Maluszki urodzone na węglu. Lila[']Mateńka['] Lesiu[']-FIP:(

Kasiu, trzymaj się dzielnie. Popatrz na te zdjęcia, ciągle patrz - koteczka bez Ciebie umarła by gdzieś tam, sama, umarły by jej dzieci. Pewnie nikt by się o nich nie dowiedział. Dałaś jej taki piekny prezent na koniec zycia - dałaś jej spokojne macierzyństwo, bez lęku, bez głodu wychowywała swoje dzieci. Była szczęśliwą mateńką.

A sprawiedliwości nie ma. Ani w świecie ludzi, ani zwierząt :cry:

Przytulam Cię mocno.

Myszko, byłaś dzielna, odchowałaś swoje dzieci, taka spokojna i łagodna..
biegam Maleńka.. daleko, daleko...

Odeszła,ale miłość pozostała-miłość,tęsknota i żal!
Aniu-mocno przytulam-bardzo mocno!!!!

Myszko-idź ku światłu,niech ta świeczka Ci oświetla drogę za Tęczowy Most!

Obrazek

Przykro... :cry:

kropkaXL pisze:Odeszła,ale miłość pozostała-miłość,tęsknota i żal!

Tak właśnie. :cry:

Mateńkę pochowałam przy jej córeczce Liluni i przy Misiu (braciszku Krawatka) :cry:

Zrobioną miała sekcję i pobrany płyn do badania.

Ja-Ba pisze:Kasiu, trzymaj się dzielnie. Popatrz na te zdjęcia, ciągle patrz - koteczka bez Ciebie umarła by gdzieś tam, sama, umarły by jej dzieci. Pewnie nikt by się o nich nie dowiedział. Dałaś jej taki piekny prezent na koniec zycia - dałaś jej spokojne macierzyństwo, bez lęku, bez głodu wychowywała swoje dzieci. Była szczęśliwą mateńką.

A sprawiedliwości nie ma. Ani w świecie ludzi, ani zwierząt
Przytulam Cię mocno.

Janeczko, ja to wiem, bo kiedy prosiłam o pomoc dla nich jak leżały na węglu, to nikomu serce się nie otworzyło dla nich.
Co innego jakby już były odchowane, ale z mateńką to nikt nie chciał.

Boże, jak to strasznie boli....

Aniu bardzo ,bardzo mi przykro :cry:

[']

Spisz juz Aniu? Odpocznij troche po czuwaniu przy Myszce.
Nie moge tez jeszcze uwierzyc. Od poczatku ona byla taka cichutka i wszystko znosila i tak sie pieknie o bebisie troszczyla. O Boze, ten zimny ciemny dol. Zawinelas ja w kocyk?

SecretFire pisze:Nie moge tez jeszcze uwierzyc. Od poczatku ona byla taka cichutka i wszystko znosila i tak sie pieknie o bebisie troszczyla. O Boze, ten zimny ciemny dol. Zawinelas ja w kocyk?

Nie, nie zawinęłam jej w kocyk.
Pochowałam ją w pudełeczku tak samo jak i inne kotki.

Chciałabym myśleć o nich, że to tylko koty....ale tak nie jest!
One nie są dla mnie tylko koty i dlatego czuje ogromny żal, żal którego nikt i nic nie może ukoić. :cry:

Placze z Toba. Moje futra tez sa dla mnie wiecej niz zwierza. Ale komu to tlumaczyc?

Strasznie mi przykro... Leze wlasnie z Lesiem, Lena poszla na fotel. We wtorek jedziemy do weta... Kupy sa ok, ale Lenie zdarza sie kichac a Lesio sie jeszcze smarcze troche.

Kasiu - dla mnie to też członkowie rodziny. Niektórzy się ze mnie śmieją ale mnie to nie obchodzi. Ja nie wyobrażam sobie być na Twoim miejscu - ja wyję cały dzień jak mi kotek raz kichnie, nie przeżyłabym czegoś takiego jak Ty, w najlepszym razie bym chyba zwariowała, w najlepszym razie... :roll:

Mój chłop jak widział jak ja wyje jak się coś kotom dzieje to mi powiedział że jak on będzie poważnie chory to mi wcale tego nie powie, bo nie może patrzeć jak się zamartwiam i płacze cały czas i nie śpię po nocach. Ja sobie po prostu nie wyobrażam nawet co teraz czujesz. Mogę Cię tylko wirtualnie przytulić.