Nie było juz "co"ratować.Kizia od wczoraj nie podniosła sie z posłanka,robiła pod siebie

nie przyjmowała nic do picia tylko się trzesła.Podgrzewałam ja jak się dało,ale była jak lód.Dzisiaj były już widoczne nieowracalne zmiany neurologiczne,kiwała jej się główka,miała moment,ze nie mogła złapać powietrza.Pożegnałysmy się -nie bała się,widziałam,ze wie,ze czas się pożegnać.Całowałam jej główke do końca,nim odpłynela po narkozie.Ostatnie moment o g.18.05.To koniec
Rok się nie skończył i sił mi brakuje z tego żalu.
Czarnuszek jest b.chory,dobrze,ze go zawiozłam od razu.Ma zakaźne zap.krtani i tchawicy,gil po pachy,ale siłe słonia.Walczył dzielnie,ofukał weta,po czym zawisł mi na klacie i nie było mozna go "pługiem"oderwać i tak wisiał z dobre kilka minut

Dostał zastrzyki i do domu do soboty,potem mam znowu jechać,albo dać synolux,chyba,ze będzie tak jak jest to trzeba weta wezwać
Mam karty wizyt,opis,rachunki.Długu nie oddałam,oddam po wypłacie tak się umówiłam.Zaraz wsrzuce do meg 11 skany tych papierów jak maz mi prześle.Musze lecieć jeszcze na spacer ze Strzałką
acha na wydrukach jest inna godzina,19.05,ale widac,że pan miał nieprzetawiony zegarek,dopiero teraz zobaczyłam,że godzina nie ta
Wpłyneła wpłata od marysieńki"dla Kizi"-50zł-bardzo dziękuję
oraz od bozena640 -49zł-bardzo dziękuję
wczorajsza wizyta Kizi-50zł
dzisiaj eutanazja-50zł
dzisiaj leczenie Czarnuszka 45zł
Uzupełnie post rozliczeniowy w weekend,nie mam siły,jutro mnie czeka znowu ciężki dzień
