Gang Burasów... Niuniek już nie potrzebuje niczyjej pomocy

No widzisz a mnie mówi się, że to najlepsze lekarstwo dla Czarnej i szkoda, ze nie chce tego jeść, a Buraskom należy to dosypywać do Boscha bo bosz za mała zakwaszony i jak nie będę dosypywać to im się mogą robić kryształy w moczu.

Według mnie mięso to najlepsze jedzenie, jakie może być dla kotów, i zdrowych i chorych. W karmie nie do końca wiadomo, co jest, jak ją robią, a z kurczakiem nie ma takiego problemu

Najlepiej surowe ale nie wolno zapomnieć o suplementach czyli taurynie etc, i koniecznie dla kota nerkowego trzeba dodawać wodę. Radzę poczytać o BARFie, moje psy tak jedzą, i nie mogę złego słowa powiedzieć.
:ok:

za Sierściucha, oby się szybko wyjaśniło, co mu dolega

Dzięki Ratio. Oby to była tylko niespełniona Miłość. On się dzisiaj zachowywała jak niemowlak. Na kolanach spał i pomrukiwał a przeniesiony po cichutku do łóżeczka natychmiast rozdzierał japę w niebogłosy.

taizu pisze:Urinary to karma o podwyższonej zawartości soli kuchennej, żeby kot pił no i coś ma zakwaszającego mocz chyba, jak zdrowe raz zjedzą, to się nic nie stanie ale na dłuższą metę szkodzi!

Wszyscy weci polecają RC w zależności od stwierdzonych schorzeń. Urinary dla zdrowych też :twisted:

Ale nie potrafia odpowiedzieć, dlaczego kot ma nie jeść mięsa a karmę dla kur. Nie czytają składów.

Guliwer vel Siersciuch vel Łacioszek nie ma HIV ani białaczki. Wazy 3800 i własnie budzi się po kastracji. Resztę napiszę wieczorem bo do pracy dotarłam na 11,15

Czyli wygląda na to, że wszystkiemu winne wiosenne amory

Uffff. Ale wagę chyba ma ok, nie?

Waży 3.800. Czekam jeszcze na morfologię. Ale w porównaniu z dziewczynami które są pulchniutkie i milusie w dotyku i sierś sie z nich nie sypie nie mówiąc o Czarnej która wazy 5,5. ten kot jest chudy i koscisty a zimą taki nie był. Miał policzki jak chomik i tez był mięciusi a nie tylko skóra i kości. Ale słuchajcie on jest aniołem w samochodzie. jak wczoraj darł jape w domu tak jadąc na kastracje nawet nie miałknął, połozył sie na boczku jakby jechał na wycieczkę. Ja mu zmieniam imię na Guliwer. Moze ta łatwość podrózowania pomoze mu w adopcji. A u wetki w trakcie pobierania krwi do pewnego momentu wręcz mruczał zadowolony na stole. On kocha jak sie kolo niego cos robi i ściskanie łapki gumka, golenie włosów i obwiazywanie pyszczka szalikiem traktował jak pieszczoty i połozył sie na boczku i mruczał, naprawde MRUCZAŁ. Jak juz doszło do szukania zyły to postanowił, że sobie pojdzie ale to było nic w porównaniu z tym co w takich sytuacjach robiła Muka albo Czarna. Muka tak sie darła ze mój mąz nie mógł tego wysłuchac na korytarzu za drzwaimi i wychodził zapalic papierosa. A Guliwer nawet nie miałknął i nie drapał tylko chciał wstać i zeskoczyć ze stołu, ale dzielnie wytrzymał kapanie do 2 probówek.

Ewa.KM pisze:Waży 3.800. Czekam jeszcze na morfologię. Ale w porównaniu z dziewczynami które są pulchniutkie i milusie w dotyku i sierś sie z nich nie sypie nie mówiąc o Czarnej która wazy 5,5. ten kot jest chudy i koscisty a zimą taki nie był.

Zimą koty dodatkowo przybierają na wadze i sierści mają więcej. Taka ochrona przez tą porą roku.
U nas praktycznie wszystkie wolnożyjące są teraz o połowę chude. Także sierść zrzuciły.

Pewnie masz rację z tym mruczeniem - są takie koteczki, co to wszystko za dotyk i obecność ludzia.. Ale trzeba pamiętać, że kot mruczy też dla samouspokojenia - ze strachu, bólu itd.
Patrz na minę :wink:

Kot jest zdrowy morfologia bez zarzutu. Co ta miłość robi z kota :lol:

. Jego casus rozwiał moje wszelkie wątpliwości co do konieczności kastracji kocurów. Kotek na sterylki zawiozłam do tej pory 7 a Gucio to mój pierwszy samiec pozbawiony męskości.

Znaczy - jakie miałaś wątpliwości??
W która strone Ci się rozwiały?

kastrować i jeszcze raz kastrować. Wydawało mi się, że jak kot nie znaczy to może sobie zyć z przyrodzeniem, bo nie zrobią mi się surwity nie trzeba będzie wyszywać siusiaka ani karmić karma dla kastratów i urinary. Dokarmiałam kilka osiedlowych kocurów i nie łapałam na sterylki

Trochę przesadzone z tymi struwitami, zwłaszcza w przypadku kotów wolnożyjących, które ogólnie jedzą zdrowiej, jeśli sobie złapią myszkę :mrgreen:

A też nie trzeba karmić kastratów karmą dla kastratów i urinary.. :roll:

Moja kuzynka ma 3 kotki i jednego kocura. I niestety kocur co jakiś czas ma problem z siusianiem, kuca i nie może się wysikać wiec latają z nim do weta i dostaje jakieś leki, a jedzą to samo i dziewczynom nic nie jest a chłopak niestety cierpi. Nie jest to często ale kilka razy się zdarzyło, ma 9 lat. Ja teraz tez mam 3+1 i strefy w mieszkaniu, zanim otworzę jakieś drzwi muszę najpierw zamknąć inne. Całe szczęście ze syn wyjechał na praktyki i Gucio okupuje jego pokój. Ale jak jestem w domu to im pozwalam na siebie patrzeć i fukać. Czarnej wtóruje Chanell a Coco nie bierze udziału w nagonce na kastrata jakby mówiła a co mnie to w ogóle obchodzi. Gucio rwie się do dziewczyn i nie fuka na niej więc powinno być OK, tylko że np. nasikał na ich legowisko w koszyku.

Gang Burasów... Niuniek już nie potrzebuje niczyjej pomocy

Kto przegląda forum