Byłam rano w przytulisku, wymiziałałam Bazylka od Trawy.
Udało mi sie przydybać Kosię i trochę ją wygłaskać, cała była sztywna ze strachu.
Wygłaskałam też czarną Dakotę z Dwupaka, Krówka natomiast patrzyła na mnie przerażonymi oczami. Jej chyba nie uda się oswoić.
Nowy kocia ma okropny kk. Jeśli nie uda się znaleźć jego rodzeństwa, to nie będą miały raczej szans na przeżycie. Przy takiej pogodzie w dodatku z kk...
Tricolorka bez ucha zaczęła jeść, wcina wszystko co dostanie. Możemy więc zrezygnować z kroplówek. Ucha na razie nie drapie, więc nie zakładamy jej kołnierza, bo ją to bardzo stresuje. Pierwszy kołnierz zdarła i tak podziabała, że nadawał się już tylko do wyrzucenia.