SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 16, 2013 14:34 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Skłamałam - nastolatka od kociąt była w Polsce!
http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425, ... _kary.html

Co do smaku kociej karmy - trzeba było z Bozitą spróbować albo z Animondą. Animondka pachnie tak, ze tylko posolić i szamać <3
A chrupki kocie namiętnie wyjadają małe dzieci. Moja mam zawsze zapomina schować kocich misek jak mają gości i zawsze są pielgrzymki raczkujących berbeci w kierunku kocich chrupek...
Demonki <3
Obrazek Obrazek

elianka

 
Posty: 2913
Od: Wto gru 26, 2006 18:42
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon wrz 16, 2013 14:42 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

gpolomska pisze:
Yagutka pisze:Z trzeciej strony nie raz się zastanawiałam, co moje koty by zrobiły z żywą myszą :roll:

Nie musisz się zastanawiać - po prostu zobacz (wybrałam jeden z łagodniejszych - te bardziej brutalne /kot to drapieżca; drapieżca = zabójca/ śniły by Ci się po nocach).


No ale właśnie nie wiem, czy by to zrobiły, stąd się zastanawiam. Na ptaki nie polują - przez balkon wyskoczyć nie chcą, Eryk to nawet boi się wyjść na balkon. Na muchy i ćmy polują od czasu do czasu, przy czym też nie jakoś chętnie. Natomiast Eryk boi się ogólnie wszystkiego, stąd się zastanawiam, czy by się myszy po prostu nie przestraszył ;) Maciek pewnie by upolował, z pewnością jest bardziej drapieżny.
Co do brutalności, mnie to aż tak nie przeszkadza, póki to biologia. Co oczywiście też nie znaczy, że pasjami oglądam lwy rozrywające antylopy ;)

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 16, 2013 14:43 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Moja pierwsza koteczka byłą wychodzącym terminatorem. Zawsze przynosiła zdobycz do brodzika w prysznicu, skąd te biedne myszy i jaszczurki nie mogły zwiać i zaczynała systematyczne dzieło destrukcji.

Po lunchu musiałyśmy z mamą sprzątać tą krwawą łaźnie, czasem z pozostałościami różnych elementów obiadu :twisted:
Demonki <3
Obrazek Obrazek

elianka

 
Posty: 2913
Od: Wto gru 26, 2006 18:42
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon wrz 16, 2013 14:46 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Wiele osób jest zaskoczonych jak ich łagodny kiciuś nagle schrupie kurzą szyje, że tylko mokra plama zostaje. Siedzenie w domu i wiecznie pełna micha (szczególnie z dużą dawką węglowodanów) skutecznie zabijają instynkty, a raczej wyciszają... ale przy odpowiednich okolicznościach te instynktu wracają nagle i szybko jak grom z jasnego nieba.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon wrz 16, 2013 14:49 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Yagutka pisze:
No ale właśnie nie wiem, czy by to zrobiły, stąd się zastanawiam. Na ptaki nie polują - przez balkon wyskoczyć nie chcą, Eryk to nawet boi się wyjść na balkon. Na muchy i ćmy polują od czasu do czasu, przy czym też nie jakoś chętnie. Natomiast Eryk boi się ogólnie wszystkiego, stąd się zastanawiam, czy by się myszy po prostu nie przestraszył ;) Maciek pewnie by upolował, z pewnością jest bardziej drapieżny.
Co do brutalności, mnie to aż tak nie przeszkadza, póki to biologia. Co oczywiście też nie znaczy, że pasjami oglądam lwy rozrywające antylopy ;)


