TOSIne maluchy i reszta -Nowa malutka bida.Czy przeżyje?

Jak w coś się angażuję to całą sobą. :wink:

A nowy domownik to poważna sprawa :ok:

Miałam kiedyś koleżankę - kiedyś ,bo zalicza się obecnie do byłych koleżanek - zarzuciła mi że zamiast o koty powinnam zadbać o głodujące dzieci bo tak rozbestwiłam te "worki na pchły"[bo na pewno mają]jak nie normalna. Jej dzieci w domu tak nie mają jak te kociska.
Powiedziałam jej tylko że mamy różne pojęcia normalności a jej dzieciom współczuję że mają taką matkę.Z takim podejściem do zwierząt trudno o niej powiedzieć - dobry człowiek.
To była nasza ostatnia rozmowa :evil:

Ewa L. pisze:Miałam kiedyś koleżankę - kiedyś ,bo zalicza się obecnie do byłych koleżanek - zarzuciła mi że zamiast o koty powinnam zadbać o głodujące dzieci bo tak rozbestwiłam te "worki na pchły"[bo na pewno mają]jak nie normalna. Jej dzieci w domu tak nie mają jak te kociska.
Powiedziałam jej tylko że mamy różne pojęcia normalności a jej dzieciom współczuję że mają taką matkę.Z takim podejściem do zwierząt trudno o niej powiedzieć - dobry człowiek.
To była nasza ostatnia rozmowa

Ja też miałam takie koleżanki

I wcale mi ich nie brak :ryk:

Mnie też nie :twisted:

halinka1403 pisze:
Ewa L. pisze:Miałam kiedyś koleżankę - kiedyś ,bo zalicza się obecnie do byłych koleżanek - zarzuciła mi że zamiast o koty powinnam zadbać o głodujące dzieci bo tak rozbestwiłam te "worki na pchły"[bo na pewno mają]jak nie normalna. Jej dzieci w domu tak nie mają jak te kociska.
Powiedziałam jej tylko że mamy różne pojęcia normalności a jej dzieciom współczuję że mają taką matkę.Z takim podejściem do zwierząt trudno o niej powiedzieć - dobry człowiek.
To była nasza ostatnia rozmowa

Ja też miałam takie koleżanki I wcale mi ich nie brak

ja wogóle nie mam koleżanek "namacalnych" bo tylko te forumowe są normalne :mrgreen:

no dobra - w moim pojęciu normalne :ryk:

mam tylko znajome przy których nie rozwodzę się na temat kotów i opieki nad zwierzętami ...

cieszę się że Jerzyk w domku szczęśliwy, a Kora już na walizkach, bo koteczka po tylu przejściach zasłużyła na normalny dom, a nie to co miała :twisted:

Wczoraj cały dzień nie było u nas prądu :evil:

Koszmar

Jak to ludzie mogli żyć bez prądu :?:

Jade zaraz na ściągnięcie szwów(i pewnie na punkcję)bo noga spuchnięta.
Trzymajcie kciuki :ok:

Witaj Halinko!
Trzymamy mocno :ok:

I jak tam noga? Mam nadzieję, że lepiej :ok:

Witaj Halinko!
I jak po zdjęciu szwów - goi się? :mrgreen:

Witaj Halinko!
Jak tam nóżka - bo wczoraj nic nie pisałaś :roll:

Ja też trzymałam kciuki

, zdjęcie szwów nie boli, ale ta woda....nie za dobrze, bo punkcja jest chyba bolesna

I dalej trzymam za zdrówko :ok:

Przywędrowałam do Was :1luvu:

z moim zwierzyńcem :1luvu:

Trzymam

Punkcja na pewno bolesna :roll:

Muszę sobie doczytać cały wątek :mrgreen:

Halinko

Daj znać jak się czujesz ?
Taka cisza .... martwi

Halinko!
Co z tobą - martwimy się.

Czyżbyś znów trafiła do szpitala?

Nie martwić się prosze

Z Halinką wszystko OK, z nóżką w miare, gorzej z internetem , nie ma

Czekać trza :kotek:

Balbinkę dziś wydałyśmy wspólnie do nowego domu. Nie ciesze się wcale, Halinka również. Biedna uciekała, nie chciała się dać złapać do transportera

Czuła, że idzie

W transporterze płakała

Państwo mają małego psiaka, może z nim się zaprzyjaźni. Ale mają też dzieci , hmm..... w jej przypadku to nie do końca dobrze. Chyba że to są dzieci, a nie rozbrykane bachory . No nic zobaczymy.

TOSIne maluchy i reszta -Nowa malutka bida.Czy przeżyje?

Kto przegląda forum