Bielskie BiedyII-Guliwerek w domu :):)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 20, 2009 16:23 Re: Bielskie BiedyII-Krówki w jednym stały domku:)

Faktycznie, Tajfunik zaprawiony nieźle, a oko Zdzisi brzydkie :(
ObrazekSaninka [']ObrazekSisi

Arsnova

 
Posty: 1299
Od: Nie lis 09, 2008 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie gru 20, 2009 19:21 Re: Bielskie BiedyII-Krówki w jednym stały domku:)

no brzydkie brzydkie
nie wiem skad nagle takie pogorszenie..do wtorku było naprawde dobrze a tu nagle oczko tak sie spaskudziło, zdrówko sie bardzo pogorszylo..mala teraz ma swiszczacy oddech, zatkany nosek, kicha...wczesniej tego nie miała..caly czas na lekach, caly czas na imunustymulatorach i kurde jest gorzej....
teraz dałam jej do noska otrivin dla dzieci, biedna sie cała zaśliniła...we wtorek wezme ją na kontrol do wetki. Wcina z apetytem chrupki babycat, duzych coś nie chce...
muszę zacząć wieczorne polowanie do podawania leków

A to kto? 8)
Obrazek
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Nie gru 20, 2009 20:06 Re: Bielskie BiedyII-Krówki w jednym stały domku:)

Jaką cudną oprawę oczu ma Guliwerek :1luvu:
ObrazekSaninka [']ObrazekSisi

Arsnova

 
Posty: 1299
Od: Nie lis 09, 2008 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 21, 2009 7:49 Re: Bielskie BiedyII-Krówki w jednym stały domku:)

cały wogole jest cudowny :1luvu:

w przeciwienstwie do tego paskudztwa, co dopadło moje koty.....Pampelka od rana kaszle, boli ją gardło....a Zdzisia ma tak zapachany nosek, w ktorym świszczy że w całym pokoju słychać....
rano przyszła się biedulinka poprzytulac do łózka..a ja okrutna odrazu myk do klatki i zakropiłam jej oczka....
jest nie za fajnie, bo koty są już ponad tydzien na antybiotyku, było juz super po kilku dniach wydawało się że trafilismy z lekami w "10" a tu od kilku dni coraz gorzej....
załamka :( :|
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon gru 21, 2009 8:07 Re: Bielskie BiedyII-Krówki w jednym stały domku:)

Guliwerek cudny :)

Ale co to się dzieje? To jakieś wirusowe świństwo, bo by się przy antybiotyku tak nie przenosiło z kota na kota. Ale wyjątkowo paskudne to coś :(
Kciuki trzymam za polepszenie.

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 21, 2009 8:31 Re: Bielskie BiedyII-Krówki w jednym stały domku:)

no własnie nie wiem co to sie dzieje...Zajaczki i Pameplka są na interferonie, wiec dostają mocne stymulatory. Wszytskie to szczepione koty, Zajaczki dwukrotnie w tym na chlamydie, a jak narazie nie dość ze poprawy nie ma to jest gorzej. Zdzisia kiedy ją podnoszę to warczy jakby ją bolały plecki...jutro pojedziemy sie osłuchać, mam nadzieje ze to nie jakies zapalenie płuc. Teraz sie martwie,ze mały moze spowrotem złapać to samo....Aż sie boje pisac że sie cieszę bo wszytskie jedzą same i z apetytem...bo co napisze że jest optymistycnie to zaraz się popiepszy :(
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon gru 21, 2009 8:43 Re: Bielskie BiedyII-Krówki w jednym stały domku:)

Guliwerek jest prześliczny !
Niech to zło w końcu odpuści i zdrowie przyjdzie do całego gromadki :ok: :ok: :ok:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon gru 21, 2009 16:09 Re: Bielskie BiedyII-chorowitki :(:(:(

Guliwerek jest cudny! Mimo kiepskich wieści ten maluch zmusza do uśmiechu.
Zdrowiejcie kociska!!!

