Koty u B.Wahl.cz.II.DT dla 4 kotek!!na juz!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 07, 2009 16:45

Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 07, 2009 16:49

Jana pisze:Ale B.W. nie ma.

Strona jest bez sensu, datków na fundację nie ma, adopcji nie ma z różnych względów. Nie ma.


Datki na fundacje byly i sa , adopcje wirtualne rowniez, ostatnio przeciez "dziala" ul.Piwna. B.W. zapewniala, ze wszystko idzie na zwierzeta. Poza tym jest jeszcze nieruchomosc, ktora mozna sprzedac jakby bardzo brakowalo.
Jana , jest tylko jeden problem. Umiejetnosc gospodarowanie srodkami.

Kama2

 
Posty: 74
Od: Sob mar 14, 2009 12:37

Post » Wto kwi 07, 2009 16:51

Kama2 pisze: Poza tym jest jeszcze nieruchomosc, ktora mozna sprzedac jakby bardzo brakowalo.
Pracownia, mówiła o tym - chciała sprzedać, ale przyszedł kryzys i ponoć nie ma chętnych (powtarzam tylko co usłyszałam)

Kama2 pisze:Jana , jest tylko jeden problem. Umiejetnosc gospodarowanie srodkami.
Tu ci przyznaję rację.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto kwi 07, 2009 16:53

Dziewczyny, ona tej pracowni nie sprzeda za chińskiego boga :!:
Po pierwsze, to jest warte mniej, niż ona żąda, a po drugie mieszkania teraz stanęły i nie idą. Forget about it!
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 07, 2009 16:54

Jana pisze:
Kama2 pisze: Poza tym jest jeszcze nieruchomosc, ktora mozna sprzedac jakby bardzo brakowalo.
Pracownia, mówiła o tym - chciała sprzedać, ale przyszedł kryzys i ponoć nie ma chętnych (powtarzam tylko co usłyszałam)

Kama2 pisze:Jana , jest tylko jeden problem. Umiejetnosc gospodarowanie srodkami.
Tu ci przyznaję rację.


Sprzedaż zawsze zależy od ceny i musi być dostosowana do aktualnej sytuacji rynkowej

wilhelmi

 
Posty: 110
Od: Wto mar 10, 2009 11:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 07, 2009 16:58

Zofia&Sasza pisze:Dziewczyny, ona tej pracowni nie sprzeda za chińskiego boga :!:
Po pierwsze, to jest warte mniej, niż ona żąda, a po drugie mieszkania teraz stanęły i nie idą. Forget about it!


Zosiu, dokladnie. Cena jest zaporowa, wiec i sprzedac trudno. Gdyby ja "przycisnelo" , to szybciutko Piwna by poszla.

Kama2

 
Posty: 74
Od: Sob mar 14, 2009 12:37

Post » Wto kwi 07, 2009 17:45

Czytam, czytam i jak to zwykle bywa każdy po części ma rację i swoje rozsądne argumenty. Nie mnie oceniać. Jednego się tylko boję - utopienia chęci pomocy, fantastycznej mobilizacji do ratowania Boguszków w oceanie gadania. Dywagowania kto i co powinien, ile kto ma, wyrzekania na bezsilność i złe prawo :( Wiecie czym się w tej akcji różnimy od dogo? Tak jak już powiedziało tu wiele osób (również dogomaniaków) - mało teoretyzujemy, sporo robimy. Bo zrobione zostało naprawdę dużo. I uwierzcie - dziewczyny koordynujące "akcje boguszyckie" mają głowę na karku, trzeźwo oceniają sytuację i robią wszystko co na daną chwilę jest możliwe. Jak najlepiej, z pożytkiem dla zwierząt. Kilkadziesiąt zwierząt uratowanych, rzesza przebadanych, poprawa warunków tym które niestety muszą jeszcze tam zostać. Kolejne plany uporządkowania kociarni p.Ireny, może patrząc na to co się dzieje p.Marzena zmieni zdanie, a jeśli nie - bądźcie pewne - będziemy szukać innych rozwiązań. Dla dobra ogonków. Jasne - można zrobić burzę medialną, targnąć się na próbę zmiany prawa regulującego postępowanie w stosunku do zwierząt, wywalić Marzenę z przytuliska. Tylko jaki będzie tego efekt? Zwierzęta zyskają na tu i teraz? A tego potrzebują, na już. Akcji medialnych było już kilka - niech mi ktoś przypomni jaki skutek przyniosły w przypadku p.Violetty Villas? Ile petycji i maili poszło do jaśnie rządzących? Jakaś zmiana? Nie kwestionuję takich działań, ba - jestem jak najbardziej za, ale jeśli mam do wyboru - gadać lub robić - wolę robić. Może warto iść metodą małych (choć naprawdę gigantycznych) kroków i wydzierać kolejne zwierzaki z piekła. A swoją drogą, drugim torem próbujmy zmienić coś na trwałe. Ale DRUGIM, nie jedynym. Przepraszam za długość postu, ale wiedząc jak tam jest, znając ogrom pracy już włożonej zwyczajnie boję się zamiany chęci na zniechęcenie.
Obrazek Obrazek

