Maksiu ostatnio miał zapalenie pęcherza, brał antybiotyk. Już skończył, ale nie podoba mi się dalej, bo sika tylko raz na dobę. Chciałam mu ponownie zbadać mocz, ale nie mam jak, bo chłopak na to jedyne sikanie wybrał sobie porę o godzinie pierwszej w nocy. Nawet jak czatuję przy kuwecie pół nocy, to nie ma gdzie w nocy jechać z moczem, a rano to już za późno. Ale dostaje jeszcze UrinoVet, dopajam go strzykawką i czekam, że zmieni porę sikania na bardziej przyzwoitą. W każdym bądź razie chochelka w pogotowiu jest
A Lilutek bardzo przeżywa brak Alusi

One obie były takie kumpelki, zwłaszcza jak w domu były tymczasy, to dziewczyny zawsze trzymały sie razem. Szkoda mi Lilutka, przytulam, miziam ile tylko mogę. Ale do niej też chyba jeszcze wraca czasami przeszłość. Kiedyś była taka sytuacja, Lilutek sobie tak słodko spał, a ja podeszłam do niej i chciałam pocałować w tego ślicznego śpiącego pycholka. Lilusia tak bardzo się przestraszyła, skoczyła tak, że bałam się, czy nie złamała sobie tej jednej tylnej nóżki. To ja głupia, to moja wina, bo nie powinnam tak podchodzić znienacka, a zwłaszcza od strony tego niewidzącego oczka. Ech, człowiek uczy się całe życie i ciągle popełnia błędy
Ale przeprosinom nie było końca

Liluś został wyściskany

i się udobruchał
Od czasu do czasu Lili też zachowuje się tak, że nagle zaczyna miauczeć i chce gdzieś uciekać, biegnie zwykle do drzwi balkonowych albo miauczy przed drzwiami do łazienki. Biorę ją wtedy na ręce, przytulam i po chwili się uspokaja. Tak się dzieje od początku jej pobytu u mnie, kojarzyłam to z jakimś przeżyciem z przeszłości i dość długo nie mogłam znaleźć jakiejś prawidłowości, w jakich sytuacjach to się dzieje. Aż niedawno odkryłam, że Lilusia zachowuje się tak zawsze wtedy, kiedy ja w kuchni coś dłużej smażę (placki, naleśniki, kotlety) lub coś piecze się w piekarniku. Czyli tak reaguje na większe ciepło w domu niż normalnie. I zastanawiam się ciągle, co takiego ona mogła przeżyć w tym lesie, że tak reaguje. Czyżby jakiś pożar? To było wtedy bardzo upalne lato, kiedy ona koczowała w lesie. Nie wiem i nigdy się też już nie dowiem, to są tylko takie moje przypuszczenia, ale Lili ewidentnie reaguje paniką na zwiększone ciepło w mieszkaniu