Moj kot upolowal kiedys ptasiorka na balkonie, ale jak go zlapal i ptak zaczal sie trzepotac, to kocisko zwatpilo, porzucilo zdobycz w korytarzu i ukrylo sie pod lozkiem. :D
Do tego ptasiek przezyl - byl tylko porzadnie wytarmoszony, ale nic poza tym. Posiedzial w pudelku na balkonie z godzine/dwie i potem odlecial, ku mej wielkiej uldze, bo zanioslem go do wetki "...zeby sie nie meczyl" a ona mi na to "ptaszek w pelni zdrow, nie ma zadnych ran, prosze go karmic (tu lista czym i jak) iwroci do zdrowia". WYobrazilem sobie kota, ktotrego nie wpuszczam na balkon (w lecie) i kota oraz ptaszka na jednym balkonie...
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4815
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 16, 2013 14:53 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

elianka pisze:Bo ludziom ogólnie brak jest perspektywicznego myślenia.
Biorąc kota w ogóle nie ogarniają, że to KOSZTUJE. Stale, ciągle co miesiąc. I potem wielkie zdziwienie. Bo pluszowy miś którym miał być kotek je, pije, choruje, potrzebuje żwirku czy czegoś tam. (...)

Elianka
Podajesz skrajny przypadek.. za to życie pełne jest odcieni szarości. Ktoś może przeznaczyć ileś-tam na kota, na jego codzienne bytowanie, ekstra do jakiejś-tam kwoty leczyć, gdy kwota miesięcznego utrzymania miałaby wzrosnąć (z powodu choroby przewlekłej, zmiany żywienia) choćby dwukrotnie, to już niekoniecznie dadzą radę, mimo najszczerszych chęci. A trudno założyć, ze dany kot będzie nas kosztował dwa razy więcej niż poprzedni/ poprzednio.. Albo wypadki losowe, przy znajdzie-psie dyskutowałam i wg tej dyskusji powinna być możliwość oddania do schronu (nawet) podopiecznego, gdy coś w życiu się zadzieje, utrata pracy/ śmierć małżonka wspórutrzymującego dom.. To nie są proste sprawy. Założenie, bo od tego dyskusja się zaczęła, że kogoś będzie stać, na testowanie karm za 30 zł kg, aż kotek łaskawie zje... Wiosną to przerabiałam, kosztowało mnie to krocie, przerobiliśmy większość lepszych z skutkiem zerowym :roll: Teraz już stoję na stanowisku, że nie stać mnie na puszki po 200g wyrzucane sukcesywnie do kosza, lub mieso za 29 wzwyż lądujące w kiblu.. a tak się sprawy u nas mają :roll: Mięso bywa jadalne, nawet chętnie, tylko trudno utrafić w czas w którym jadalne będzie.. Efekt tak minimum 60% dojada pies lub ląduje w kiblu. Po tych fanaberiach z zmianą diety jestem na etapie ustalenie czegoś w miarę dobrego, co zje i nie mnożenia kosztów w nieskończoność, szczególnie, ze pomysły na karmy już nam się skończyły.. jeszcze dziczyzna, jagnięcina, królik (moja hipokryzja) nam zostały i może z dwie, trzy lepsze karmy na rynku :roll: Nie wypróbujemy już ich, mam dość.. Nie mam portfela bez dna, a na fanaberie zwierzaków już nadto wydałam patrząc jak zawartość michy ląduje w WC, bo może nawet i czasem raz była jadalna,nawet dwa, a później smutny koniec moich nadziei ..Teraz tym, co wybrał karmię w małych porcjach, by miał niedosyt i może tak utrzymam stan obecny- czyli to, ze coś jest jadalne, a nie jest małowartościowym Gourmentem wzbogacanym cukrem :? Mięso to tylko pierś z kury/indyka udka inne są niejadalne, wołowina tylko z supermarketu, inna be.. i ogólnie mięso surowe tylko raz, dwa na tydzień.. Druga dokłdanie taka sama porcja jest już zbojkotowana :roll: Trzeba odczekać kolejny tydzień.. Czy mnie nie stać? Przy kotach na pewno nie stać mnie na siebie.. stąd daje już sobie spokój. Bedą jadły to, co dam radę im wmusić, bo owszem przegłodzony w końcu zje, ale tyle, by przeżyć, chudnąc w zastraszającym tempie i z moich obserwacji nie ma znaczenia, czy wyłożę pełną porcje, czy dodatek, jak nie chce akurat tego np pierś z kury, to nie ruszy, jak chce, może być pełna porcja. Podobnie z drugim, choć go prędzej przekonam, ale też góra do paru razy i mam głodówkę protestacyjną- mimo, ze jest na diecie :roll: I tak sobie możemy gadać, ja wiem ile mnie to kosztuje kasy wywalanej do WC :roll:
pwpw
 

Post » Pon wrz 16, 2013 14:59 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Ta sama kotka była takim terminatorem, że łapała czasem gołębie na balkonie i zjadała je pod kanapą na czwartym piętrze w bloku :roll: Mama była strasznie szczęśliwa z tego powodu :ryk:

Nie krzyczcie za niezabezpieczony balkon, to było 20 lat temu.