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4854
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Pon gru 21, 2009 21:32 Re: Bielskie BiedyII-chorowitki :(:(:(

oj tak, Guliwerek to takie słoneczko kochane. Jak wieczorkiem się przytula, jak mruczy, łapkami paca mnie delikatnie po policzku, daje całuski :1luvu:

A reszta tak se, smutny widok takich chorych kotów...po pracy zastałam Zdzisie i Czesie takie pokulone na tapczanie. Ale na szczescie ładnie jedzą i na widok zabawki też się ożywiają. Tajfunik lepiej, dziś znacznie mniej ma napadów kaszlu. Pampelka dzis zwiała z klatki, na szczescie udało mi się ją złapać znowu wieczorkiem. Niestety musi w niej siedziec bo rano nie mam czasu na podchody żeby podać jej leki. Uwielbia syropek prawoślazowy.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto gru 22, 2009 7:43 Re: Bielskie BiedyII-chorowitki :(:(:(

Niedobrze że cały czas cos :(
Guliwerek prześliczny, te oczka, pysio :1luvu: :1luvu:

Maykaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 1739
Od: Śro wrz 09, 2009 19:45
Lokalizacja: Grochów

Post » Wto gru 22, 2009 8:10 Re: Bielskie BiedyII-chorowitki :(:(:(

Skoro z Tajfunikiem lepiej, to może to już będzie lepiej. Może ten kryzys już przejdzie. Oby. Za to trzymam :) :ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 22, 2009 8:28 Re: Bielskie BiedyII-chorowitki :(:(:(

dobrze, że chociaż syropek smakuje ...
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Wto gru 22, 2009 8:51 Re: Bielskie BiedyII-chorowitki :(:(:(

martwi mnie to wszytsko ogromnie, bo to łazi po tych kotach, nie umiem jakby nad tym zapanować, poprawy nie widać....juz mam z lekka dość...
Teraz ogromnie martwi mnie Pampelka...wczoraj miała co chwilka takie dziwne ataki dreszczy, połaczone z takim charczeniem, smarkaniem, pociaganiem noskiem...wogole nie przyszła sie poprzytulac, tylko leżała cały czas na poduszce na podłodze...oczy napuchniete, zmrużone..wzrok pełen wyrzutu...
ja mam ogromne, bo odkad u mnie jest Pampelka nigdy nie chorowała, a teraz..taka biedna, taka smutna, taka chora...po prostu mam taki ogromny do siebie zal, wsciekłosc na wszytskich, wszytsko...

ale najsmutniejsza wiadomosc przyszła dzis od Anity5 i Bakeneko...ich Tymek umarł w nocy..odszedł za TM ten kochany słodki krówek, który pacał na schodach kazdego kota...
Tymeczku [']
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto gru 22, 2009 9:17 Re: Bielskie BiedyII-chorowitki :(:(:(

Berni, a co za antybiotyk koty dostają?
Azytromycynę próbowaliście [Sumamed tabl.; Oranex syrop - np.]?

Chorowanie w stadzie zawsze jest kłopotliwe.
Kciuki mocno trzymam.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto gru 22, 2009 9:38 Re: Bielskie BiedyII-chorowitki :(:(:(

teraz dostają ronaxan
malutkiemu dziele tabletki 20, a dla doroslych mam 100.
Do oczu jakas specjalna maść robiona 1% tetracykliny
Zdzisia do tego napuchnietego oka dostaje też naclof.

Na poczatku leczenia zareagowały rewelacyjnie, po dwóch dniach poprawa była olbrzymia..ja już swietowałam zwyciestwo :| :?

a potem nagle pogorszenie u Zdzisia, Tajfunika, Pampelki...do łzawiacych oczu doszło kaszlenie, charczenie, zapchane nosy nie wiadomo czym bo noski maja suchutkie....w dodatku oczy mruzą od wczoraj Zefirek i Płatek....

zapytam wetke o te antybiotyki, tym bardziej ze ronaxan podobno przestano produkowac i w hurtowni już nie mają...

fakt, chorowanie stada to coś koszmarnego. Nigdy wczesniej nie spotkałam się u mnie z takim chorowaniem na taką skalę. Tym bardziej podziwiam osoby które mają wieksze stadka i umieją to wszytsko ogarnąc...ja już nie mam sił, z płaczem wczoraj wyniosłam sie z pokoju gdzie charczała Pampelka...dobrze ze od pojutrza mam cały tydzien wolnego.

My tak obstawilismy tę chlamydie, mimo ze testów zadnych nie robiono (kasa). Ale co mogłby być innego? Objawy to poczatkowo mruzenie oczu, swiatłowstręt, potem pojawia się załzawienie w strasznych ilosciach, napuchniecie spojówek, kichanie...zaden nie miał zadnej ropy w nosku ani w oczach. Guliwerek miał kłopoty oskrzelowe i mega zapachany nosek. Zefirek miał wczoraj w kąciku taka brunatną wydzielinę.



a...na dodatek z łapką Bursztynka nadal niedobrze. Pod opatrunkiem porobily sie mu mega odlezyny, rany...zasypuje takim zółtym proszkiem, smaruje detromecyną, ale efekt zaden...to zaczyna smierdzieć :( dzis jedziemy do lecznicy.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Szprocik i 59 gości