Tymczasy u horacy7. Basia walczy, koty szukają domów.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 24, 2013 1:03 Re: Tymczasy u horacy7. Basia walczy, koty szukają domów.

Jeszcze troszkę dam radę bo w nocy nie sypiam mimo leków nasennych ,niestety przez sterydy tylko do tej pory nie miałam siły pisać bo komputery u dzieci i one spały.No i wtedy rozmyślam o tym co czuję co zaobserwowałam na oddziałach,jak zareagowali ludzie w otoczeniu na moja chorobę ,na chorobę innych itp.Jestem mimo wszystko w szoku ,ze świat poszedł w mówieniu o tolerancji tak daleko,fundacje ,cuda wianki tyle słów a to totalna fikcja.Tutaj trafiło bardzo dużo osób wrażliwych ,zrównoważonych które trwają ze mną równo cały czas pisząc mniej lub więcej zależnie od okoliczności i to jest cud.Powiem Wam jedno według mnie najważniejsze ze wszystkiego w pomaganiu jest bycie obok takich ludzi, tak zwyczajnie ,ciepłe słowo od czasu do czasu ale długofalowo.Każdy chory rozumie ,że nie można żyć tylko chorobą wręcz często nie chce się na tym skupiać ,życie wszystkich Was i mnie też musi się normalnie toczyć.Problemy mamy różne i codziennie wszyscy musimy normalnie żyć a jednak tyle osób ,właściwie wszyscy od początku którzy ze mną byli są nadal i pojawili się nowi i to jest ten cud i za to dziękuję najserdeczniej bo jest niezwykły dar ,najważniejszy a z tym idą następne dary. :1luvu: O odwrotnej stronie napiszę bo poza forum tych cudów już nie ma ,a nie każdy miał szczęście tutaj trafić jak ja. :1luvu: Otoczenie niestety w większości jest tylko na początku ciekawskie i robi ogromny szum by pokazać jak jest człowiekiem zainteresowane by zwyczajnie zabłysnąć ,ale tego nie da się ciągnąć na dłuższą metę ,bo udawać można tylko jakiś czas.Nigdy tez nie sądziłam ,ze mnóstwo ludzi chyba boi się ,ze patrząc na człowieka zarazi się rakiem i wręcz w panice ucieka od takich ludzi.Mnie wręcz to rozbawiło lecz innym może zrobic ogromną krzywdę.Teraz sobie idę poleżeć z kotami i do usłyszenia mam nadzieję jutro.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Nie mar 24, 2013 2:10 Re: Tymczasy u horacy7. Basia walczy, koty szukają domów.

