a jak wątrobowe?
bo te nerkowe uda się znieść-nie są wcale złe-jak powiedziałaby moja dr.nerkowa
(wtedy mówiono mi że przy jedzeniu żwirku najpierw wali wątroba a dopiero potem nerki.)
pewnie trzeba ją będzie na jakąś chwilę na karmę typu renal ..
no i szczegółowo , kilkukrotnie badać krew czy nie ma anemii-bo niektórzy mówią że koty żwirek żrą przy anemii ale z kolei żarcie zwirku powoduje anemię i co najgorsze uszkadza nieodwracalnie szpik i to wiem na pewno.
ale takie skutki jak u Tekisi, powoduje długotrwałe podjadanie żwirku-co najmniej przez kilka, kilkanaście dni.
Jeśli Twoja Tusia zjadła go raz czy dwa i w porę to zauważyłas to raczej żwirek nie zdążył jeszcze poczynić istotnych szkód w organizmie koteczki i wszystko jest odwracalne.
już nie pamietam dokładnie literalnie tego wszystkiego co mówiono przy Tekisi ( jest to wszystko b. dokładnie opisane tu na wątku ok pażdziernika-listopada.)
u mnie od tego czasu zdarzyło się tyle bardzo poważnych chorób w które muszę się wgryżć na bieżąco aby wiedzieć co weci robią z moimi kotami, a więc nie jestem w stanie spamiętać tak a'vista wszystkich chorob sprzed kilku miesięcy-czasem bardzo żałuję ze nie mam żadnego medycznego wykształcenia-zapewne byłoby to wszystko wtedy dla mnie bardziej naturalne i oczywiste...
teraz dla przykładu zmagam się z kotem i jego odlotami na bunandolu

połączonym z relanium

Uprzedzano mnie że kot będzie na haju ale czegoś takiego to się nie spodziewałam
Jednak pomaga mu to na podstawowy problem którym są kamienie moczanowo-cystynowe, a więc ten haj jakoś razem

przetrwamy
z ciekawości-co dostałaś na oczyszczenie organizmu z toksyn?