No i doopa

Odwiedziłyśmy wczoraj okulistę - nieustające podziękowania dla niezastąpionej ZuzCat!
Dr Buczek pozaglądała kotku w oczka różnymi sprzętami, pomierzyła ciśnienie, pokazała kotka drowi Garncarzowi i uradzili razem, że oczka są w najlepszym porządku i powinny działać prawidłowo. Dopatrzyła się jakiejś bardzo starej blizny pozapalnej i zmian związanych z wiekiem, granicznego ciśnienia w gałce ocznej (dostaliśmy kropelki zapobiegawczo p-ko jaskrze), ale nic z tych rzeczy nie powinno upośledzać wzroku.
A coś nie pozwala jej widzieć - źrenice nie reagują lub reagują bardzo słabo na światło. Mam wrażenie, że to się zmienia w czasie: raz nie reagują wcale, raz reagują na światło, choć bardzo słabiutko (wczoraj chyba nie reagowały wcale). Okulistycznie nawet nie da się stwierdzić, czy ona widzi - bo "okulistycznie" powinna. Można tylko wnioskować z braku reakcji źrenic i zachowania kota, że jednak nie widzi.
Niestety wszystko wskazuje na to, że musimy jeszcze odwiedzić neurologa i bardzo, ale to bardzo mi się nie podoba
Zresztą czarno widzę badanie neurologiczne u Taci
Niezależnie od wszystkiego musimy parę dni odczekać, bo Tacia odwiedziła 3 wetów w ciągu 4 dni i ma już dość. Musi odpocząć chwilę.
Chyba poczekamy na wyniki kortyzolu.