Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 9.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 17, 2010 20:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:
Agn pisze:Avian tu się na nic nie przyda - u mnie nie trzeba robić selekcji.

Przyda się, przyda.
Nie dam rady sama wszystkich za łapkę trzymać.

Acha.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lip 17, 2010 20:05 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Ochłodziło się. Jest nawet przyjemnie. :D
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lip 17, 2010 20:07 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Ochłodziło się. Jest nawet przyjemnie. :D


Do nas dopiero dociera...
Ale grzmi od Twojej strony.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lip 17, 2010 20:22 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

MariaD pisze:
Legnica pisze:A co dzieje się ze zwierzętami liczonymi w setkach,tysiacach kiedy miasto zajmuje teren,obiekty uzytkowane przez schron?
Takich schronisk,ryzykujacych utratę darczyńców,utratę budynków jest w Polsce tysiace,dla czego zadna z was nie martwi sie o tysiące schronisk utrzymywanych a datków i setki tysięcy przebywających tam zwierzat?
Że nie wspomnę o tym ze bez utraty sponsorów,bez wypowiadania schronom użytkowania miejskich obiektów,psy każdego dnia zagryzają sie,brak jest wyżywienia czy chocby leczenia.
Mało wam przykładów na forum?
Mirka akurat ma jedno DT i w porównaniu ze schronami tylko 50 kotów.
Tak na marginesie,jakby ktos nie zauważył większych tragedii w naszym pięknym kraju.

Niestety, schrony w takiej czy innej formie powołało państwo na którego działanie to forum ma nikły wpływ (choć koty ze schronisk sa regularnie wyciagane przez to forum). I na nie łoży, z naszych podatków.

DT u mirki_t stworzyło to forum.
To, niestety, dzięki temu forum z 17 kotów stan urósł do 50 i pewnie się zwiększy.

Porównanie schronu z DT mirki_t? Hmm... Legnica, masz wizje przyszłości?


Ja bardzo ,ale to bardzo chetnie porozmawiałym o swojej wizji z aamms .

Myślę że na bycie/nie bycie schronów,ma wpływ tak srodowisko forumowe,jak i całe społeczeństwo,które to łoży decydujacą cześć koniecznych do przetrwania tam,w takich sobie warunkach zwierzat.
Mam nadzieję ze zgodzisz się ze mną,ze wstrzymanie wszelkiego rodzaju datków/pomocy do schroniska,spowodowałoby likwidacje tych mało doskonałych tworów i zmuszenie państwa(jak to okresliłaś) do znalezienia innego rozwiazania/innej bardziej skutecznej,akceptowalnej przez społeczeństwo formy pomocy/opieki nad bezdomnymi zwierzętami.

Co sie stanie ze zwierzętami,które przebywałyby aktualnie w czasie przykładowego bojkotu?Możliwosci jest tyle samo,co w przypadku kotów Mirki o ile wasz mobbing doprowadzicie do końca.
I żeby było jasne-jestem stanowczo przeciw waszym metodom uswiadamiania,proponowania,zmieniania.Zawsze bedę przeciw ponizaniu!

Uważam że na tym forum,osoby traktujące drugiego człowieka podobnie jak ty,powodują jedynie to ze wielu wspaniałych ludzi,którzy poprowadzili by zupełnie przyzwoite DT. wolą odejsć i nie otrzymać od was tego co proponujecie.Wiele osób nigdy tu nie zaistnieje,bo weszli,poczytali,zrezygnowali.Zobaczyli tu tylko nienawisć,ferment i poniżanie.To twoja i tobie podobnym zasługa.


Piszesz ze porównuję Dt Mirki do schronu?
Twoja slepa nienawisć do Mirki(domyslam się dla czego :wink: )powoduje ze to ty sama szukasz powodów do tego typu porównań.Może jakis politolog wytłumaczy ci jak wyglądałoby napisane przeze mnie zdanie,gdybym umieściła tam porównanie.

EDIT:Chciałam jeszcze cie poinformowac,skoro łaskawie zauważyłąś ze koty ze schronu sa wyciągane(dziewczyny zasuwaja tak,że nie jednemu by sie odechciało)do?no właśnie,niespodzianka Mario-do DT :wink:
Ostatnio edytowano Sob lip 17, 2010 20:29 przez Legnica, łącznie edytowano 1 raz
Legnica
 

Post » Sob lip 17, 2010 20:25 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Legnica pisze:Co sie stanie ze zwierzętami,które przebywałyby aktualnie w czasie przykładowego bojkotu?Możliwosci jest tyle samo,co w przypadku kotów Mirki o ile wasz mobbing doprowadzicie do końca.
I żeby było jasne-jestem stanowczo przeciw waszym metodom uswiadamiania,proponowania,zmieniania.Zawsze bedę przeciw ponizaniu!

