we wtorek rano (po obudzeniu) zastałam Oskara leżącego w kałuży krwi takiej krwistoczerwonej z ciemnoczerwonymi skrzepami długości do 3 cm
kotek ledwo kontaktujący
zapakowałam, zawiozłam do lecznicy
w drodze okazało sie że kotek wyswobodził się z transportera i okrwawiony masakrycznie polazł na tylna półkę
nic to, zatrzymałam się i zapakowałam kotka po raz drugi tym razem skutecznie
dojechałam
w lecznicy wszystko to co się robi w takich przypadkach - kot nie krwawił, temperatura 35 st.
zostawiłam
kotek został umyty, pobrana została krew do badań, zrobione usg, nawodnienie w maych porcjach, mata grzewcza itp
wyszła anemia paskudna prawdopodobnie w wyniku wykrwawienia, na usg nic ciekawego poza olbrzymia kora nerek ale tu wyniki zaskakujące bo krea 1,4, mocznik podwyższony ale kot byl odwodniony wiec nie dziwota
alat i aspat podwyższone
pojechałam po kotka po pracy i poprosiłam o zbadanie temperatury
kotek nie chciał współpracować i odjechał
poszedł pod tlen i stanął na łapkach
do domu wiozłam jak złote jajo
obłożyłam termoforkiem i położyłam pod kocykiem
rano wylazł więc było dobrze
dzisiejszego dnia w pracy nie opowiem bo i po co
po powrocie do domu zastałam kotka żywego i żwawego bardziej niż rano
zapakowałam do wet
zapakowałam Domysza jako dawcę (gdyby była potrzeba) ale po drodze sobie myślę ze chyba nie trzeba będzie
dojechałam, wyciągnęłam kotka.
kotku została zbadana temperatura i pobrana krew na morfologię i kotek odjechał
chwilę przed i w czasie odjazdów kotek toczy ślinę oraz lepkie strzępy krwawego śluzu
to go zabrali pod tlen i jakoś postawili na łapy
potem została mu załączona kroplówka
to się skurwiel znów zdenerwował ze jest za slaby aby walczyć i zaczął odjeżdżać
tym razem leżał i dyszał obyło się bez tlenu
w wyniku konsultacji podjęta została decyzja że nie przetaczamy krwi bo:
kotek z jednej strony dobry z drugiej za mocno się irytuje i odjeżdża
morfologia się nie pogorszyła
z tych samych powodów nie można diagnostyki zrobić
więc czekamy aż kotek sobie krew wyprodukuje
kotek w drodze do domu walnął kupę w domu rzucił się na żarcie
przez niedomknięte drzwi wybrał się na wycieczkę ale go spacyfikowałam w łazience
to tak w skrócie
w życiu nie spotkałam się z niczym takim - nerki, wątroba to znam
ale krew, krwotok i nic na usg? to pierwszy raz i nie wiem jak to ugryżć
krew ewidentnie leciała z buzi więc w grę wchodzi przewód pokarmowy (kupa spakowana do wglądu) i wątroba - ale przy wątrobie krew jest brunatna, a ta nie była
jak Oski dojdzie do siebie na tyle aby móc cokolwiek zrobić będzie rtg z kontrastem
dodatkowo Oski ma uczulenie ( tj odchodzi i trzeba go reanimować) na niektóre ( szczęśliwie wiadomo jakie, nieszczęsliwie szeroko stosowane ) środki usypiające
taki mam bubel genetyczny - jak wyjdzie z tego to mnie przeżyje, na mur będzie żył wiecznie
