Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
renatab pisze:jopop pisze:Witam,
Chciałem się dowiedzieć jakiej płci jest Szuflada ?
Pozdrawiam
![]()
koteczekanusi pisze:Poza tym błyskotliwa inteligencja chyba nie jest warunkiem adopcyjnym sine qua non - jak mówi poeta: "nie ten najlepiej służy, kto rozumie"...
Aleba pisze:Kto ma nasze klatki wystawowe?
Zgłaszać się proszę!
jopop pisze:No cóż. Zaciska się zęby i żyje dalej. Choć nieobsadzony róg łóżka zgrzyta w krajobrazie.
To trochę informacji:
W najbliższych planach jest golenie Mary i dogolenie Kobielatki, może dzięki temu uda się wreszcie obie panny definitywnie wyciągnąć z infekcji skóry. Nadzieję daje nam przykład Długowłosej, której leczenie potrwało wprawdzie ponad rok, ale teraz ma coraz ładniejsze futro. Niestety u niej są przewlekłe zmiany w płucach i nerkach, więc tak czy inaczej zostanie to kot specjalnej troski - ale przynajmniej bez krwawych placków na skórze...
Przydałoby się przerzucić ode mnie pojedynczo do kogoś kilka młodych zwierzaków, żeby dać im lepszą socjalizację. Np. taka Szylka - zdrowa, błyszcząca, śliczna. Daje się czasem głaskać czy wziąć na ręce, ale przed obcymi zwiewa. Potrzebuje nowego miejsca, by zobaczyć, że nie tylko ja i Piotr jesteśmy niegroźni, że inni ludzie też mogą być w porządku. Inaczej nikt jej nigdy nie adoptuje - gdy ktoś przychodzi, po prostu nie ma kota.
To samo Golem - gdy jesteśmy sami jest natrętnym pieszczochem, ładującym się na kolana i rozdającym buziaki. Dzwonek do drzwi - i kot siedzi na szafkach. Razem z nieco mniej śmiałym, ale przecież też bardzo przylepnym bratem, Gnomem. I Wąsikiem - to nadal kot o dwóch osobowościach, jedna z nich to tchórzliwy ukrywacz się (ujawnia się zwłaszcza przy próbie brania na ręce lub jakichkolwiek zabiegach medycznych), a druga - lizus i przytulak, notorycznie drapiący moje kolana gdy gdzieś w jego zasięgu usiądę.
Z zupełnie innych powodów chętnie oddałabym komuś Ordonkę - to notoryczny złodziej i żarłok, regularnie urządzający nam awantury gdy tylko próbujemy coś zjeść lub wypić. Samo nastawienie wody w czajniku jest pretekstem do histerii, bo może akurat robię sobie inkę i otworzę mleko...Przylepa, pieszczocha. Kompletna pierdoła w skokach, co coraz częściej widzę. No i chrzaniona czyścioszka, która lubi mieć możliwie świeżo sprzątnięte kuwety. A ja się coraz gorzej schylam i po prostu nie nadążam...
Kolejna kotka - Sójka. Fatalnie zatkane kanaliki (po próbach przetkania, nieudanych) powodują, że nikt o nią nie pyta. A to jest naprawdę bardzo fajne zwierzę. Zaczyna też już poważnieć, nadal uwielbia zabawy, ale nie jest już takim rozbrykanym kocim dzieckiem, a po prostu fajną kocią młodą panią.
Dzikusy są mało zauważalne, w zasadzie mało mamy interakcji. Choć Isuzu czasem daje się brać nawet na ręce (a już głaskanie to bez problemu odchodzi), a i Iveco czasem zdarza mi się dotknąć (no dobra, jak śpi). Korek nauczył się jeść na szafce i jeśli jest w towarzystwie - bardzo cieszy się z pieszczot. Niestety samodzielnie jeszcze nie przychodzi, ale i tak postęp jest wielki. Cłownik to kot towarzyszący, zwłaszcza w toalecieGeneralnie jak się przemieszczam po mieszkaniu to jest cały czas pół metra ode mnie i ciekawie zagląda we wszystkie kąty. Byleby rąk w jego stronę nie wysuwać. Jest też kocim alpinistą, parę razy napędził mi stracha gdy nieoczekiwanie przelatywał mi nad głową - bo np. zeskakiwał właśnie z drzwi czy wyciągu od kuchni.
A staruszki są kochane i mało kłopotliwe, domagają się tylko stale pieszczot. I nie da się ukryć, że je dostają - bo jak się oprzeć Powsince z krzywą głową lub Pośwince lapiącej za ręce każdego kto przechodzi?
Berta załozyła fanklub posłanek, zwykle śpi w nich albo z Hiltonem albo z Korkiem, tworząc wielkie bure klębowiska. A jeśli jest sama - ładuje się natychmiast na kolana i prosi o głaskanie. Ale głównie śpi, to wszak też mocno starsza kocia pani...
Uterus znów ma kłopoty jelitowe, to mu dośc regularnie nawraca. Ale w takich chwilach jego pasja do ściągania sobie pieluchy doprowadza i mnie do pasji...
A Mamuśka - szuka ciepła. Jesli użyjemy piecyka - jest zawsze pierwsza, by ułożyć się na kuchence i chłonąć ciepło. W pozostałych chwilach okupuje kaloryfer w sypialni
Pawie Oczko dokonał niedawno spektakularnego przemeblowania komputera i monitora, od tej pory nasze relacje nieco ochłodły. Ale oczywiście Piotra bez problemu uwodzi i uwala mu się na kolanach, utrudniając robienie czegokolwiek...
*anika* pisze:koteczekanusi pisze:Poza tym błyskotliwa inteligencja chyba nie jest warunkiem adopcyjnym sine qua non - jak mówi poeta: "nie ten najlepiej służy, kto rozumie"...
jak dla mnie - jest.
Jak człowiek nie umie wyczytać z treści ogłoszenia "urodzona w ...", "koteczka", "miła"... że chodzi o kocicę, nie o kocura, to ja podziękuję za taki dom.
Bo jak wyczyta w takim razie o właściwym zabezpieczeniu okien/balkonu chociażby? Skoro nie rozumie słowa pisanego?
iwona66 pisze:Co to za Rudy ?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], puszatek, Tundra i 81 gości