K-ów,zdrowy kocur do uśpienia,teraz w Krakvecie, co dalej??

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 12, 2008 14:50

ja jestem jakaś średnio zdolna chyba, żeby nie powiedzieć głupia.
podpisu nie umiem wstawić.

Etiopia, czekamy na wieści, oby dobre.

Matko z córką, wstawiłam to draństwo.:D
Obrazek

noemik

 
Posty: 1604
Od: Czw paź 11, 2007 21:15
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 12, 2008 17:09

Tweety pisze:
noemik pisze:Tweety
ja to czekam, aż ty będziesz na mnie krzyczeć. znowu kot.
ja wiem, ze są długi, ale...


a uważasz, że co ja mam temu kotu powiedzieć? wypad z baru? :wink: Na ten moment wstrzymałam tylko sterylki na Modrzewiowej i Gazowej i inne, które nie muszą być natychmiast. Natomiast leczymy ogonki, póki komornik nie nadciągnie :wink: Tylko co on wtedy weźmie w zastaw? nasze koty? 8O
A tak poważnie, to cały czas jakieś pieniądze wpływają więc ten dług na razie rośnie ale nie w zastraszającym tempie, utrzymujemy się na poziomie około 2 tys zadłużenia






Tweety spokojnie,widzę wizję pomocy $, pracuję nad tym :) Pozatym sterylki w niektórych przypadkach mogą poczekać, gorzej z bezdomnymi dziadami... Czy ma ktoś pomysł na gromadkę którą dokarmiam w pracy?? Może jakoś wspólnie je złapiemy, po jednym... i co dalej. Buu!

Lusia już ok, to najwyraźniej była reakcja na szczepienie.

Nasze ukochane koty:

Kicia, ok. 10 lat, najstarsza matronka. Była na budowie, zanim jeszcze stanął dom,wybrała sobie mieszkanko i nas

Obrazek
Obrazek

Józia- koci "dałnik",słodka przytulanka znaleziona pod sklepem, ok.3lata

Obrazek
Obrazek

Gigi- 1,5 roku, artystyczna dusza, głaskać wolno tylko wtedy,gdy ona tego chce, ulubione zajęcie: sikanie do łóżka i dewastowanie :)

Obrazek
Obrazek

Lusia- 1-2 lat, przygarnięta miesiąc temu,jeden z kotków, które dokarmiam w pracy, miała iść do adopcji, ZOSTAJE!

Obrazek
Obrazek

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 12, 2008 19:01

noemik pisze:
kosma_shiva pisze:
Tweety pisze:
Tweety pisze:mam kolejny, chyba lepszy, dom dla Tommiego i dla Maxi'ego razem. Rozmowy trwają :wink:


niestety, domek znalazł 3 kotki pod własnym balkonem więc mają już o jednego za dużo. Szukamy dalej


buuu, a już myslałam, że Flo z Chirona wezmę.
Ale to nic, jeszcze sie bede mogła dłużej do Tomcia poprzytulać :)


dzwonila do mnie jaka skobieta w sprawie burasek, dalam jej twój numer. Dzownila? Kumata jakas?


nie niestety nikt taki nie dzwonil, Tomek nadal czeka, babka, ktora miala przyjsc dzis ogladac Tonie tez sie rozmyslila - wybrala ponoc inna koteczke.

Dzwonila do mnie za to pani z Prądniczanki, ( zabieralam od niej Majorkę), ze na ulicy lezy czarny kotek, któłry do nich przychodził gdzieś, a teraz leży i starsznie głośno miauczy i piszczy i wszytsko i nim okropnie telepie :twisted: :strach:

mowilam jej, zeby go lapala do hjakiegos koca i biegla do weta obok nas (moze nie najlepszy, ale z braku laku...) a pani sie bala, ze ja ugryzie albo co.
Jak jej zasugerowalam, ze pewnie kot zostal potracony, to stwierdzila, ze jej kolezanka nie widziala zadnego samochodu.
Ja nie moglam wyjsc z pracy nagle i biedz :( :oops:

Dla czystego sumienia napisalam do Tweety :)

Boshh, ciekawe co z tym czarnuszkiem
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Śro lis 12, 2008 19:06

kosma_shiva pisze:
noemik pisze:
kosma_shiva pisze:
Tweety pisze:
Tweety pisze:mam kolejny, chyba lepszy, dom dla Tommiego i dla Maxi'ego razem. Rozmowy trwają :wink:


niestety, domek znalazł 3 kotki pod własnym balkonem więc mają już o jednego za dużo. Szukamy dalej


buuu, a już myslałam, że Flo z Chirona wezmę.
Ale to nic, jeszcze sie bede mogła dłużej do Tomcia poprzytulać :)


dzwonila do mnie jaka skobieta w sprawie burasek, dalam jej twój numer. Dzownila? Kumata jakas?


nie niestety nikt taki nie dzwonil, Tomek nadal czeka, babka, ktora miala przyjsc dzis ogladac Tonie tez sie rozmyslila - wybrala ponoc inna koteczke.