Basiu, czytam cały czas ten wątek, mało się odzywam, bo nie znam Ciebie i nie chcę być natarczywa, choć doskonale Cię rozumiem i cały czas mocno Cię duchowo wspieram i podziwiam.
Na wiele spraw patrzę podobnie do Ciebie.
Koty mam w domu przez przypadek i przyznam, że gdyby nie one, to chyba bym się totalnie załamała. One nadają sens mojemu życiu, choć czasem jest mi ich bardzo żal, bo wiem że nie jestem dla nich najlepszym domem, z uwagi na sytuację w jakiej się znalazłam. Koty zabrałam z ulicy, inaczej by nie przeżyły. Przeżyłam gehennę poszukiwań zaginionej nie z mojej winy kotki, bez której druga nie mogła żyć. Ja zresztą też, bo karmiłam te kociny przez kilka lat gdy żyły na wolności i bardzo się z nimi związałam. Ogryni szukałam przez cztery i pół miesiąca, na szczęście odnalazłam.
Nie choruję na raka ale podobnie jak Ty dostrzegam coraz większą pustkę wokół siebie. Dlatego, że ludzie uciekają od tych, którzy mają kłopoty. Ty masz swój problem, ja mam inny. Mam pod opieką dwie ponad dziewięćdziesięcioletnie staruszki chore na Alzheimera. Jestem z tym sama.
Ludzie od nas się odsuwają, bo wiedzą, że z pewnością przydałaby się Tobie, mnie także - pomoc. Wolą po angielsku wycofać się niż pomóc, a przecież człowiekowi, który ma zmartwienia, kłopoty, problemy najczęściej wystarczy dobre słowo, oznaka pamięci, nic więcej.
To zrozumienie i wsparcie można uzyskać tu na forum. Ja go także doświadczam. To szeroko pojęta wrażliwość na los innych istot, zarówno ludzi i zwierząt powoduje, że każda z nas może znaleźć tu wsparcie i pocieszenie.
Nie jest więc moim zdaniem Twoja choroba, konkretnie nazwana, powodem coraz większej pustki, jaką odczuwasz, tylko charakter ludzi, którzy Ciebie, mnie, inne z nas otaczają.
Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. To niby banał, ale ile w tych słowach jest sensu! Dobrze, że jest to forum, że dziewczyny o nas pamiętają, wspierają i są z nami. Ktoś by powiedział, że to nie jest wiele, ale będąc na miejscu potrzebujących wsparcia tak jak my, to jest bardzo, bardzo wiele.
I jeszcze jedno. Kiedyś zaapelowałam tu na forum, zaraz po tym gdy zakończyłam poszukiwania wspomnianej wyżej kotki.
Nie oferuj pomocy drugiemu człowiekowi, jeśli nie jesteś na tysiąc procent pewien, że będziesz mógł wywiązać się z tej propozycji.
Bo w razie gdy twoja pomoc będzie potrzebna, a ty nie będziesz chciał lub mógł wypełnić obietnicy, spotęgujesz u potrzebującego poczucie osamotnienia. Uważam, że ten apel jest wciąż bardzo aktualny i nie spodziewam się aby się kiedykolwiek zdezaktualizował.

Wczoraj w TVN 24 obejrzałam felieton na temat felinoterapii. W roli terapeutów wystąpiły koty, nawet miały do szeleczek przypięte plakietki "Koci Terapeuta". Korzystaj więc z pomocy swoich terapetów, bo zostało naukowo stwierdzone, że felinoterapia jest niezwykle cenna, zwłaszcza w stanach załamania psychicznego. :kotek:

Wciąż życzę dużo wytrwałości i siły do walki z chorobą i dużo, dużo zdrowia. I tylko oddanych przyjaciół dookoła. :1luvu: :1luvu: :piwa: :ok: :ok: :ok:

Przepraszam, że napisałam tu nieco o sobie, bo nie mój to wątek i nie ja tu jestem ważna.
Mam nadzieję, że Ty i inne panie mi to wybaczycie. Będe nadal czytać wszystko co tu piszecie i po cichu wspierać Ciebie Basiu, trzymać kciuki żebyś miała w sobie wiele samozaparcia i wiary. Bo ta ostatnia rzeczywiście czyni cuda.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie mar 24, 2013 9:33 Re: Tymczasy u horacy7. Basia walczy, koty szukają domów.

Basiu, jestem ostatnio dość "zakręcona" przez sprawy kocie, więc wpadam na Twój wątek tylko na kilka minut i niewiele piszę, choć myślę o Tobie często. I ciągle trzymam kciuki i przesyłam dobre myśli :D .

Mam wrażenie, że pustka wokół ludzi mających jakiś problem - rozwód, śmierć w rodzinie, ciężką chorobę - jest efektem dążenia, by życie było takie jak w reklamach - łatwe, miłe, kolorowe i przyjemne. Ale smutek, ból, tragiczne wydarzenia - są częścią życia i nie znikną tylko dlatego, że model życia obecnie nie uczy nas radzenia sobie z takimi sytuacjami. Dlatego tak często ludzie uciekają od osób dotknętych trudnymi wydarzeniami - bo nie wiedzą co powiedzieć, bo nie wiedzą jak się zachować - bez cienia myśli o tym jak niewiele trzeba, by pomóc takiej osobie i o tym, że oni też znajdą się w swoistej próżni gdy - wcześniej czy później - spotka ich coś takiego. Szkoda, że o tym jak ważne jest proste przytulenie, wysłuchanie i po prostu bycie obok z mankietem gotowym do wchłonięcia łez płaczącego, nie uczy się dziś ludzi - ani w domu, ani w szkole. Oczywiście są wyjątki i dzięki nim osoby, które spotkała tragedia mogą liczyć na wsparcie emocjonalne nie tylko od najbliższych.