BTW u mnie po rodzinie krąży takie story.
Kot mojej babci upolował ptaszka. Dręczy go i męczy, bawi się, ptak się drze, leci moja babcia na ratunek z wrzaskiem "zostaw tego kosa, biedny kosi, biedny, zostaw ptaszka!!!!" podbiegła do kota, nachyliła się i nagle wyprostowała z przekąsem "eeee, to tylko wróbel". I poszła 8O

Moja rodzina zawsze była kocio-pieprznięta

pwpw- ale my nie rozmawialiśmy tutaj o skrajnych przypadkach. Wiadomo są lata chude i tłuste, przecież nie wiadomo jak się życie ułoży. Ale branie kota/ kupno samochodu W MOMENCIE kiedy nas na to nie stać, to właśnie brak wyobraźni. A ja nie pisałam zresztą o dogadzaniu kotu najdroższymi kęskami i delikatesowym mięsem, tylko o kosztach bytowania kotów w ogóle. Znam nawet takich "mędrców" dla których sterylizacja była zbyt droga :evil: Każdy takich zna...

Przykro mi, że Twój kot akurat jest takim koneserem, nie umiem się do tego odnieść. Ja pod tym względem zawsze miałam zupełnie bezproblemowe koty.
Demonki <3
Obrazek Obrazek

elianka

 
Posty: 2913
Od: Wto gru 26, 2006 18:42
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon wrz 16, 2013 15:21 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Elianka
Cała dyskusja nie wzieła się od tego, ze ktoś karmi kota zlewkami z obiadu, ale nie stać go na próbowanie drogich karm, po to by zaliczyć wpadkę za dużą kasę.. O ile dobrze doczytałam :wink: Ja już przez to przebrnęłam i wiem, że niestety na to, co zjedzą moje mam mały wpływ, mało tego ciesze się, ze przynajmniej chwilowo (wczoraj już był bunt, dziś ledwie co zjedzone po trzech miesiącach szamania :roll: ) jemy coś innego, niż Gourment .. a w przypadku drugiego suche RC :roll: Mięso jak pisałam, nie ważne czy domieszka, czy cała porcja- tylko wybrane i góra dwa razy w tygodniu.. Koszta prób sa olbrzymie, bywało, że stawiałam jedna po drugiej kilka propozycji na śniadanie- każda kończyła w psiej misce lub WC. Efekt jak widać- chwilowo z jadalnej konkretnej mielonki (średnia półka) i saszetek tylko te drugie je.. a było już tak dobrze :roll:

Robi się tu powoli watek barfowy i oki, sama czytam zainteresowana, staram się przyswajać wiedzę, na to zgoda.. ale na takie rozwinięcie w dyskusji, nie pierwsze, że skoro barf nie przeszedł, to równanie kogoś z osobami skrajnie nie dbającymi o zwierzaka.. wcześniej dygresja była o zbieractwie, teraz tym, że ludzie wierzą, ze kot nie kosztuje, więc nie chcą podjąć wysiłku przestawiania.. no wybaczcie... :roll: Chętnie tu zaglądam, chętnie czytam o barfie, ale też mam świadomość, ze swojego nie przekonam, ani jednego, ani drugiego, więc może mniej fanatyzmu :roll:
pwpw
 

Post » Pon wrz 16, 2013 15:39 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Pwpw, skąd wytrzasnęłaś, że chodzi o skakanie po ludziach, których nie stać na dobre karmy? Ech... Chodzi o to, żeby ludzie świadomie wybierali karmy (a nie mamieni marketingiem). Jest duża różnica między tym, co napisano, a tym, jak ktoś to odebrał. Są koty tak latami zepsute kolorowym marketowym, że ich się nawet nie da przestawić w skończonym czasie. Poza tym - o czym było - lepszy pełny brzuszek karmy marki "karma dla kota" niż pusty i na ulicy.