Dzwonila do mnie za to pani z Prądniczanki, ( zabieralam od niej Majorkę), ze na ulicy lezy czarny kotek, któłry do nich przychodził gdzieś, a teraz leży i starsznie głośno miauczy i piszczy i wszytsko i nim okropnie telepie :twisted: :strach:

mowilam jej, zeby go lapala do hjakiegos koca i biegla do weta obok nas (moze nie najlepszy, ale z braku laku...) a pani sie bala, ze ja ugryzie albo co.
Jak jej zasugerowalam, ze pewnie kot zostal potracony, to stwierdzila, ze jej kolezanka nie widziala zadnego samochodu.
Ja nie moglam wyjsc z pracy nagle i biedz :( :oops:

Dla czystego sumienia napisalam do Tweety :)

Boshh, ciekawe co z tym czarnuszkiem



Wiadomo coś??o której to było? to jakiś koszmar.... :(

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 12, 2008 19:09

pani dzwonila ok 16tej :(
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Śro lis 12, 2008 19:16

kosma_shiva pisze:pani dzwonila ok 16tej :(


hmm, może trzeba by tam pojechać...:( jeśli kot był na uboczu, prawdopodobnie nadal tam leży, a może zadzwoń do tej pani...poproś żeby sprawdziła,skoro mieszka w pobliżu. biedak na pewno potwornie cierpi

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 12, 2008 19:19

kastapra pisze:
kosma_shiva pisze:pani dzwonila ok 16tej :(


hmm, może trzeba by tam pojechać...:( jeśli kot był na uboczu, prawdopodobnie nadal tam leży, a może zadzwoń do tej pani...poproś żeby sprawdziła,skoro mieszka w pobliżu. biedak na pewno potwornie cierpi


wiesz, ta pani dzwonila do mnie w domowego z tej pracy swojej. do jej domu a ni komorki nie mam.
Ale to jest nie daleko mnie - pojde tam - tylko ja kurde nie wiem gdzie dokladnie, pani mowila, ze na jakiejs malej uliczce
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Śro lis 12, 2008 19:23

kosma_shiva pisze:
kastapra pisze:
kosma_shiva pisze:pani dzwonila ok 16tej :(


hmm, może trzeba by tam pojechać...:( jeśli kot był na uboczu, prawdopodobnie nadal tam leży, a może zadzwoń do tej pani...poproś żeby sprawdziła,skoro mieszka w pobliżu. biedak na pewno potwornie cierpi


wiesz, ta pani dzwonila do mnie w domowego z tej pracy swojej. do jej domu a ni komorki nie mam.
Ale to jest nie daleko mnie - pojde tam - tylko ja kurde nie wiem gdzie dokladnie, pani mowila, ze na jakiejs malej uliczce



niedobrze...myslalam ze znasz ta pania,tzn wiesz jak do niej dotrzec... daj znac gdyby sie okazalo,ze kot jest i wymaga pomocy,jestem w domu,wiec moge podjechac

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 12, 2008 19:52

Tweety pisze:Kminuś kupił sobie już mnie całkiem, wtula się, mruczy, no jak oddać takiego?? Aleks nie lepszy, mruczanka-przytulanka .... buuuuuu :cry:


mi juz bez Kminka smutno :(
mojego konuska maciopkiego
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Śro lis 12, 2008 21:07

byłam szukałam, wróciłam z pustymi rękami. nie wiem czy to dobrze, czy źle...

Złaziłam wszystkie możliwe małe uliczki (tylko takie tam maja) wokoło Klubu sportowego Prądniczanka, kota nie ma nigdzie
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Śro lis 12, 2008 21:09

kosma_shiva pisze:byłam szukałam, wróciłam z pustymi rękami. nie wiem czy to dobrze, czy źle...

Złaziłam wszystkie możliwe małe uliczki (tylko takie tam maja) wokoło Klubu sportowego Prądniczanka, kota nie ma nigdzie



Może się znalazł jakis dobry czlowiek...oby!

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 12, 2008 22:08

kastapra pisze:
kosma_shiva pisze:byłam szukałam, wróciłam z pustymi rękami. nie wiem czy to dobrze, czy źle...

Złaziłam wszystkie możliwe małe uliczki (tylko takie tam maja) wokoło Klubu sportowego Prądniczanka, kota nie ma nigdzie



Może się znalazł jakis dobry czlowiek...oby!


mam nadzieje, bo jak sie okazuje Tweety nawet nie miala jak i kiedy zadzwonic do tej pani
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Czw lis 13, 2008 0:15

