Jeśli to miałaś na myśli pisząc o zasięgu ręki?

Mój maleńki ogródek jest okupowany przez 5 kotów dzisiaj. Chciałam wypuścić moje na krótki spacerek a tu patrze 3 sztuki maluszków biało- szarych i ich biała z szarą kropką mama i jakiś kot, może kotka czarna/y z białymi akcentami.
Mama kocia i kocięta są od sąsiadki , którą przy okazji ich narodzin "mocno pouczyłam". Ale to jak po kaczce, choroba. Jeszcze usłyszałam, że ona tak specjalnie koteńkę rozmnożyła i że ma chętnych na kocięta. A koteńka nadal niewysterylizowana bo karmiła i to i tamto a zaraz nowe będą.
Maluszki są całuśne. Nie boją się mnie, nie uciekają, dałam im jeść bo wszystkie i małe i starsze chude jak koty niczyje.
Ciekawe , że tyle ogródków (małych ogródków czyt. ogrodziczków) a one już któryś raz do mnie.
