Jesteśmy dziś po naszej pierwszej dwudniowej 'kociej' wystawie w życiu - było super!

Poznaliśmy m.in. hodowców devonów i cornishów (dziwne, ale wystawcy tych ras jakoś tak nawzajem się zauważają

). Nasza maleńka wygrała dwukrotnie porównanie w klasie 3-6 miesięcy i otrzymała dwie nominacje do BIS (w którym również dwukrotnie zwyciężył przepiękny niebieski cornish rex). Kicia zachowywała się cudnie - wesoła, ciekawska, wdzięczyła się do zwiedzających przewracając brzuszkiem do góry i polując na swoje zabawki

W trakcie wystawiania - zaciekawiona tym, co robią sędziowie, ze spokojem dała się im podnosić, przewracać, a nawet przutulać

Cieszy nas bardzo, że mała poczuła 'wystawowy blues' - na nastęną wystawę chcemy się wybrać w październiku. Mamy też jedno "przemyślenie-obserwację": devony naprawdę podobają się zwiedzającym....

Co więcej - rozmawiali z nami ludzie, którzy przyjechali na tą wystawę przede wszystkim po to, żeby 'zobaczyć właśnie te koty' (tzn. devony i cornishe)