Uważam że na tym forum,osoby traktujące drugiego człowieka podobnie jak ty,powodują jedynie to ze wielu wspaniałych ludzi,którzy poprowadzili by zupełnie przyzwoite DT. wolą odejsć i nie otrzymać od was tego co proponujecie.Wiele osób nigdy tu nie zaistnieje,bo weszli,poczytali,zrezygnowali.Zobaczyli tu tylko nienawisć,ferment i poniżanie.To twoja i tobie podobnym zasługa.

:ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Sob lip 17, 2010 20:33 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:
Legnica pisze:Co sie stanie ze zwierzętami,które przebywałyby aktualnie w czasie przykładowego bojkotu?Możliwosci jest tyle samo,co w przypadku kotów Mirki o ile wasz mobbing doprowadzicie do końca.
I żeby było jasne-jestem stanowczo przeciw waszym metodom uswiadamiania,proponowania,zmieniania.Zawsze bedę przeciw ponizaniu!

Uważam że na tym forum,osoby traktujące drugiego człowieka podobnie jak ty,powodują jedynie to ze wielu wspaniałych ludzi,którzy poprowadzili by zupełnie przyzwoite DT. wolą odejsć i nie otrzymać od was tego co proponujecie.Wiele osób nigdy tu nie zaistnieje,bo weszli,poczytali,zrezygnowali.Zobaczyli tu tylko nienawisć,ferment i poniżanie.To twoja i tobie podobnym zasługa.

:ok:

:ok:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Sob lip 17, 2010 20:41 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Ja przepraszam, że ja o tym w tym wątku, ale podobno nie ma odpowiedniego, bo ten o kolekcjonerstwie podobno nie jest o DT utrzymujących koty z datków, ale widzę, że i tak już ten wątek stał się on wątkiem głównie na jeden temat, więc pewnie jedna wypowiedź nie zaszkodzi.

Ja nie widzę w tym nic dziwnego, że są DT opiekujące się kotami na które bez wsparcia z zewnątrz nie byłoby ich stać. Dla mnie jest normalne, że albo ma się więcej czasu albo pieniędzy (jedno i drugie mają raczej nieliczni wygrani w totka lub spadkobiercy fortuny), osoba pracująca intensywnie zawodowo, nie jest w stanie opiekować się samodzielnie kilkudziesięcioma tymczasami, a w szczególnosci przypadkami specjalnej troski.
Jeżeli są osoby, które podjęły pewne wybory życiowe, takie, że są w stanie zajmować się większą ilością kotów i sa osoby które chcą to finansować to co jest w tym nienormalnego?

Główny argument wielu osób się tu wypowiadajacych: " Że można mieć pod opieką tylko tyle kotów ile jest się w stanie samemu, bez pomocy z zewnątrz, utrzymać"
Dla mnie nie jest żadnym argumentem.
To stawiałoby w wątpliwość sens istnienia wszelkich fundacji i organizacji działających na bazie właśnie darowizn.
Oczywiście zaraz będzie argument, ze osoba prywatna to nie jest organizacja, ale moim zdaniem to niczego nie zmienia, oszczędza najwyżej biurokracji kosztów pobocznych.
Ja wspieram finansowo kilka DT i uważam, że pomagam, nie wezmę kolejnego tymczasa do siebie bo wiem że nie mam czasu, że nie udźwignę tego organizacyjnie i psychicznie, ale jesli mogę opłacić pobyt kota gdzieś gdzie wiem że będzie odpowiednio zaopiekowany to dlaczego nie?

