» Pt sie 03, 2012 10:23
Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.
To nie była zwykła burza.To nawałnica.Grad tak walił po szybach, że myślałam ze popękają.Łódki na przystani powywracane.Wkoło masa połamanych drzew.Na podwórku odkryłam krew w jednym miejscu.Nie wiem czy jakiś kot nie jest ranny.
Tereny bagniste są tak zalane ze masakra.Ryby dostaliśmy tylko na dzisiaj praktycznie.Ugotuję i jadę na Tęczę szukać kotki.Cały czas o niej myslę.Wczoraj musiała okropnie sie wystraszyć.Cała zmoknąć.Ja nawet nie wiem czy ona dała rade gdzieś sie ukryc.Nie ma tam nic.
Byłam wczoraj jak jej szukałam zobaczyć czy ci nowi tam siedza.Ich namiot leżał złożony w błocie.Altanka cała zalana.Byli na tyle niemili ze zabrali kotce nawet jej koce z tego pomieszczenia które bylo przygotowane przeze mnie dla kotów.Wszystko tam zniszczyli praktycznie.Oprócz budki.Zrobili co chcieli, przyszła ich kupa.Nic dziwnego ze kotka trzyma sie stamtąd z daleka.Nie było ich wczoraj.Poczatkowo miałam nadzieję ze to dobrze ze sie tam sprowadzili ,bo altanka ocaleje.Pomyliłam się.
Ten który mieszkał wczesniej był sam.Gadał czasami sam do siebie albo krzyczał jak byl wypity.Ale był jeden.Czasem zaszedł Pan Janeczek.Ale kotka juz do niego przywykła
.Trzymała się na dystans ale sie nie bała i korzystała ze schronienia.Tym bardziej ze on wykazał duzo dobrej woli oddajac mi pół tej swojej werandy na zagospodarowanie dla kotów.