Chodzi tu jedynie o to, żeby ludzie myśleli, analizowali itd., a nie "bo wet tak powiedział" - mojemu dziadkowi też diagnozowali odmę płuc; jak w końcu trafił do fachowca, to się okazało rakiem, a 2 tygodnie później był pogrzeb (fachowiec widział te same zdjęcia co inni - sprzed 4 lat). Są lekarze weterynarii, i są wciskacze kitu, którzy wszystko "leczą" zestawem karma jedynie słuszna + steryd. I trzeba mieć tego świadomość.

Co do BARFu - gra jest warta świeczki, ale samemu trzeba być do tego przekonanym - w 100%, a nie "bo ktoś powiedział/napisał" itp. - bez tego nie ma sensu. Zrobić kilka przepisów jest OK, ale trzeba mieć świadomość, że na starość najzdrowsze koty mogą chorować i przyjdzie korygować dietę, a do tego trzeba albo weta przekonanego do BARFu, albo dużo chęci i zaparcia.

Kota można nauczyć jeść wszystkiego - tylko czasami trwa to rok. Żeby mieć tyle zacięcia, to trzeba być naprawdę mocno przekonanym, że dane jedzenie jest dla niego najlepsze. Jeśli się ma wątpliwości to się nie uda (skoro Duży kot wątpi, to mały kot ma być przekonany?).


Nie nazywaj fanatyzmem tego, że ktoś uważa coś za mało rozsądne - równie dobrze można by nazwać fanatyzmem naciskanie na osiatkowanie okien czy na zabieranie do weta lub sterylizacje/kastracje: dla jednych oczywiste, a dla drugich chore. A zbieractwo to jest poważny problem - swego czasu w Łodzi umarła pani zostawiając po sobie 27 kotów a mieszkaniu - uważasz, że to normalne? Jeśli ktoś ma możliwości (i lokalowe, i czasowe, i finansowe - przy czym te ostatnie jeszcze idzie skombinować dzięki pomocy innych), to niech ma nawet 100 kotów u siebie. Problem się zaczyna jak ktoś w małym mieszkanku, na rencie, której mu brakuje na utrzymanie, bierze n-tego kota, "bo on taki biedny na ulicy" - na ulic to on ma jakieś jeszcze szanse na pomoc innych, którzy mają na to środki, a zamknięty w 4 ścianach odizolowany od świata staje się niewidocznych dla innych ludzi dobrej woli. Zbieractwo to jest problem opisany w psychologii i nie ma związku z liczbą kotów. Tak jak wypadek masowy nie oznacza X poszkodowanych tylko liczbę poszkodowanych większą niż możliwości ratownicze obecnych na miejscu.

Ludzie z forum często są bardzo zamknięci na "nie kociarzy" (tzn. takich mających jednego kotka zamiast poświęcania życia kotom na wolontariat, łapanki itp.), a szkoda - bo zwykle "kociarze" to bardzo wrażliwi ludzie robiący wiele dobrego, ale niepotrzebnie budujący wokół siebie mur i odbierający wszystko jako atak na siebie (fakt, że pewnie wiele razy byli autentycznie zaatakowani przez "co mnie tam koty" i uraz został).


Odnośnie mięsa - nawet jak kot czy pies chwilami je raz w tygodniu, to OK - i tak więcej niż nic; je średnią karmę zamiast najgorszej - i tak sukces. Za jakiś czas znowu pójdzie do przodu - nic na siłę.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon wrz 16, 2013 15:56 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Wybaczcie wcięcie się w dyskusję, ale po raz setny mam pytanie :D

