dzisiaj tylko myzianie i podkarmianie zostało.
dzięki wybiegowi Piotra - wszystko fajnie wysprzątał p. Mirek

Nowy wolontariusz w postaci p. Grazyny - Dużej od wyploszka się stawił.
Pomalu wprowadzamy i opowiadamy i myslę że powiększy się nasze wąskie grono wolontariuszy.
A kociaki potrzebuja rączek do myziania i przytulania, oj potrzebują.
Same myziaki teraz w schronie.
zaraz napiszę o statystykach ale jest bez zmian.
NATOMIAST DZISIAJ NIESPODZIEWANIE UDALO NAM SIĘ .......................
ZŁAPAĆ KOTECZKĘ CZARNĄ Z KRAWATKĄ KTORA JAKIŚ CZAS TEMU UCIEKŁA Z BOKSÓW POZA WOLIERĘ




kotka sama w zasadzie nas wywolała na dwór.
była pod melaminą (tą nową) i była glodna.
Czyli że złapała się na jedzonko.
Nie wygląda żle, aż jestem zdziwiona, nie jest brudna, ani nazbyt wychudzona.
Z początku w boksie bardzo płakała, ale po wtrząchnięciu drugiej michy z mokrym i półgodzinnym myzianiu przez p. Grazynę rozanielona mruczala i ugniatała powietrze
