Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-część 14.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 25, 2011 0:09 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

zabers pisze:Podobnie jak w innych wątkach, do których się wpisywałam. Tam też nie biłam się o sekcje, a tu - tak. Bo tu mam do czynienia z azylem, a to już zmienia wymiar zagrożenia.

10 domów z 5 kotami w każdym i po 1 zgonie to jest OK.
1 dom z 50 kotami w którym nastąpiło 10 zgonów i trzeba bić na alarm.

Tak to wygląda? A gdzie tu logika.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt lut 25, 2011 0:11 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Amarylis pisze:
mirka_t pisze:Również tego, że wiedza z nich wyniesiona nie jest pomocna w zapobieganiu zgonom.


Czyli wiedza czym mogły się zarazić inne koty jest zbędna? 8O

Przecież siłą rzeczy łatwiej leczyć jak się wie na co i jak się jest przygotowanym. I można być wyczulonym na objawy u innych kociastych-> szybciej zauważyć, że coś komuś dolega!

Amyralis jakie masz pojęcie o chorobach kotów?
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt lut 25, 2011 0:21 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
zabers pisze:Podobnie jak w innych wątkach, do których się wpisywałam. Tam też nie biłam się o sekcje, a tu - tak. Bo tu mam do czynienia z azylem, a to już zmienia wymiar zagrożenia.

10 domów z 5 kotami w każdym i po 1 zgonie to jest OK.
1 dom z 50 kotami w którym nastąpiło 10 zgonów i trzeba bić na alarm.

Tak to wygląda? A gdzie tu logika.

Nie odwracaj kota ogonem. Prowadzisz azyl, a nie DT. Na pierwszym miejscu stawiasz personalną zawiść do niewygodnych, Twoim zdaniem , osób, zaś masz w nosie podopiecznych - nie zależy Ci nawet na odpowiedzi czy "to coś", na co zmarła Koka jest potencjalnym zagrożeniem dla nich, czy nie. A niby lubisz koty. A w którym momencie? Kiedy są nowe?
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lut 25, 2011 0:26 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Zabers ty odwracasz kota ogonem. Ja podałam przykład - 10 zgonów kontra 10 zgonów.

Koka była u mnie rok i 2 miesiące. Nie sądzę aby przywlokła coś strasznego co akurat teraz grozi pozostałym kotom.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt lut 25, 2011 0:29 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:
Liwia pisze:natomiast moje pytanie dotyczyło sposobu zabezpieczenia zwierząt przed fipem. Może spotkałaś się z jakimś nowym opracowaniem skoro o tym piszesz? Oczywiście nie chodzi mi o takie strony, jak wcześniej cytowana :roll:

Ograniczenie liczby kotów niewątpliwie zminimalizuje zagrożenie FIP. W schroniskach jednak FIP jest faktycznie duzym problemem.


Gdyby to była prawda wtedy domy, w których jest jeden kot nigdy nie doświadczyłyby FIP-a. A zdarza się i to wcale nie rzadko.

Poza tym, w większości schronisk [jeśli nie we wszystkich] jako FIP `diagnozuje się` każdy zgon z współtowarzyszącą mu obecnością płynu w jamach ciała. Z rzeczywistą diagnostyką FIP-a nie ma to nic wspólnego. Nie ma żadnych badań określających czy FIP jest, czy nie jest `dużym` problemem w schroniskach.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lut 25, 2011 0:37 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Zabers ty odwracasz kota ogonem. Ja podałam przykład - 10 zgonów kontra 10 zgonów.

Koka była u mnie rok i 2 miesiące. Nie sądzę aby przywlokła coś strasznego co akurat teraz grozi pozostałym kotom.

O wiele za długo. Nie sądzę, żeby w ciągu tego czasu nie można było jej (a także Koli) wyadoptować. Obie zostały złapane tego samego dnia, obie przyszły do Ciebie jako kociaki. Normalne kociaki. Może dzikawe (co zrozumiałe), ale ładne i bez widocznych wad. Druga sprawa, że socjalizacja u Ciebie też przebiega dość "niestandardowo".

