Smutno mi bardzo
Rano telefon,Ciocia Która bardzo kocha Zwierzeta jest w szpitalu,dopadł ja wylew krwi do mózgu
Prawdopodobnie przezyje ale będzie sparalizowana
Nie wiem dlaczego wiatr tak bardzo w oczy wieje,ale miało byc tak cudownie
Ciocia zgodziła sie na adopcję Mijki którą opiekuje sie Bungo
Jestem wściekła na los.Ciocia chora,szansa Mijki na domek od zaraz przepadła.
Czuje sie teraz jak rozpruty worek,bo jak juz jet szanse na lepsze jutro to kłody wpadaja pod nogi i sie o nie potykam.
a juz chciałam wczoraj napisac do Bungo że jest domek,nawet żałowałam że Ciocia nie podjęła szybciej decyzji bo pezciez w piatek byłam w okolicach Krakowa,ale teraz to juz bez znaczenia
U nas upał straszny,Koty leżą jak placki,tylko Darta ten łobuz znowu rozciął na jakims szkle łapę
nic nie szanuje ostatnio tych swoich nóżek.
Nikt nie ma apetytu nawet dziczki wypinaja sie na papu i znikaja gdzieś w zaroslach.
Wczoraj wieczorem nakryłam pieć jezy które raczyły sie wystawiona karma dla Kotów.A tak mlaskały ,tak smakowało że nawet sie na mnie nie ogladały jakby mnie wcale tam przy nich nie było
