zobaczcie co przeczytałam dziś w onecie
Posiadanie wspólnego zwierzęcia bardziej scala przyszłych małżonków niż dziecko, zakup domu, czy otwarcie wspólnego konta. Kot lub pies to, zatem dobra inwestycja na przyszłość - wynika z najnowszych badań.
Choć wydawałoby się, że dziecko jest niekwestionowanym spoiwem związku z badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii przez The Marriage Foundation wynika, że potomek nie gwarantuje przyszłym małżonkom długiej, szczęśliwej przyszłości. Co innego można powiedzieć o zwierzętach domowych i parach, które biorą je pod opiekę. Ludzie, którzy decydują się na wspólnego czworonoga są prawdopodobnie bardziej zaangażowani we wspólna przyszłość.
"To jest charakterystyczne szczególnie dla par żyjących w konkubinacie. W takich związkach faktycznie wspólny zwierzak jest większym pewnikiem trwałego związku niż dziecko. Dziecko wiąże się z wielkim zaangażowaniem, ale przecież nie zawsze jest planowane. Zaangażowanie pojawia się, więc często dopiero wraz z pojawieniem się dziecka na świecie. Stajemy się niejako zobowiązani do poświęcenia" - twierdzi Harry Benson z The Marriage Foundation.
Zdaniem Bensona o przygarnięciu zwierzaka pary muszą zawsze zadecydować przed jego pojawieniem się w domu. Jest to świadoma decyzja, a zobowiązanie do poświęcenia pojawia się "przed" kotem lub psem, a nie w "efekcie".obserwując zaangażowanie dotychczas adoptujących od nas par, w proces przygotowania do adopcji, samej adopcji a potem aklimatyzacji kicia/kiciów stwierdzam że "coś w tym jest"
a więc jak ktoś chce zatrzymać przy sobie partnera/partnerkę - niech staje do konkursu po nasze kicie

oto Armani




a oto Misio/Uszatek ..................i..................................Milek

...

Misio


Milek


tu Milek jeszcze ze swoim braciszkiem słodkim Jacko

...Jacko poszedł niedawno do DS z ................Kocykiem

...

Kocu przed wyjściem do DS



..każdy kto to czyta pamięta Koca jak wyglądał jak przyszedł