Jeśli chodzi o "przywleczenie", to pozostaje to "loterią fantową". Równie dobrze w międzyczasie coś mogło "zakwitnąć" w Twoim domu. Rotacja wszak jest spora, a badania, szczepienia, testy - od przypadku do przypadku. O kwarantannie nie wspomnę.
W tym kontekście sekcja byłaby naturalnym i rozsądnym rozwiązaniem.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lut 25, 2011 0:47 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Agn pisze:Poza tym, w większości schronisk [jeśli nie we wszystkich] jako FIP 'diagnozuje się' każdy zgon z współtowarzyszącą mu obecnością płynu w jamach ciała. Z rzeczywistą diagnostyką FIP-a nie ma to nic wspólnego. Nie ma żadnych badań określających czy FIP jest, czy nie jest 'dużym' problemem w schroniskach.

Dokładnie tak jak u mirka_t, dokładnie tak jak u Koki.

Może i nie ma dowodów, ale wszyscy weci z którymi rozmawiałam twierdzą zgodnie, że duże zagęszczenie kotów podwyższa ryzyko zachorowania na FIP. Oczywiście ta teoria dla Ciebie nie jest wygodna. Btw miałaś ostatnio przypadki FIP, prawda?
Nie musisz odpowiadać, to pytanie retoryczne. Tobie nie przeszkadza ani pp, ani FIP, ani cokolwiek innego.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 25, 2011 1:09 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:Może i nie ma dowodów, ale wszyscy weci z którymi rozmawiałam twierdzą zgodnie, że duże zagęszczenie kotów podwyższa ryzyko zachorowania na FIP.

Ja zaś słyszałam, że stres. Sam FIP nie jest zaraźliwy. Zaczyna się i kończy w jednym organizmie. Wpływ na skłonności koronawirusa do mutacji mają również czynniki genetyczne.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt lut 25, 2011 1:17 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:Może i nie ma dowodów, ale wszyscy weci z którymi rozmawiałam twierdzą zgodnie, że duże zagęszczenie kotów podwyższa ryzyko zachorowania na FIP. Oczywiście ta teoria dla Ciebie nie jest wygodna. Btw miałaś ostatnio przypadki FIP, prawda?
Nie musisz odpowiadać, to pytanie retoryczne. Tobie nie przeszkadza ani pp, ani FIP, ani cokolwiek innego.

Mi wiele rzeczy `nie przeszkadza`. :?

Miałam ostatnio jeden przypadek FIP.
Częstotliwość takich przypadków w moim domu można sobie prześledzić - daty i przyczyny zgonu są podane na początku mojego wątku.
BTW - mi zarzucałaś chorobliwą fascynację sekcjami - zdaje się, że moje uzasadnienie, że w domu wielozakoconym jest to poniekąd konieczność, wykorzystujesz teraz przeciwko Mirce.
Znowu używasz argumentów, jak Ci wygodniej. Pewnie gdyby Mirka zrobiła sekcję Koki od ręki napisałabyś jej coś podobnego, jak mi.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lut 25, 2011 1:25 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

vega013 pisze:
casica pisze:Może i nie ma dowodów, ale wszyscy weci z którymi rozmawiałam twierdzą zgodnie, że duże zagęszczenie kotów podwyższa ryzyko zachorowania na FIP.

Ja zaś słyszałam, że stres. Sam FIP nie jest zaraźliwy. Zaczyna się i kończy w jednym organizmie. Wpływ na skłonności koronawirusa do mutacji mają również czynniki genetyczne.

Zgadza się - FIP jako taki nie jest zaraźliwy. I genetyka również może mieć w tym swój udział. Nie to jednak jest jądrem dyskusji. Tu nawet nie będzie wiadomo czy to faktycznie był FIP! A jeśli nie?
(przy okazji, a zagęszczenie nie generuje stresu?)
I jeszcze jedno - Kola również jest trudnym kotem. Jakie ma szanse na rzetelną diagnozę i opiekę? A inne? Nie wszystkie są spolegliwe. Czy tak lekkomyślne podejście do sprawy śmierci Koki jest odpowiedzialne w stosunku do pozostałych kotów?



(żegnam się na dziś. dobranoc)
P.S. Nie, Agn, to nie zarozumialstwo, a informacja podana z szacunku dla potencjalnych adwersarzy - zwyczajnie uprzedzam , że odpowiem następnego dnia.

edit: litetówki
Ostatnio edytowano Pt lut 25, 2011 11:38 przez zabers, łącznie edytowano 1 raz
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lut 25, 2011 8:52 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Liwia pisze:Pytam ze względów także osobistych - mam 5 kotów, sto metrów a dwa z tych 5 kotów żyją w permanentnym, głębokim stresie. Z tych m.innymi względów zaprosiłam anulkę1111 na pw, żeby w wątku nie robić zamieszania i nie odwracać uwagi od głównego nurtu.