Ponad 2 lata temu zkładałyśmy z kilkoma dziewczynami z Trójmiasta grupę Pomorski Koci Dom Tymczasowy, którego ideą jest właśnie pozyskiwanie srodków finansowych dla domów tymczasowych, chodzi z grubsza o to aby ktoś dał od siebie swój czas, swoje zaangażowanie, swój lokal, a dostanie zwrot przynajmniej części wydatków weterynaryjnych poniesionych na koty tymczasowe oraz w miarę mozliwości karmy i żwiru.
Oczywiście w praktyce jest tak, że środków finansowych jest mniej niż potrzeb, więc pokrywane są tylko najpilniejsze, wiele DT z pkdt bierze na siebie ciężar finanowy swoich tymczasów, pkdt nie daje gwarancji zwrotu 100% kosztów, dt które potrzebują szukają też wsparcia w inny sposób.
Sieć domów tymczasowych ma być alternatywą dla schronisk.
Są u nas DT, które mają ponad 20 tymczasów, ale zdecydowanie warunki tych kotów są lepsze niż w naszych trójmiejskich schroniskach.
Przecież w myśl co niektórych, którzy się tu wypowidają, całe to założenie jest błędne bo przecież pkdt ma rózne wplywy , raz daje wsparcie dla danego dt, innym razem pieniędzy nie wystarczy, każdy dt wie o tym od początku, że gwarancji zrotu poniesionych kosztów nie ma, ale jakoś się to wszystko kręci, i uważam ze osiągnięcia tak małej grupy osób przez te 2 lata są ogromne, sa to setki wyadoptowanych kotów, setki wysterylizowanych kocic wolnożyjących. Na pewno gdyby stosoowac się do standardów tych kilku osób, które twierdzą, ze nie bierz na dt żadnego kota póki nie masz gwarancji że na 100% będziesz w stanie się nim zająć sam przez kolejne 20 lat jeśli nie znajdzie domu to chyba nic by się nie udało zrobić.

Chciałam jeszcze nadmienić, że nie odnoszę się tu bezpośrednio do DT Mirki, (Mirki nie znam osobiście i nie byłam u niej w domu).
Odnoszę się tu ogólnie do koncepcji DT finansowanych z darowizn, dlatego że ostatnio wątek Mirki stał się wątkiem właśnie na ten temat.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob lip 17, 2010 21:19 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

mpacz78 pisze:Ja nie widzę w tym nic dziwnego, że są DT opiekujące się kotami na które bez wsparcia z zewnątrz nie byłoby ich stać. Dla mnie jest normalne, że albo ma się więcej czasu albo pieniędzy (jedno i drugie mają raczej nieliczni wygrani w totka lub spadkobiercy fortuny), osoba pracująca intensywnie zawodowo, nie jest w stanie opiekować się samodzielnie kilkudziesięcioma tymczasami, a w szczególnosci przypadkami specjalnej troski.
Jeżeli są osoby, które podjęły pewne wybory życiowe, takie, że są w stanie zajmować się większą ilością kotów i sa osoby które chcą to finansować to co jest w tym nienormalnego?

ale nikt idei "platnych" DT tutaj nie zaprzecza
sama bylam takim DT wiele razy

rozmawiamy o ILOSCI kotow, ktore w takim DT powinny sie znalezc (dla ich dobra) i o tym, kiedy to jest raczej kolekcjonerstwo niz tylko pomaganie...
wiesz, ile kotow znajduje sie obecnie u Mirki??? uwazasz te ilosc za normalna dla przecietnego DT??? bo ja nie...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob lip 17, 2010 21:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Beata pisze:wiesz, ile kotow znajduje sie obecnie u Mirki??? uwazasz te ilosc za normalna dla przecietnego DT??? bo ja nie...


Przysłowiowy gul mi skoczył.
Zakładasz, że mpacz78 nie umie czytać tego, co jest już w samym nagłówku wątku?
Zajmij się czymś innym - lodówki nie musisz aby rozmrażać?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lip 17, 2010 21:24 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Beata a kto powiedział, że mój dom jest przeciętny? Jest nieprzeciętny i przyjazny kotom.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lip 17, 2010 21:28 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:
Beata pisze:gorsza jest sytuacja Agn - nie ma prawa wlasnosci do mieszkania, w ktorym przebywa; i chyba calkiem niedlugo bedzie musiala je opuscic... ciekawe, gdzie uda jej sie wynajac mieszkanie z mozliwoscia przebywania 30 (mniej wiecej) kotow...
tez wezmiecie od niej te niepelnosprawne, wymagajace sporej opieki koty jak tak sie stanie???
trzymam za slowo :?

EOT
przeciez jestem zla, nie powinnam sie w tym ( i innych) watku odzywac...


Jesteś zła z innego powodu. Jeszcze nie spotkałam się z taką zawiścią i niechęcią u kogoś, kto był mi dobrym [tak mi się zdawało] znajomym. Jeśli na podstawie tego, co wiesz sprzed ponad roku, kiedy rozmawiałyśmy osobiście w trakcie Twojego pobytu u mnie, wyciągasz takie wnioski - brawo. To, że dużo piszę na forum, nie znaczy, że piszę wszystko. Jeśli tak, jak casica odnośnie mojego ubezpieczenia zdrowotnego, wyciągasz z tego wnioski - to Twoja bezmyślność i strach przed życiem przekraczają moje zdolności pojmowania.