MalgosiaD

 
Posty: 746
Od: Pt sty 11, 2008 18:08
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 07, 2009 17:54

MalgosiaD pisze: może patrząc na to co się dzieje p.Marzena zmieni zdanie,


O tym własnie pomyślałam...
Dobry przykład potrafi zdziałać cuda.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Wto kwi 07, 2009 17:58

MalgosiaD pisze:Czytam, czytam i jak to zwykle bywa każdy po części ma rację i swoje rozsądne argumenty. Nie mnie oceniać. Jednego się tylko boję - utopienia chęci pomocy, fantastycznej mobilizacji do ratowania Boguszków w oceanie gadania. Dywagowania kto i co powinien, ile kto ma, wyrzekania na bezsilność i złe prawo :( Wiecie czym się w tej akcji różnimy od dogo? Tak jak już powiedziało tu wiele osób (również dogomaniaków) - mało teoretyzujemy, sporo robimy. Bo zrobione zostało naprawdę dużo. I uwierzcie - dziewczyny koordynujące "akcje boguszyckie" mają głowę na karku, trzeźwo oceniają sytuację i robią wszystko co na daną chwilę jest możliwe. Jak najlepiej, z pożytkiem dla zwierząt. Kilkadziesiąt zwierząt uratowanych, rzesza przebadanych, poprawa warunków tym które niestety muszą jeszcze tam zostać. Kolejne plany uporządkowania kociarni p.Ireny, może patrząc na to co się dzieje p.Marzena zmieni zdanie, a jeśli nie - bądźcie pewne - będziemy szukać innych rozwiązań. Dla dobra ogonków. Jasne - można zrobić burzę medialną, targnąć się na próbę zmiany prawa regulującego postępowanie w stosunku do zwierząt, wywalić Marzenę z przytuliska. Tylko jaki będzie tego efekt? Zwierzęta zyskają na tu i teraz? A tego potrzebują, na już. Akcji medialnych było już kilka - niech mi ktoś przypomni jaki skutek przyniosły w przypadku p.Violetty Villas? Ile petycji i maili poszło do jaśnie rządzących? Jakaś zmiana? Nie kwestionuję takich działań, ba - jestem jak najbardziej za, ale jeśli mam do wyboru - gadać lub robić - wolę robić. Może warto iść metodą małych (choć naprawdę gigantycznych) kroków i wydzierać kolejne zwierzaki z piekła. A swoją drogą, drugim torem próbujmy zmienić coś na trwałe. Ale DRUGIM, nie jedynym. Przepraszam za długość postu, ale wiedząc jak tam jest, znając ogrom pracy już włożonej zwyczajnie boję się zamiany chęci na zniechęcenie.


Tu nie chodzi o zniechęcanie. Wszyscy jesteśmy pełni podziwu i uznania dla wielkiej rzeczy, jaką zrobiły dziewczyny (i chłopaki). Tu chodzi o to, jak polepszyć, ba, ucywilizować życie tych zwierzaków, których nie będzie już gdzie wyrwać. Ile jeszcze może dostać się do D? A szczególnie - ile z tych 800 psów? I co? Zostawić je w takich warunkach i pod taką opieką? Przecież kiedyś akcja się skończy. Żeby cokolwiek zrobić na jutro, trzeba znać sytuację. Wiedzieć m.in. jaki jest status schroniska, ziemi, na której się znajduje. Spowodować odsunięcie od zwierząt ludzi, którzy nie potrafią się nimi opiekować i być za nie odpowiedzialni. Czy myślisz, że ich przekonasz, nauczysz? Na pewno nie. Tu moze pomóc jedynie akcja medialna po tym, jak zrobi się już wszystko, co sami, co forum może zrobić. Z myślą o tych zwierzętach, które nie miały szczęścia być wyciągnięte z tego obozu

wilhelmi

 
Posty: 110
Od: Wto mar 10, 2009 11:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 07, 2009 18:00

Myśl o psach w Boguszycach spędza mi sen z powiek.

