» Sob sty 14, 2012 3:31
Re: ɯǝʇsǝɾ ɔęıʍ ęzɔnɹɯ - dt u halbiny. Szara Przystań. Zabrze
ale treść ogłoszenia... infantylna w stylu i infantylizm myśleniowy ujawnia... heh
Piątek, 13-go...
Bjutka z dogomanii przeprowadziła wizytę przedadopcyjną w potencjalnym domku Cotki w Katowicach. Efekt:
Witajcie, dzwoniła do mnie Bjuta, domek został odwiedzony i zaakceptowany. Mieszkają tam dwa pieski, a po porzedniej kotce, która z powodu starości odeszła za TM, wielka tęsknota. Wszystkie trzy osoby chcą kotkę i nie mogą się już jej doczekać. Koteczka miałaby szanse wychodzić na ogrodzony teren, w okolicy nie ma dużego ruchu samochodów, to dzielnica willowa, ludzie najwyżej dojeżdżają na swoje posesje. Myślę, że wobec opinii Bjuty, że ludzie kochający zwierzaki, można Cotkę im oddać. Kotka jest wysterylizowana, nie zauważyłam, żeby pchała się na wolność drzwiami czy interesowała otwartymi na oścież oknami. To raczej kanapowiec i pieszczoch. Po okresie kilku tygodni aklimatyzacji i przy nadzorze w początkowej fazie jej wychodzenia z domu, raczej nie powinna się szlajać za daleko i chętniej będzie kotem nakolankowym niż ogrodowym Są dwie sprawy: pierwsza to szczepienie. Oczywiście wolelibyśmy wydać ją zaszczepioną. Druga - transport. Państwo są gotowi przyjąć ją już jutro, w sobotę, ba - czekają z utęsknieniem na nią. Napisałam do Berkano, jakie są szanse na jutrzejszy transport. Ja mam już różne plany na jutro, ale zobaczymy, co Berkano odpowie... Gdyby dała radę, to rano mogłabym jeszcze kotkę zanieść do Formicy i zaszczepić. Jeśli transport jutrzejszy się nie uda, to proszę o podanie możliwego terminu.
a o 23.30 wpis Bjuty:
"Dopiero dotarłam - ale Halbina już najważniejsze napisała. Ludzie bardzo sympatyczni. Poprzednia kicia - Zuzia była ze schroniska, mieszkała z nimi 12 lat. Niestety dostała wylewu, i po jakiś próbach ratowania jej, wet doradził jednak TM. No i tak się stało pół roku temu. Dojrzeli do nowego kota, bo dom bez kota jest pusty. Pani pracuje w szpitalu na Ochojcu - przypuszczam, że w jakiejś recepcji, ale dokładnie nie dopytałam. Mąż jest akurat na L4 więc rzeczywiście im zależy, żeby teraz kociaka dostać, bo mieliby czas żeby go wprowadzić na spokojnie. Syn - nie może się doczekać, bo pracuje na kumputerze i Zuzia mu zawsze "pomagała" klikać. Są dwa psy. Matka z synem, teraz już wysterylizowani. Takie typu włochate, nieco większe jamniki. Ona Biała, on czarno-biały. Ale akurat teraz taki okres - że oba "czarnawe." Psiaki w dobrej kondycji, zadbane, widać że kochają swoich ludzi, no tyle że wysmotruchane (ale wszędzie jedno błoto, trudno się dziwić). Mieszkają za dnia w ogrodzie i mają stale otwarte okienko do piwnicy. Na noc przychodzą do domu - mają legowiska w korytarzu. Posłanko po Zuzi jest wyprane i wygotowane, tak samo drapaki, i czekają.
Psiaki zawsze żyły z kotem, więc mam nadzieję, że jakiejś wielkiej draki nie będzie, jak się Cotka wprowadzi. Cotka miałaby do dyspozycji całe mieszkanie (bo psy nie są za bardzo wpuszczane na pokoje, chyba że jest akurat burza, albo strzały, których się boją - to drapią w drzwi i wtedy mają wstęp na salony.) A latem - drzwi do ogrodu są po prostu otwarte - więc z całą pewnością, po jakimś czasie, będzie kotem wychodzącym. Państwo wiedzą, że na razie to nie wchodzi w grę. Prosty dom, z sercem do zwierząt."
piątek, 13-go...
Pan z Warszawy (z Krakowa jadąc) po Albisia przyjechał ok. 16.00, zaopatrzony i przejęty, wypił herbatkę, poznał część mojego stadka - głównie psy i wymieniliśmy różne spostrzeżenia i uwagi. Rozmowa pewniła mnie, że pan i jego rodzina kochają koty. Umowa została podpisana. Podjechaliśmy jeszcze do Formicy, Albiś dostał drugą dawkę strongholda, przeczyściliśmy mu uszka, pan wysłuchał uwag weterynaryjnych. Potem nadeszła pora pożegnania. Albiś został wymiziany w imieniu Olaloli i jego sponsorów, którym mrucząc serdecznie podziękował za wszystko! Potem już uspokojony, w szeleczkach został umieszczony w kontenerku. Pan rozłożył cały tył samochodu, przygotował dla kota nawet kuwetę na czas podróży. Pojechali. Mama nadzieję, że mały wylozował, a najlepiej, gdyby się po prostu przespał... Muszę sprawdzić, czy dostałam jakiś email po podróży z nowego domku. Pan obiecał zdjęcia za jakiś czas.
Trzymajmy kciuki za jego aklimatyzację i przyjaźń z czarnym rezydentem, ponoć to kociak z ADHD


.../\„,„/\ εїз ~
...( =';'=)
.../*♥♥*\
.(.|.|..|.|.)...(◕◡◕)
ɯǝʇsǝɾ ɔęıʍ ęzɔnɹɯ