Liwia, anulka111 nie ma doświadczenia i nie zna się na chorobach kotów. Jest to osoba, która starannie wybrała i zakupiła rasowe koty całkiem niedawno i traktuje je jak maskotki, zabawki, pluszowe misie. Wystarczy zajrzeć do jej wątku. (I tak dobrze, że nie widać już smoczków.) Być może nabierze doświadczenia z czasem, jak trochę wydorośleje oraz jak jej koty się zestarzeją i zaczną chorować.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się czegoś konkretnego, zapytaj osobę. która ma doświadczenie, nabyte w praktyce przez wiele lat opieki nad kotami.

edit: poprawienie kodu cytatu

sky_fifi

 
Posty: 440
Od: Czw gru 09, 2010 10:19

Post » Pt lut 25, 2011 9:27 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

sky_fifi pisze:
Liwia pisze:Pytam ze względów także osobistych - mam 5 kotów, sto metrów a dwa z tych 5 kotów żyją w permanentnym, głębokim stresie. Z tych m.innymi względów zaprosiłam anulkę1111 na pw, żeby w wątku nie robić zamieszania i nie odwracać uwagi od głównego nurtu.


Liwia, anulka111 nie ma doświadczenia i nie zna się na chorobach kotów. Jest to osoba, która starannie wybrała i zakupiła rasowe koty całkiem niedawno i traktuje je jak maskotki, zabawki, pluszowe misie. Wystarczy zajrzeć do jej wątku. (I tak dobrze, że nie widać już smoczków.) Być może nabierze doświadczenia z czasem, jak trochę wydorośleje oraz jak jej koty się zestarzeją i zaczną chorować.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się czegoś konkretnego, zapytaj osobę. która ma doświadczenie, nabyte w praktyce przez wiele lat opieki nad kotami.

edit: poprawienie kodu cytatu


Sky_fifi różnimy się podejściem do zwierząt ,ja nie zbieram doświadczeń na podstawie chorób zwierząt pod moją opieką-stawiam na profilaktykę i profesjonalizm weterynarzy. Jak mam wątpliwości odnośnie diagnostyki ,to pytam i szukam innego specjalisty. Za to w tym watku widac ,ze mirka_t nabiera doświadczenia na swoich zwierzętach ,tyle ,ze nie potrafi wyciągać wniosków z nabytego doświadczenia. Na razie prowadzi doświadczenia typu:
1. Jak diagnozowanie niektorych tylko kotów wpływa na występowanie chorób u jej zwierząt?
2. Czy brak możliwości kwarantanny zwiększy ilość zejść w jej stadzie?
3.Ile maksymalnie kotów zmieści się w jej mieszkaniu? itd.


Brak dojrzałości zaś wykazałaś widząc w kotach pod moją opieką zabawki,czyli rzeczy. Kot nie jest rzeczą,ale widocznie Ty jeszcze o tym nie wiesz.
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 102997
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt lut 25, 2011 9:37 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

sky_fifi pisze:
Liwia pisze:Pytam ze względów także osobistych - mam 5 kotów, sto metrów a dwa z tych 5 kotów żyją w permanentnym, głębokim stresie. Z tych m.innymi względów zaprosiłam anulkę1111 na pw, żeby w wątku nie robić zamieszania i nie odwracać uwagi od głównego nurtu.


Liwia, anulka111 nie ma doświadczenia i nie zna się na chorobach kotów. Jest to osoba, która starannie wybrała i zakupiła rasowe koty całkiem niedawno i traktuje je jak maskotki, zabawki, pluszowe misie. Wystarczy zajrzeć do jej wątku. (I tak dobrze, że nie widać już smoczków.) Być może nabierze doświadczenia z czasem, jak trochę wydorośleje oraz jak jej koty się zestarzeją i zaczną chorować.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się czegoś konkretnego, zapytaj osobę. która ma doświadczenie, nabyte w praktyce przez wiele lat opieki nad kotami.

edit: poprawienie kodu cytatu



Ale ja nie chcę czytać wątku anulka1111 ani nabyć wiedzy o Jej doświadczeniu :roll:
Zaciekawiła mnie konkretna sprawa - może anulka1111 gdzieś natknęła się na jakies ciekawe opracowanie. Sądząc z odpowiedzi - nie, tamto zdanie było po to, żeby było a więc proponuje zamknąć ten wątek dyskusji, bez personalnych podchodów.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15655
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Pt lut 25, 2011 9:56 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

anulka111 pisze:
sky_fifi pisze:
Liwia pisze:Pytam ze względów także osobistych - mam 5 kotów, sto metrów a dwa z tych 5 kotów żyją w permanentnym, głębokim stresie. Z tych m.innymi względów zaprosiłam anulkę1111 na pw, żeby w wątku nie robić zamieszania i nie odwracać uwagi od głównego nurtu.


