Szczęśliwa jedenastka tymczasy GŁUCHY CHIHUAHUA SZUKA DS

KOCHANI ZDROWYCH WESOŁYCH ŚWIĄT :1luvu:

Bardzo dziekuję za życzenia

własnie szykuje jedzonko ,pierwszy niewypał rozmroziłam pierożki ,usmazyłam i ..okazuje się ze z mięsem :lol:

a od dziecka dostałam masażer do stóp :dance:

ściskam was bardzo ,bardzo mocno .

W tę Noc magiczną, gdy rodzi się Dziecię,
Miłość z Nadzieją wędrują po świecie
Dzielą się sercem jak opłatkami...
Niech już na zawsze zostaną z Wami.

Wesołych, Pogodnych Świąt, bogatego Mikołaja ze słodką brodą :s3:

DZIĘKUJĘ

i nawzajem :wink:

muszę Gadzinę ściągnąć bo przysnął ,ja też bym chętnie brykneła do łóżka ,ale nie mogę ,czekam na magiczną chwilę dzielenia się opłatkiem .
Pewnie łez nie będzie końca,ale takie jest życie ,jest radość jest i smutek.
się trzymam dzielnie ,jeszcze :wink:

Ja również Dorotko Ci życzę Zdrowych, Wesołych Świąt i samych dobrych, spokojnych dni w nadchodzącym Nowym Roku :s4:

dziękuję

i nawzajem.
moje dziecko wciąż śpi ,co to znaczy pracować na noc...

zaraz go trzepnę jakąś ścierą i szybko się obudzi :twisted:

raniutko był na cmentarzu ,ja pójdę jutro .,a może razem pójdziemy .

Indyk się piecze ,oby mi się udał ,będzie sherina z tż i maleńką Amelką ,Marcelibu ,xandra z tż...czy ktoś jeszcze ma ochotę

zapraszam.

dorcia44 pisze:dziękuję i nawzajem.
moje dziecko wciąż śpi ,co to znaczy pracować na noc... zaraz go trzepnę jakąś ścierą i szybko się obudzi

raniutko był na cmentarzu ,ja pójdę jutro .,a może razem pójdziemy .

Indyk się piecze ,oby mi się udał ,będzie sherina z tż i maleńką Amelką ,Marcelibu ,xandra z tż...czy ktoś jeszcze ma ochotę zapraszam.

Dorotko, ja mam Kubusia z kalici i chyba herpesem. Raczej nie przyjadę...

Wesołych Świąt kochani.

Monia ,ok. ja to wszystko przerabiałam po wielokroć ,niestety :cry:

Luśka ledwo uszła z życiem ,u ciebie też będzie ok. :ok:

Dorotko, będą sami kociarze, u Ciebie koty - nie mogę na innych sprowadzać takiego zagrożenia :cry:

. Kilka dni temu był bubor z Krakowa - niestety, nie wpuściłam go do domu - rozmawialiśmy na klatce schodowej. Mimo, że miał jeszcze 300 km do domu...

Marcelibu pisze:Dorotko, będą sami kociarze, u Ciebie koty - nie mogę na innych sprowadzać takiego zagrożenia . Kilka dni temu był bubor z Krakowa - niestety, nie wpuściłam go do domu - rozmawialiśmy na klatce schodowej. Mimo, że miał jeszcze 300 km do domu...

Monia ,toż ty okropny babsztyl jesteś :mrgreen:

Kalici to nie PP....spokojnie :wink:

pierwszy dzień świąt już za nami ,lenistwo i tyle.
Wczoraj ,jak już Bartek poszedł do swojego pokoju to ...se popłakałam ,taka żałość ,taki ból...to nie tak miało być.nie tak :cry: