Tweety pisze:kosma_shiva pisze:Zły kazał mi sobie autobusem do schronu jechac, ale moze jak zda ten piepszony egzamin to mu sie zmieni zdanie. cały dzień becze, nie wiem czy to przez koty, pogodę, czy przez okres.
Mam dość tej śmierci, niech ten koszmar się skończy wreszcie.... proszę
mam obawy, że to wierzchołek góry lodowej![]()
ja do 17-stej muszę być w biurze, potem jak się nie da inaczej to podjadę do schronu. Może tak się umówimy (o ile się nic po drodze nie zmieni), że adoptujesz je a ja Was stamtąd odbiorę? Bo te wypisy też trochę trwają
Agnieszko, ok, 14 max. 15tej dam Ci jeszcze raz. Może sie uda tego nieczułego drania zmusić. Trochę mu popłakałam i podramatyzowałam ( co nie mija się oczywiscie z prawdą) i myślę, ze pojadę do niego na AGH i pojedziemy po jego pracy. Mówił cos, że się wcześniej wyrwie.
Tylko pytanie.
Czy ja mam je na siebie, na Ciebie, na Fundację adoptować, czy jak??