Przytulam i wspieram wirtualnie - bo tylko tak mogę.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie mar 24, 2013 10:25 Re: Tymczasy u horacy7. Basia walczy, koty szukają domów.

Mikunia życzy udanej niedzieli :P

Obrazek
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35647
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie mar 24, 2013 14:26 Re: Tymczasy u horacy7. Basia walczy, koty szukają domów.

Basieńko jeszcze raz cię witam; jesteś jedną z piękniejszych osób jakie poznałam w ostatnim czasie; dla mnie efektem działań wokół schroniska to pomoc dla kotów ale przede wszystkim, to możliwość poznania ciebie, jeszcze nie osobiście ale to przed nami; życie weryfikuje znajomości i przyjaźnie i nasze spojrzenie na świat; wrażliwość, choroby i inne problemy odsuwają prawie wszystkich, również członków rodziny, nie tylko znajomych i przyjaciół i nie tylko dlatego, że nie wiedzą co zrobić, co powiedzieć, wiedzą często, ale boją się głównie być do czegoś zobowiązanym (znam to również z autopsji); jesteś piękną, wrażliwą osobą o wielkim sercu; masz rację, że tylko dużo mówi się o tolerancji, akceptacji, wystarczy odmienność zdania, poglądów i już kończy się tolerancja. Basieńko ściskam cię bardzo mocno :1luvu:
Obrazek

sonata

 
Posty: 717
Od: Czw wrz 23, 2010 13:00

Post » Nie mar 24, 2013 14:59 Re: Tymczasy u horacy7. Basia walczy, koty szukają domów.

BASIU :1luvu: , tak pięknie TY i Dziewczyny tu napisałyście o wszystkich ciepłych uczuciach do drugiego Człowieka, szczególnie tego w potrzebie, że tylko mogę się pod tym podpisać.
I tak jak Ty, mogę powiedzieć, że w trudnych chwilach wiele, na pozór bliskich, osób odeszło, żeby nie mieć dodatkowych obciążeń w postaci jakiejś pomocy. Ludzie chcą żyć bez problemów i tak kolorowo jak w reklamach. Myślą, że ich nie dotknie choroba, utrata pracy czy innej wartości i że zawsze będą młodzi, piękni i bogaci. Jakże różna jest rzeczywistość.....

Basiu :1luvu: , podziwiam Cię za to kim jesteś i co robisz. Za to, że walczysz i że jesteś z nami. Ja, choć nie zawsze piszę, to myślę o Tobie codziennie i modlę się żebyś walczyła i nie poddawała się. Pamiętaj, ze masz rodzinę, koty i nas. Wszystkim jesteś potrzeba :ok: :ok: :ok:
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 24, 2013 16:11 Re: Tymczasy u horacy7. Basia walczy, koty szukają domów.

:1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Nie mar 24, 2013 18:05 Re: Tymczasy u horacy7. Basia walczy, koty szukają domów.

Myślę,że każdy zajmujący się zwierzętami ma coś nie tak z głową. Reszta tzw normalnego świata patrzy na nas dziwnie i jednak odsuwa się.Albo my sami to robimy nieświadomie pozostawiając otoczenie za plecami. Nie tylko dlatego,że w jakiś sposób bronimy się przed brakiem zrozumienia.Ale przede wszystkim dlatego,że zmieniają nam się priorytety. I z chorobami jest tak samo. Ludzie boję się, wydaje sie im,że dotknięcie "nieszczęścia" to naznaczenie.Boją sie wpuścić do swego świata strachu i niemocy. Boją się i tego, jak mają zareagować, co powiedzieć, gdzie skierować oczy...
Wszystko jest trudne. Potrafimy sobie wytłumaczyć wiele spraw.Tak by siebie i sumienie uspokoić. Każdy z nas ma coś o czym nie chce pamiętać.

