Jak duża jest ta klatka dogowa?
Dzwoniła pani Dorota, ta od armaturek. Tuz po armaturkach w komórce pojawiła sia malutka kotka i pani Dorota podejrzewała że to od pijaczki z pobliskiej meliny. Więc zebrała się w końcu na odwage i poszła. Maluchów wprawdzie nie ma, ale jest staszawa kotka, byc może w ciazy ( wniosek wysnuty na podstawie zachowania a nie dużego brzucha, więc na dwoje babka wróżyła), czteromiesięczny kociak z zaropiałym napuchnietym penisem i ogólnie jakiś niedorobiony i czteromiesięczna kotka. Chory kociak jest już pod opieką weterynarza, bierze antybiotyk i podobno jest lepiej, dorosłą kota idzie jutro na sterylizację, czteromiesięczna srebrna kotka jest do adopcji-czekam na zdjęcia. Ale sytuacja wcale nie jest opanowana, bo córka pani Doroty jeździ do jakiejś stajni i ostatnio na strychu znalazła prawie zagłodzoną podobno piętnastoletnią kotke. Do niedawna ktoś dawał jej jeść, teraz kot umiera z głodu, bo osoba dokarmiająca już tam nie bywa i został jakiś właściciel pijak ( dlaczego otaczają mnie sami pijacy?

). W piątek dziewczyna zabierze kota do weterynarza, ale i ile okaże się , że jest sens ją ratować, to kompletnie nie ma co z nią zrobić. Więc wymyśliłam, żeby do cioci pani Doroty wstawić duża klatkę, bo kot prawdopodobnie nie korzysta z kuwety i generalnie nie wiadomo, jakie jeszcze niespodzianki z nim będą. Bo nie mam zupełnie pomysłu na tego kota. Alternatywą jest zostawić go tam, gdzie jest na pewną śmierć. Pani Dorota nie wie jeszcze o moim pomyśle