Luna dostaje mokre Power of Nature i jest nim zachwycona, ale chciałam poszukać jeszcze jakiejś innej karmy, bo takie kurczowe trzymanie się jednej nie jest najlepszym pomysłem, co będzie, jak zaprzestaną produkcji czy coś. Chciałabym mieć jeszcze jakąś alternatywę. No i w przyszłym miesiącu chciałam wziąć puszki różnych firm i smaków, żeby zobaczyć, co jej odpowiada (oczywiście podobnej jakości). Z tym, że przecież nie wiem, jak chętnie je będzie jeść - czy nie zaszkodzi jej taki miesiąc prób? Bo pewnie raz coś wywalę do kosza, bo nie tknie, raz może coś zje... Niby nowe karmy się powinno wprowadzać powoli, to może lepiej kupić poza miesięcznym zapasem PON'a jedną-dwie inne puszki i wtedy próbować?
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Pon wrz 16, 2013 15:58 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

a ten pon jest jej podstawą czy szama chrupki poza tym?
u nas podstawą są chrupki - te zmieniam wolniej, pal sześć przyzwyczajenie kota (kocha wszystko), chodzi o trawienie. ale mokrego dostaje mniej. i jak podaję nowy smak czy nową firmę, to od razu - nie było problemów poza ewentualnymi gazami. a od tego się jednak nie umiera, tak jak i my nie umieramy ;)
czynię banerki, na przykład takie jak te poniżej. jeśli potrzebujesz - ślij PW, zaradzimy.
Obrazek Obrazek

Maupa

Avatar użytkownika
 
Posty: 3038
Od: Pon cze 04, 2012 23:38
Lokalizacja: Kraków/Warszawa

Post » Pon wrz 16, 2013 16:04 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Pół na pół mokry PON i suchy TOTW.
Dlatego się waham, jakby dostawała PONa malutko, to spoko. Bardziej chyba chodzi mi o niezjedzenie - jeśli nie zje jakiejś mokrej, to posiłek przepadnie, zostanie zastąpiony suchym, bo nie mam na tyle kasy żeby kupić Power of Nature na miesiąc i do tego kilkanaście innych puszek na próby... A jak jednak zje, to żeby nie miała jakiś rewolucji potem.
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Pon wrz 16, 2013 16:06 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

zamiast brać kilkanaście puszek, lepiej faktycznie weź zapas pona i kilka (ze 3) inne na próbę. dużo bezpieczniej, a jak będziesz mieć do wyboru na przykład 4 różne smaki w sumie, to na najbliższy rok wystarczy - rynek się przecież rozwija i pewnie się coś pojawi za jakiś czas :)

PS ja ostatnio posłuchałam ułańskiej fantazji i zamówiłam hurtem 18 puszek feringi, bo były na promocji... i 12 granaty. i w efekcie mam żarcia na prawie trzy miesiące :mrgreen:
czynię banerki, na przykład takie jak te poniżej. jeśli potrzebujesz - ślij PW, zaradzimy.
Obrazek Obrazek

Maupa

Avatar użytkownika
 
Posty: 3038
Od: Pon cze 04, 2012 23:38
Lokalizacja: Kraków/Warszawa

Post » Pon wrz 16, 2013 16:11 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Jak jest podobne (czyli np. wysokobiałkowe na inne wysokobiałkowe czy wysokowęglowodanowe na inne wysokowęglowodanowe i są w miarę bez dodatkó chemicznych) to nie powinno być problemu (podobnie jest przy chrupkach podobnej jakości) - co najwyżej kot może nie mieć na to apetytu i nie zje. Poza tym jak coś jej podasz, to daj jej z godzinkę na kontemplację /później zabierz i daj suche - najlepiej jakby miała takie, które średnio lubi, ob jak dostanie cos, co bardzo lubi, to się nauczy, że warto czekać i wybrzydzać/ nad tym i nałóż łyżeczkę czy dwie - jak "czuć malizną" to się lepiej myśli nad "wybrzydzać czy nie" ;) jak zje, to dołóż; jak nie zje, to spróbuj następnego dnia znowu dać (tyle to Ci w lodówce wytrzyma).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon wrz 16, 2013 16:16 Re: SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

Jeszcze w temacie mokrego - o czym świadczy to, że Eryk je mi mokrą karmę z ręki (paski kurczaka z puszek typu Thrive), a z miski już nie chce? Sytuacja powtórzyła się kilka razy, ale to też nie jest zawsze tak, że z ręki zje, a z miski nie. Ale większe prawdopodobieństwo, że zje z ręki niż z miski ;)

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 69 gości