Liwia, anulka111 nie ma doświadczenia i nie zna się na chorobach kotów. Jest to osoba, która starannie wybrała i zakupiła rasowe koty całkiem niedawno i traktuje je jak maskotki, zabawki, pluszowe misie. Wystarczy zajrzeć do jej wątku. (I tak dobrze, że nie widać już smoczków.) Być może nabierze doświadczenia z czasem, jak trochę wydorośleje oraz jak jej koty się zestarzeją i zaczną chorować.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się czegoś konkretnego, zapytaj osobę. która ma doświadczenie, nabyte w praktyce przez wiele lat opieki nad kotami.

edit: poprawienie kodu cytatu


Sky_fifi różnimy się podejściem do zwierząt ,ja nie zbieram doświadczeń na podstawie chorób zwierząt pod moją opieką-stawiam na profilaktykę i profesjonalizm weterynarzy. Jak mam wątpliwości odnośnie diagnostyki ,to pytam i szukam innego specjalisty. Za to w tym watku widac ,ze mirka_t nabiera doświadczenia na swoich zwierzętach ,tyle ,ze nie potrafi wyciągać wniosków z nabytego doświadczenia. Na razie prowadzi doświadczenia typu:
1. Jak diagnozowanie niektorych tylko kotów wpływa na występowanie chorób u jej zwierząt?
2. Czy brak możliwości kwarantanny zwiększy ilość zejść w jej stadzie?
3.Ile maksymalnie kotów zmieści się w jej mieszkaniu? itd.


Brak dojrzałości zaś wykazałaś widząc w kotach pod moją opieką zabawki,czyli rzeczy. Kot nie jest rzeczą,ale widocznie Ty jeszcze o tym nie wiesz.


anulka111, to bardzo ciekawe, co piszesz.
Ja wiedzę o Tobie i Twoim podejściu do kotów zdobyłam, czytając Twoje wypowiedzi oraz Twój wątek.
Na tej podstawie uważam, że traktujesz koty jak maskotki. Nie widziałam, żebyś pomogła kotu z ulicy (dlaeczego? bo brzydki, nierasowy?), za to widzę, że zakupiłaś koty starannie wybrane co do wyglądu. W swoim wątku nie zamieszczasz informacji o profilaktyce i badaniach. Czy Ty swoje koty w ogóle badasz? Jest za to "n" stron wątku o zabawie maskotkami, jakimi są dla Ciebie Twoje koty.
Podsumowując, widzę Cię taką, jaką sama siebie przedstawiłaś.
Co więcej, mam nieodparte wrażenie, że koty są dla Ciebie namiastką dzieci, jakich nie posiadasz (te kąpiele, pudrowanie, noszenie na rękach, teksty o mamusi). Nic złego w posiadaniu instynktu macierzyńskiego, jednak kot to nie dziecko. Zastanów się nad tym, oraz nad tym, co zrobisz z kotami, jak naprawdę dziecko pojawi się na świecie.

Ponieważ ten wątek nie dotyczy dyskusji o anulka111 oraz o jej kotach, proponuję dalszy ciąg dyskusji przenieść na wątek anulka111.
Co mam zamiar uczynić.
Przepraszam, Mirko, za post nie w temacie głównym.

sky_fifi

 
Posty: 440
Od: Czw gru 09, 2010 10:19

Post » Pt lut 25, 2011 10:06 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Wracając do meritum - Koka umarła. Nie wiadomo na co. Sekcji nie było i nie będzie.
Czy pozostałe koty są wobec tego bezpieczne? Czy Koka mogła żyć? Nie wiadomo. Mam nadzieję, że nie pojawi się okoliczność rozwiewająca część wątpliwości np. w postaci kolejnego zachorowania.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd, puszatek i 76 gości