Jednak ja mam koty i jestem z miau. Byłoby cudownie, gdyby psom zechcieli realnie i skutecznie pomóc forumowicze z dogomanii. Wiem, że liczba psów jest o jeden rząd większa od liczby kotów, ale przecież liczy się każde stworzenie.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto kwi 07, 2009 18:15

Jana pisze:Myśl o psach w Boguszycach spędza mi sen z powiek.

Jednak ja mam koty i jestem z miau. Byłoby cudownie, gdyby psom zechcieli realnie i skutecznie pomóc forumowicze z dogomanii. Wiem, że liczba psów jest o jeden rząd większa od liczby kotów, ale przecież liczy się każde stworzenie.


I zapewniam Cie.Rowniez pomagaja. Byly rowniez piekne i spektakularne akcje ratowania psow i kotow. Przyznasz jednak, ze pomoc kotkom bardzo sie rozni od pomocy psiakom. Miec 3 koty, a 3psy to ogromna roznica i nie tylko w gabarytach :roll:

Kama2

 
Posty: 74
Od: Sob mar 14, 2009 12:37

Post » Wto kwi 07, 2009 18:21

Ja sie tylko podpisze pod tym co napisaly Jana, Malgosia i Kasia.Dziekuje za nie.
Jak zaczne odpowiadac znowu mi wyjdzie referat, a juz kilka takich tu napisalam.
Wiemy jaki jest status, wiemy o dzierzawie,o Marzenie ze Starachowic, o pracach Zarzadu, zostaniemy poinformowani o wynikach tych prac. Jak nas to nie usatysfakcjonuje, zadzialamy inaczej. A ze nie piszemy o wszystkim tutaj? Coz, bedziemy pisac jak beda realne zmiany. Teraz to tylko bicie piany.

Wcale nie sadze, ze nasza akcja sie szybko skonczy. Nawet gdyby schronisko stalo sie wzorcowe,zawsze bedzie potrzebna pomoc. I mam nadzieje, ze kiedys zalozymy staly watek nie pomocy, a wspolpracy z Boguszycami.

Z wiadomosci najwazniejszych w tym watku:
Mamy dwa dalmatynczyki.Zdjecia wieczorem. Psy szczepione sa na wscieklizne, niewiele sie dzis udalo, ale niezbednych okazalo sie kilka pilnych zabiegow medycznych, ktore troche rozlozyly akcje.Ale szczepienia ruszyly i nikt nie sadzil, ze sie w jeden dzien uda )
Modjesko, powklejam to co wyslalas.
CoolCaty, wiekszosc medycznych info juz uzupelniona. Najwyzej wysle syna do szkoly z interntem, wtedy bede szybsza :twisted:
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Wto kwi 07, 2009 18:42

"...po tym, jak zrobi się już wszystko, co sami, co forum może zrobić. Z myślą o tych zwierzętach, które nie miały szczęścia być wyciągnięte z tego obozu"


Więc najpierw zróbmy wszystko co możliwe. Przez tych kilkanaście minut rozmowy z p. Bożeną W. dowiedzieliśmy się różnych rzeczy, m.in. tego, że NIKT nie chce tam pracować. A Ci którzy "pracują" - 15 dni w miesiącu leczą kaca... Mogę jej nie ufać w kwestii np miłości do kotów i opowieści życiowo-fundacyjnych, ale w to, że nie ma ludzi do pracy akurat wierzę. Widziałam. Zgadzam się - jeśli możemy i potrafimy - działajmy na wielką skalę, ale trzeba mieć świadomość, że to naprawdę nie jest takie proste. Właśnie przed chwilką w Faktach pokazali informację o "hodowli" psów w Zelowie, ponoć właściciel nie dba o nie (ma ich 30 szt) i hoduje do walk. Co do drugiego zarzutu nie będę dyskutować (wpuściłabym takiego między walczące psy, nago i z kiełbaską w...) a co do dbałości - w porównaniu z Boguszycami Zelów to uzdrowisko - słoma w boksach, czyste ściany, sprzątnięte wybiegi. "Nasze" zwierzaki tak nie mają :(. I dlatego trzeba je ratować jak kto może i umie. Jedni wyciągając, lecząc i dając domy a inni próbując zmienić przyszłość globalnie. Już zmykam, bo się rozgadałam nad miarę a moi chłopcy coś przebąkują o jakiejś kolacji. Że niby czas minął i pora na Bozitę :roll:
Obrazek Obrazek

MalgosiaD

 
Posty: 746
Od: Pt sty 11, 2008 18:08
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 07, 2009 19:05

MalgosiaD pisze: ... I uwierzcie - dziewczyny koordynujące "akcje boguszyckie" mają głowę na karku, trzeźwo oceniają sytuację i robią wszystko co na daną chwilę jest możliwe.

