delfinka pisze:Cała natura próbuje chronić swoje młode.
Ładnie piszesz.
Janeczko, chyba nie musisz się niepokoić. Masz dorosłe koty, a drapieżniki nieduże.
Ptak, który porwał Malibu był większy. Uniósł kotkę, która nie była znowu taka malutka. Ostatnio przytyła i ważyła prawie 3,5 kg. A i tak daleko nie poniósł, bo upuścił po ok. 40-50 m.
Jeśli śmierć ma dopaść, to znajdzie drogę. I nikt tu nic nie pomoże.
Malibu na zawsze pozostanie w naszej pamięci. Wszyscy ją mocno kochaliśmy.
Malibu [*] dzielna, kochana koteńko,
W poprzednią niedzielę szukałam na Yuo tube filmików z Tobą, żeby pokazać znajomej, jaka jesteś cudowna i jak wspaniale potrafiłaś przezwyciężyć swoją niepełnosprawność. Bo ta pani chciała wziąć na tymczas kotunię z problemami neurologicznymi i bała się, czy podoła. Malibu, pomogłaś jej podjąć decyzję i dzięki Tobie kolejna kocia bieda będzie uratowana. Dziękuję Ci w imieniu swoim i w imieniu kotuni, która zyskała szansę na życie.
Pokochałam Cię i byłaś bardzo bliska mojemu sercu. Najbliższa i najmilsza ze wszystkich kotów Twojej Dużej. Miłość do Ciebie nie umarła razem z Tobą. Na zawsze będziesz miała swój kącik w moim sercu i w mojej pamięci. Brykaj Kochanie za Tęczowym Mostem. Tam jest Bokireczka, która ma dobre serduszko. Pewnie już zaopiekowała się Tobą i razem biegacie, bawicie się i śpicie przytulone do siebie.
Malibu... będę myślała o Tobie. Zawsze, kiedy pojadę na leśny cmentarzyk, żeby zapalić świeczki swoim kotkom, zapalę też dla Ciebie. Byłaś wyjątkową koteczką i taką pozostaniesz w mojej pamięci.
Przepraszam, nie dam rady... Łzy zasłaniają monitor. To boli, boli bardzo... Dlaczego Malibu? Kochana, dzielna, wyjątkowa kotunia. Jakie to niesprawiedliwe!!!