Kosma, nie miałam jak zadzwonić, bo dzisiaj to już szło "zgłupnąć".
Pani Dorota z gdańska miała byc po Kminka i Aleksa ok. południa godzinę wcześniej dzwoniąc, że będzie więc ja cały czas w pogotowiu, zwłaszcza jak się zrobiła pierwsza ... druga ... wpół do trzeciej ... Nic nie mogłam zacząć w pracy, bo a nóż a widelec zadzwoni. Zadzwoniła ... po trzeciej, że będzie o czwartej. No to poleciałam do domu. Przyjechała ... przed piątą a ja miałam umówiony RTG na 18-stą dwóch kotów w Krakvecie: Mufki i Kubusia plus konsultację Kluska, który miał RTG w poniedziałek gdy nie było dr Orła. Wiecie jak o tej porze da się przejechać przez miasto, zwłaszcza, że Kubuś jest na XXX-lecia.
Pani dotarła, dla niewtajemniczonych to jest pani, która adoptowała naszego Kosmusia, ona jest z Gdańska. Wymiętosiła mi wszystkie koty a w tym czasie Andusia weszła do jej koszyka p. Dorocie bardzo się spodobało. Potem Anda zaczęła bawić się z Aleksem, wygłupiać i rozrabiać a ja robiłam notatki, co któremu kiedy trzeba zrobić, jakie badania jakie leki itp. A p. Dorota mówi do mnie, że ona nie ma sumienia rozdzielać rodzeństwa, Andzi będzie przykro i w ten deseń dalej, no żebym poszła wydrukować jeszcze jedną umowę ... No i pojechały, Kaszubami będą. Pożyczyłam im na drogę jeszcze jeden kontener, bo jak rodzeństwo zaczęło rozrabiać to by zgniotły Kminusia malusiego. On dwa tygodnie młodszy a o połowę mniejszy
Oczywiście zrobiło sie przez to super późno i na Sanockiej byłam pół godziny spóźniona ale to nic bo oczywiście się wszystko przesunęło. Ludzi w pewnym momencie było tyle, że nie było się jak schylić po koszyk z kotami, bo nie było miejsca na taką gimnastykę 8O W między czasie dotarła Zowisia ze Sreberkiem i swoją Bunią więc zabraliśmy się wszyscy razem po godzinie czekania (umówiony termin! :evil: )
Mufka została na zabieg wyciągania żelastwa, jutro do odbioru. Kubuś tylko RTG, wyciąganie wszystkiego za dwa tygodnie, Klusek - zmiany zwyrodnieniowe albo i nowotwór, za miesiąc RTG do powtórki, jak to będzie rosło to rak, jak pozostanie prawie bez zmian to zwyrodnienie, w obydwóch przypadkach nic się nie da zrobić ale w jednym z nich dłużej pożyje, chodził na tę łapkę nie będzie. Srebuś - chlamydioza, dla Buni na szczęście tylko zastrzyk. I żeby mimo wszystko nie było za prosto to:
najpierw napadła mnie p. Magda z rejestracji, że ja z nieba spadam itp, bo przyszła pani z kotem do uśpienia, bo dziecko chore i dom natychmiast jakiś inny potrzebny. Wręczyła mi namiary na panią i mam coś zrobić.
Na zakończenie wizyty przyleciał jeszcze dr Miśkowicz, że ja z nieba spadam itp bo przyszła pani z kotem do uśpienia, dziecko chore i dobrze by było coś z tym zrobić. Na co wtrącił się dr Orzeł i opowiedział to wszystko po kolei no i jest KANAŁ!!! Kocurek (niekastrowany ale to najmniejszy problem), 3-4 letni, biało-bury, niesamowicie miziasty, zdrowy jak koń, przyniesione przez panią do uśpienia.Pani miała na piśmie od lekarza dziecięcego zaświadczenie, że to silna astma, przy której kot nie ma racji bytu, a ona kota do schronu nie odda tylko woli go uśpić. Od miesiąca szuka domu dla niego, może go przechować jeszcze 7 dni, chociaż lekarz kazał pozbyć się go natychmiast.
A doktor pyta się mnie no jak on miał uśpić zdrowego kota, który tuli się ze wszystkich sił do niego???? Czy ja coś musiałam odpowiadać na tak zadane pytanie ....?
Napisałam jej sms-a, że jutro się z nią skontaktuję, bo to trzeba super fotki (cincian, wiesz, że liczę na Ciebie!!!) i galopujące, rzucające na kolana ogłoszenie. Zyskamy jeszcze kilka dni, bo po ciachnięciu dr Orzeł zaproponował, że przetrzyma go w lecznicy z 5 dni. PILNIE POTRZEBNY DOM!!! kociuch ucieka przed śmiercionośnym zastrzykiem!!!

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 13, 2008 3:40

Tweety pisze:Etiopia, jak kocinka? zaczęła jeść, poczuła się lepiej? daj jakiś znak, bo się martwię


Nie je nie pije cały czas śpi ....... :cry:
IT'S OVER

Etiopia

 
Posty: 5708
Od: Pt gru 09, 2005 11:26

Post » Czw lis 13, 2008 7:25

Etiopia pisze:
Tweety pisze:Etiopia, jak kocinka? zaczęła jeść, poczuła się lepiej? daj jakiś znak, bo się martwię


Nie je nie pije cały czas śpi ....... :cry:


a jak wyniki?

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia i 41 gości