Przekonujesz nas do rzeczy oczywistej.
Sorry, ale nie znalazlam ani jednego postu , ktory kwestionowalby fantastyczna robote dziewczyn, nikt nie watpi w ich"glowy na karku". Sa absolutnie fantastyczne ( te glowy i oczywiscie dziewczyny).


Jak najlepiej, z pożytkiem dla zwierząt. Kilkadziesiąt zwierząt uratowanych, rzesza przebadanych, poprawa warunków tym które niestety muszą jeszcze tam zostać. Kolejne plany uporządkowania kociarni p.Ireny, może patrząc na to co się dzieje p.Marzena zmieni zdanie, a jeśli nie - bądźcie pewne - będziemy szukać innych rozwiązań. Dla dobra ogonków. Jasne - można zrobić burzę medialną, targnąć się na próbę zmiany prawa regulującego postępowanie w stosunku do zwierząt, wywalić Marzenę z przytuliska. Tylko jaki będzie tego efekt? Zwierzęta zyskają na tu i teraz? A tego potrzebują, na już. Akcji medialnych było już kilka - niech mi ktoś przypomni jaki skutek przyniosły w przypadku p.Violetty Villas?

Akurat w przypadku V.V. skutek byl bardzo dobry. Gdyby nie media, to nie byloby juz co zabierac. Podejrzewam, ze psy z glodu by sie pozagryzaly do konca, a V.V. pewnie by szczury "zjadly"

Ile petycji i maili poszło do jaśnie rządzących? Jakaś zmiana? Nie kwestionuję takich działań, ba - jestem jak najbardziej za, ale jeśli mam do wyboru - gadać lub robić - wolę robić.

Może warto iść metodą małych (choć naprawdę gigantycznych) kroków i wydzierać kolejne zwierzaki z piekła. A swoją drogą, drugim torem próbujmy zmienić coś na trwałe.

[b]To moze napisz cos o tym "drugim torze".Co i jak uda sie zmienic na trwale? bo mentalnosci Marzeny , czy B.W. na pewno nie uda Wam sie zmienic. Nie wierze, ze Marzena przestanie ukrywac szczeniaki, B.W. przestanie "dokladac" sobie przychowku, wykupujac kolejne psiaki od gospodarzy itd. Poza tym, nie zgadzam sie, ze idziecie metoda malych kroczkow. Wyrwanie TYLU kociakow i nie tylko, to milowy krok.
Tylko co dalej z psami, z cala , wielka, nieszczesliwa gromada psow? Zreszta jesli TAM nie nastapi powazna zmiana, to za rok Miau bedzie mialo znowu co robic. Obawiam sie, ze malymi kroczkami idac, bedziesz stala w miejscu. Panie to zbieraczki. Niestety.

Ale DRUGIM, nie jedynym. Przepraszam za długość postu, ale wiedząc jak tam jest, znając ogrom pracy już włożonej zwyczajnie boję się zamiany chęci na zniechęcenie.

To, ile checi jeszcze bedzie, zalezy tylko od WAS. Nie sadze by ktos, tutaj probowal zniechecac WAS do dzialania. Wrecz odwrotnie. Na kazdym kroku podkresla sie, jak wspaniale wspolpracujecie. Wszyscy widza zaangazowanie i najwazniejsze- efekty!
Zdrowiejace kociaki , cudne szczeniaki w nowych domach. To jak balsam na dusze.
Przyznam sie, ze nie do konca rozumiem intencje Twojego postu.

Kama2

 
Posty: 74
Od: Sob mar 14, 2009 12:37

Post » Wto kwi 07, 2009 19:10

Mowilam, do internatu chlopcow...

Z dobrych wiadomosci:

Zabrane dwa psy przez CoolCaty: Collie i mala Amstafka.

Zaszczepiono niewiele, ale suczka w ciazy, ktora widzieslismy u p. Marzeny miala powazne klopoty. Cud, ze byl akurat wet. Bez pomocy byloby po niej.
Jest juz wysterylizowana, w osobnym pomieszczeniu, dostala antybiotyki.Inne psy tez mialy drobne problemy medyczne i trzeba bylo pomoc.

P.Irena wyszorowala kuchnie, jak dziewczyny weszly to akurat uprawiala akrobatyke na krzesle i szorowala sufit :roll:
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 108 gości