Skoro już 'zmądrzałaś' na tyle, by 'przejrzeć' na oczy co do mojej osoby, bądź uprzejma zejść ze mnie i nie wypowiadać się na temat mojego życia osobistego i nie udawaj, że chodzi Ci o koty... w to chyba nikt nie uwierzy.

Agn, malo mnie interesuje, w co wierzycie :roll:

kiedy pisalam o tym jakis czas temu, tak to wygladalo - zmienilo sie? wtedy jakos nie pisalas o statusie otwarcie???
a to dosc wazna sprawa - jak sie okazalo np w przypadku OS... czy osoby, ktore Cie wspieraja nie powinny wiedziec???
gdybys zakladala fundacje, to bylaby jedna z powazniejszych kwestii...

nie mam prawa o to pytac :?:
i wyobraz sobie, ze jednak nie chodzi o Twoje zycie osobiste (ktore generalnie "mi wisi"), tylko o dobro kotow pod Twoja opieka
jesli uwazasz, ze nie ma znaczenia, na jak dlugo masz prawo do obecnego mieszkania, to ciut chyba sie mylisz...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob lip 17, 2010 21:32 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:
Beata pisze:wiesz, ile kotow znajduje sie obecnie u Mirki??? uwazasz te ilosc za normalna dla przecietnego DT??? bo ja nie...


Przysłowiowy gul mi skoczył.
Zakładasz, że mpacz78 nie umie czytać tego, co jest już w samym nagłówku wątku?
Zajmij się czymś innym - lodówki nie musisz aby rozmrażać?

to masz tak, jak ja ostatnio :roll: :wink:
sadze, ze mpacz78 nie widzi calosci - moje prawo?

ide pod prysznic :wink:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob lip 17, 2010 21:38 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

wiecie co kocie forum ma służyć radą i pomocą miłośnikom i nie tylko kogo? kotów? czy miłośnikom nagonek?
to co chce osiągnąć pewna grupa w głowie się nie mieści, najlepiej zniszczyć stłamsić, postawić warunki, w imię czego?
niedobrze mi się robi jak wchodzę na wątek Mirki i widzę stale te same osoby ziejące nienawiścią do wszystkiego co robi Mirka i ostatnio Agn.
w naturze mam coś takiego, że im bardziej przekonuję się do słuszności tego co ktoś robi tym bardziej go popieram i wspomagam chociaż miłym słowem, potrafie też powiedzieć wprost jak mi się coś nie podoba, ale nie wałkuję tego w nieskończoność bo nie zależy mi na niszczeniu

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Sob lip 17, 2010 21:48 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Beata pisze:ide pod prysznic :wink:

Jak wrócisz, załóż sobie nowy wątek.
Dla obnażających się :roll:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Sob lip 17, 2010 21:51 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Beata pisze:Agn, malo mnie interesuje, w co wierzycie :roll:

kiedy pisalam o tym jakis czas temu, tak to wygladalo - zmienilo sie? wtedy jakos nie pisalas o statusie otwarcie???
a to dosc wazna sprawa - jak sie okazalo np w przypadku OS... czy osoby, ktore Cie wspieraja nie powinny wiedziec???
gdybys zakladala fundacje, to bylaby jedna z powazniejszych kwestii...

nie mam prawa o to pytac :?:
i wyobraz sobie, ze jednak nie chodzi o Twoje zycie osobiste (ktore generalnie "mi wisi"), tylko o dobro kotow pod Twoja opieka
jesli uwazasz, ze nie ma znaczenia, na jak dlugo masz prawo do obecnego mieszkania, to ciut chyba sie mylisz...


Mnie też by mało interesowało, co Ciebie interesuje, gdyby nie to, ze Twoje `zainteresowanie` dotyczy mnie, mojego życia i moich kotów [pewnie też się wyprzesz, jak Jana, ale jednego mam poniekąd dzięki Tobie].

Nie będę Ci udowadniać z czego zdaję sobie sprawę, a z czego nie, czy dostrzegam co i jakie ma znaczenie, i nie Tobie będę zdawać relację z tego jakie kroki podjęłam i podejmuję, by organizować sobie [i swoim kotom] moje życie.

I napiszę Ci tak jak Femka Mirce [choc może grzeczniej] - pytać sobie możesz, natomiast nie licz na odpowiedź. A wnioski wyciągane w oparciu o domniemanie możesz sobie... napisać.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 77 gości