Mało piszę na Twoim wątku Basiu. Ale zawsze jestem w Twoim życiu modlitwą przede wszystkim. Wiem, mało to i dużo.
Ale czasem trudno napisać "coś" sensownego tak by nie wyjść na głupieloka. :wink:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56025
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon mar 25, 2013 14:14 Re: Tymczasy u horacy7. Basia walczy, koty szukają domów.

Dziękuję losowi, że mogłam poznać Ciebie, Basiu :1luvu: :1luvu: :1luvu: - tak wrażliwą, dobrą, piękną i dzielną osobę :!:
Dziękuję też, że mogę dzielić tę wirtualną przestrzeń z dziewczynami, które tak pięknie i mądrze do Ciebie napisały :!:

Basieńko, marzę się ostatnio, ale jestem. Wraz z rodzicami myślimy o Tobie i zaklinamy rzeczywistość żeby choroba przestała Cię tak potwornie doświadczać. Żeby było lepiej, lepiej i lepiej. Ściskam Cię całym sercem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Pon mar 25, 2013 14:29 Re: Tymczasy u horacy7. Basia walczy, koty szukają domów.

Kiedy mój mąż zachorował cały świat wywrócił mi się do góry nogami .
Grzegorz miał tylu przyjaciół ,tylu znajomych ,kolegów ,wszędzie go było pełno ,jak mógł każdemu pomagał na tyle na ile mógł.
A kiedy on zachorował ,kiedy tak bardzo ,bardzo potrzebował ludzi ich obecności oni wszyscy zniknęli...przestali istnieć ,ucichły tez telefony .
Został sam .
Tylko ON i ja .
Gdyby nie ludzie z forum ich obecność zostali byśmy sami na oceanie .
Samotność w chorobie to najgorsza rzecz .
Basiu ,nawet jeżeli nie pisze to jestem , czytam ,wspieram duchowo i trzymam kciuki i wiem że WYGRASZ :ok: :ok: :ok: :piwa:
a gdyby nie moje czworonożne dzieci nie wiem co ze mną by było :oops:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43977
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 25, 2013 16:39 Re: Tymczasy u horacy7. Basia walczy, koty szukają domów.

Podczytuję od czasu do czasu. Pozdrawiam, życzę zdrowia - to przede wszystkim! :piwa:
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Pon mar 25, 2013 16:47 Re: Tymczasy u horacy7. Basia walczy, koty szukają domów.

Wciąż :ok: :ok: za Twoje zdrowie, Basiu i za dobre samopoczucie :ok: :ok: . I oby jak najwięcej przyjaciół okazało się być tym prawdziwymi, gotowymi do pomocy jeśli będzie potrzebna :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon mar 25, 2013 17:44 Re: Tymczasy u horacy7. Basia walczy, koty szukają domów.

Dziewczyny wszystkie napisałyście pięknie i jednak jesteśmy tu dla siebie ogromnym darem . :1luvu: Najgorsze jest to ,ze to tak ogromny problem i społeczeństwo cały czas udaje,życie większości polega więc na udawaniu kogoś by go akceptowano,by podziwiano.Nigdy tak nie umiałam i już się nie nauczę ,zresztą nigdy nie chciałam tego zmienić teraz bardzo się cieszę ,że nigdy nawet się nie zawahałam bo byłabym rozczarowana .Wcześniej bywałam, teraz oddzieliłam takich ludzi z ulgą i bez jakiegokolwiek żalu. 8O Iwonami witaj ja też podczytywałam Twój wątek tylko nie pisałam.Większość prowadząca dt nie zawsze ma czas napisać ale wątki przyjaciół i osób podobnie myślących czyta,to się czuje .Tak sobie ostatnio właśnie pomarzyłam jak Sonata,ze musimy się koniecznie jeszcze poznać osobiście i nie tylko my dwie ale nas więcej. :ok:
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pon mar 25, 2013 18:24 Re: Tymczasy u horacy7. Basia walczy, koty szukają domów.

