Koleżanka Kulki to moja sąsiadka,także będziesz miała "po drodze"
Jus ,ja też "nie wierzę" w przerwę i myślę o niej ze smutkiem i bólem wobec tych którzy losu na loterii nie wygraja. ale tyle poschronowych a więc najczęściej chorych kotów, bez stałego weta na DT który może wpaść w każdej chwili w nocy o północy jak zajdzie potrzeba to byłoby, naszym zdaniem, mało odpowiedzialne...w każdym razie my tego sobie nie wyobrażamy-to nie w naszym stylu działania. a zanim ja znajdę odpowiadającego mi innego weta, lub zanim dogadam się ,już teraz pełnopłatnie, z Kamilem to muszę mieć pewność że bedę mogła za to zapłacić, raczej niemałe pieniądze które będą dodatkowym wydatkiem do tych już ponoszonych na dt... a niestety nawet mój Dobry TŻ nie ma drukarni
..a więc przerwę wymusi życie bo albo będziemy mogli brać tylko całkiem zdrowe koty-takie jedynie na przechowanie-co nie jest łatwe biorac pod uwage że kot to niespodzianka zdrowotna na 4 łapkach, albo będziemy musieli poczekać aż zrobimy remont a potem wynajmiemiy mieszkania po wecie K., które pozwoli nam takiego weta sfinansować.
a to nie może byc byle jaki wet-ja nie chcę skostniałego rutyniarza który przyjdzie i odwali robotę a jak popełni błąd to jedyną jego refleksją będzie czarny humor- za dużo takich obrazków w lecznicy "od kuchni" widziałam.. chcę młodego i bystrego ale z kilkuletnim doświadczeniem, takiego który będzie o tych kotach myslał, czytał, dokształcał się i będzie, co bardzo ważne a zarazem niełatwe- dyspozycyjny-słowem takiego jakim Kamil był zanim pochłonęły go Jego kłopoty rodzinne.
Naszej p.Ady ojciec jest wetem z 40 letnią praktyką o krok od nas, ale co z tego skoro prawdopodobnie leczyłby nasze koty metodami sprzed 20-tu lat, bo od lat się nie dokształca - po co skoro gabinecina jakoś ciągnie..a historie zasłyszane od p.Ady jeżą włos na głowie
p. Ada strzyże i czesze pieski i kotki a jak nie grzeczne to "tata przysypia"-a że za kilka lat padną na nerki-kto mu to udowodni że przez niego ! To się powinno do prokuratury podać i taka wiedza też powoduje u mnie dylemat moralny..
Z Kamilem na pewno jestem umówiona na "chirurgię" zbiorczo co jakiś czas w razie potrzeby, po stówce od sztuki.
Ale potrzebny jest ktoś drugi do stałej -powiedzmy raz,dwa razy w tygodniu opieki internistycznej i w nagłych przypadkach, bo Kamil mając własną lecznice 100km ode mnie dyspozycyjny na pewno nie bedzie.
Tak więc póki co myślę,myślę i nic mądrego wymyśleć nie mogę...
a to :
EdytaB_a pisze:a ja

mogę (chociaż tyle)
to bardzo wiele

,wiesz o tym przecież
Marzenia,jak tylko ma wolne, jest zawsze nieoceniona w wizytach i zadaniach specjalnych także wierzą Erin że będziecie miały fajną wycieczkę

kto wie-może cud się zdarzy i uda mi się dołączyć,ale nie chcę się umawiać bo to mało realne w mojej sytuacji-w każdym razie liczę na dokumentację foto
jak się Marzenia nazywa ten żel na ząbki?