Zamurowało mnie. Zuziu bardzo Ci dziękuję za bazarek, ale przede wszystkim za to, że zadałaś sobie trud i za zrozumienie dużych potrzeb jakie generuje taka gromadka. Nigdy nie proszę o wsparcie, staram sobie radzić, dlatego wzrusza mnie taka chęć pomocy i związana z tym empatia.
saintpaulia pisze:U nas nawet po akcji ogłoszeniowej Cat Angel nie mielismy ani jednego telefonu. Ale maluszki zawsze atrakcyjniejsze, na pewno się uda.
Nie strasz mnie. Już teraz metrażowo odczuwa się mocno przybycie 8 maluchów, ale jeśli ich ilość nie zmniejszy się przed zamknięciem sezonu tarasowego, to nie wyobrażam sobie życia w tak licznej gromadzie tylko w domu.
Dziś przeprowadziłyśmy z koleżanką akcję ,,buda". Udało się z moim miasteczku załatwić dużą budę dla psa, która stała nieużywana przy pewnej firmie usługowej. Na początku chcieli za nią 200 zł, ale moja mama nagadała im, że buda jest potrzebna dla psów w potrzebie. Długo zastanawiali się, w końcu zgodzili się ją oddać za darmo. Nie czekając na to, że się rozmyślą, koleżanka poprosiła sąsiada z samochodem dostawczym o transport, ja wyciągnęłam TŻ z domu i pojechaliśmy po budę. Panowie załadowali ją na dostawczaka i pojechaliśmy zawieźć ją ludzi, gdzie zostały złapane rude maluszki, a ich mamy są u mnie w posterylkowej klatce. Ci ludzie mają dwa psy. Jeden śpi, gdzie popadnie, często w drewutni, drugi pod płytą eternitu przystawioną na ukos do ściany komórki. Nie wiem jak on tam zimy przetrzymywał pod tym eternitem. Na przestrzał wiatr hulał. Od dziś mają budę. Nie wiem czy tylko ten mieszkający pod eternitem tam zamieszka, czy obydwa. Nie wiem na ile one się lubią. Jednak to już polepszony los wiejskiego burka.