po_prostu_kaska pisze:Basiu, mogę się tylko domyślać jak ciężko Ci jest... Podziwiam Cię jednak za siłę. I wierzę, że znajdziesz jej więcej by walczyć.
Ściskam mocno, żałuję, że tylko tyle mogę.

Tę panienkę to tu okrzyczę za to co napisała ,,żaluję że tylko tyle mogę,,.Jest ze mną od początku i ciągle trwa,w dobrych i złych momentach ,robi cały czas bazarki,rozliczenia ,pisze ,płaczę jej nieraz w mankiet ,była i karma i ogłoszenia i wszystko jest nadal w miarę każdej z nas możliwości w tym momencie.Tak myślę ,ze w ciężkich momentach właśnie dzięki Tobie przetrwałam bo zawsze byłaś ,jesteś zbyt skromna i takich ludzi trzeba podziwiać bynajmniej ja sobie to cenię właśnie bezgranicznie.Jeszcze Cię tu pomęczę mam nadzieję :wink:
Podjęłam kilka poważnych decyzji ale dopiero teraz do nich dojrzałam i robię to bez bólu jaki czułam na początku gdy np. nie mogłam chodzić do schroniska ,czułam się wyizolowana strasznie ,wkoło był tylko jeden temat nie wolno Ci.Wchodzący do mnie odwiedzający narzucał oddaj te koty już,natychmiast , to zarazki ,sierść itp. W ciągu 2-3 miesiecy słyszałam tylko to, a ja byłam przerażona ,w ciągu kilku chwil miałam stracić wszystko zdrowie ,pracę ,pasę itp i skupić się na chorobie.Wiem ,że niektórzy mysleli ,że tak trzeba i robili to w dobrej wierze ale to garstka ,niestety mnie to bardziej przeraziło niż choroba.Byłam jak wyrwana z korzeniami i naga na środku sali oceniających ,do tego stan fizyczny czyli bóle,temperatura itp.w ogóle nie pozwalały mi myśleć i rozmawiać o adopcjach bo nie myślałam racjonalnie ,wszystko to to strasznie przeżywałam wtedy i panicznie bałam się co się z nimi stanie lecz nie umiałam ich wtedy wydawać.Do jednej z koleżanek której zaginął kot roześmiałam się ,ze może weźmie jednego ode mnie jak by mnie zabrakło to okazało się ,ze nazajutrz miałam już dwie stodoły dla moich tymczasów .Nie zdawała sobie sprawy ,że nie szukając nawet swojego kota który jej zaginął z mieszkania , kota by ode mnie nie dostała. Serce by mi pękło szybko się zabezpieczyła stodołą i już mniej odwiedzała i zniknęła.Mnie nie zawiodła ,zawiodlła tylko moja Danusie od Brysia tym odsunięciem.Piszę na raty bo nabazgrzę i czasem skasuję a później juz nie mam jak odtworzyć.Odchodzę ze schroniska jako wolontariusz ,wypiszę się też z TOZ.Pogodzona zupełnie mój czas tam minął nie mam już siły ani fizycznej ,ani psychicznej i minęła tęsknota bo tam jest już inny nieznany mi świat i w ew. wolontariusze których nie poznałam oprócz Nowej.Zresztą moje idee są zbyt wyidealizowane.Odezwę się później bo mam gościa.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pon mar 25, 2013 22:36 Re: Tymczasy u horacy7. Basia walczy, koty szukają domów.

Basiu, pozdrowienia od Jasia (Brylanta).

Obrazek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 310 gości